» Imprezy komiksowe » Relacje » Festiwal Komiksowa Warszawa 2012

Festiwal Komiksowa Warszawa 2012


wersja do druku

Do trzech razy sztuka?

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Festiwal Komiksowa Warszawa 2012
Festiwal Komiksowa Warszawa (FKW) został zorganizowany po raz trzeci. Nie stanęła tym razem na przeszkodzie żadna katastrofa zmuszająca do zmiany daty, ani mało atrakcyjne umiejscowienie w bocznej strefie Targów Książki. Były gwiazdy, różnorodny program (z punktami również dla najmłodszych), długie kolejki po autografy do Grzegorza Rosińskiego i Briana Bollanda oraz spora liczba odwiedzających. Właściciele stoisk nie narzekali na brak ruchu. Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka, co oznacza że FKW wypracował pewien model, który wystarczy teraz doszlifować i dopilnować realizacji poszczególnych punktów na najwyższym poziomie.


10 maja, czwartek

Czwartek rano to bardzo senny moment Targów Książki. O dziewiątej wydawcy dopiero kończyli organizację swoich stoisk, również komiksowi. Dopiero o szesnastej startował pierwszy punkt programu, czyli Panel Translacyjny. Jest to znakomita okazja do zapoznania się z tłumaczonymi na żywo utworami nieopublikowanymi w naszym kraju. W tym roku zaprezentowano cztery komiksy (czyli o jeden mniej niż w 2011): z francuskiego przekładał i komentował Wojtek Birek, z hiszpańskiego Aleksandra Jackiewicz, z niemieckiego Mateusz Jankowski, a z portugalskiego Kornel Stanisławski. Dobrym pomysłem było przerywanie na bieżąco prezentacji tłumaczeń i komentowanie konkretnych problemów pojawiających się w tekście. Zrezygnowano też z teoretycznego wprowadzenia do zagadnień przekładu komiksu. Każdy kolejny panel ma być kontynuacją poprzedniego, a na pierwszym te podstawowe kwestie zostały już wyłożone.

Prezentacje tłumaczeń z hiszpańskiego i portugalskiego zostały pomyślane tak, aby łączyły się z otwieraną tego dnia wystawą Komiks Iberyjski. Półwysep w kadrach. Zaprezentowano więc w przekładzie fragment komiksu hiszpańskiego El Vecino (Sąsiad) Pepo Péreza i Santiago Garcii, z którego plansze zdobią wystawę, oraz komiks Obrigada, patrão (Dziekuję, szefie) Ruia Lacasa. Autor ten również trafił na ekspozycję, której inaugurację przewidziano na godzinę 18:30.

W nieformalnej atmosferze jasnych i przestrzennych pomieszczeń warszawskiego Instytutu Cervantesa (ul. Nowogrodzka 22) można było porozmawiać z autorami i delektować się różnorodnymi pracami. Oficjalnie wystawę zainaugurowała lampka wina i przemowy zaproszonych gości zagranicznych (Mirei Pérez i Pepo Péreza z Hiszpanii oraz Davida Soaresa i Pedro Serpy z Portugalii) oraz przedstawicieli odpowiedzialnych za ekspozycję instytutów. Wystawę można zwiedzać w Warszawie do 29 maja. W zamierzeniu organizatorów ekspozycja ma odwiedzić jeszcze Łódź (wrzesień-październik), Lublin, Kraków oraz prawdopodobnie Poznań (podczas Ligatury 2013).


11 maja, piątek

Ten dzień to przede wszystkim blok tematyczny dedykowany bibliotekarzom i nauczycielom, co w zamierzeniu ma promować komiks wśród przedstawicieli instytucji publicznych. Pomysł godny kontynuowania, aby przełamać mury getta komiksowego (z getta będzie próbował w najbliższym czasie "wychodzić" również Sebastian Frąckiewicz, którego książka Wyjście z getta. Rozmowy o kulturze komiksowej w Polsce ukaże się 28 maja) i wejść na ścieżkę szerokiej popularyzacji medium.

Tego dnia zadbano także o najmłodszych, na których, oprócz darmowej publikacji Om Piotra Nowackiego, czekało czytanie na żywo komiksu Ryjówka przeznaczenia autorstwa Tomasza Samojlika. Bez przesady można napisać, że jest to najlepsza publikacja skierowana (także) do młodszego czytelnika, która została wydana w Polsce w ostatnich latach.


12 maja, sobota

Tego dnia czekały na fanów największe atrakcje: Brian Bolland i Grzegorz Rosiński. Jednak "szoł" skradł im zdecydowanie wspominany już Tomasz Samojlik. Co prawda słuchany przez skromną publiczność (pewnie z powodu wczesnej godziny), ale za to z zaangażowaniem i szczerością opowiadający o swojej pasji komiksowej. Bez dystansu, który cechuje doświadczonego i mającego na koncie wiele komiksów Briana Bollanda. Bez poczucia bycia gwiazdą, które cechuje Grzegorza Rosińskiego, a którego Thorgala Tomasz Samojlik pochłaniał jako dziecko. Autor Ryjówki podobno najpierw "wyczytał" całą bibliotekę, a potem ruszył na księgarnie. Teraz jest naukowcem, który tworzy komiksy i uwielbia to, co robi, chociaż tworzenie komiksów odbywa się u niego kosztem snu. Przy kolorowaniu Ryjówki ograniczył spanie do trzech i pół godziny na dobę, a żeby zrobić habilitację, ograniczy się podobno do dwóch. W planach ma bowiem także kolejne części opowieści z doliny ryjówek – Norka kontratakuje i Powrót Rzęsorka oraz czterotomową opowieść Borsuczy tron. Tomasz Samojlik pokazał się jako człowiek z pasją, który tryska humorem.

Po nim poznaliśmy chyba największe polskie odkrycie 2011 – Sławomira Lewandowskiego, który przyjechał na FKW z Małym zbiornikiem komiksów – Mikrokosmos, a w najbliższych planach ma Zamach na prezydenta i Karkulator oraz zbiorcze wydanie swoich zeszytówek w kolorze. Lewandowski zapowiedział trzymanie się krótkich form i utrzymanie wysokiego tempa tworzenia. Jak to ujął: "nie przestanę robić komiksów, choć nie wiem, czy to się opłaca".

Tak naprawdę te dwa punkty sobotniego programu okazały się najciekawsze. Aby stworzyć dobre spotkanie, wystarczą dwaj ludzie z pasją, którymi okazali się być w tym roku polscy autorzy.

Nie lada gratką była też możliwość posłuchania Krzystofa Owedyka. Przybył on na FKW z reedycją Ratboya (wzbogaconą o jego przypisy do każdej historii) oraz premierowym materiałem – Prosiackiem X. Wydawało się, że okazji do spotkań z autorem już nie będzie, gdyż swego czasu zapowiedział koniec kariery komiksowej, ale jednak mogliśmy posłuchać o tym, jak to różne ludzkie zachowania inspirują do rysowania.


13 maja, niedziela

To dzień zamknięcia FKW, ale wcześniej mogliśmy posłuchać braci Kmiołków, twórców serii superbohaterskiej Biały Orzeł, o których komiks ludzie pytają się w sklepach komiksowych. W Białym Orle Bracia zdecydowali się na opowieść o trykociarzach na serio. Podczas rozmowy opowiedzieli o swoich początkach, fascynacji komiksami wydawanymi w Polsce w latach 90. oraz o tym, jak za młodu rysowali sobie komiksy w dwóch jednoosobowych "wydawnictwach", które sami stworzyli – wtedy zeszyt i flamastry wystarczały, żeby zapewnić autorom dużo dobrej zabawy. Teraz postanowili spróbować sił w szerszym obiegu.

O dziwo, na swoje spotkanie dotarł Michał Śledziński, co w przeszłości (na przykład na MFKiG 2010) bywało problemem. Śledziu ciekawie opowiadał o kolejnych projektach i aż trudno uwierzyć, że jakiś czas temu zapowiedział koniec kariery. Podobnie jak Prosiak, ku uciesze fanów, nie wytrzymał bez komiksów. Już niedługo ukażą się: kolejny tom Na szybko spisane, który opowie historię jednego dnia z okresu 2000-2010, Szkicownik i prawdopodobnie Niedźwiedź 78, czyli historia z Osiedla. Autor rozważa również historię science-fiction oraz ostateczne ukończenie zapowiadanego od dawna Parisha.

Na spotkaniu z wydawcami nie powiało ani optymizmem, ani defetyzmem. Symptomatyczna była nieobecność Egmontu, wydawcy do tej pory uchodzącego za największego gracza na rynku. Niedawne zapowiedzi wielkiego "E" też nie wzbudzają szczególnego zachwytu. Jeśli dodać do tego rzekomy koniec egzemplarzy recenzenckich, o czym słychać tu i tam, to warto chyba zwrócić oczy ku wydawcom pozostającym do tej pory nieco w cieniu. Kultura Gniewu zdaje się powracać na dobre do regularnego publikowania (po zauważalnym zwolnieniu tempa) i planuje zaskoczyć zapowiedzianą dystrybucją cyfrową. Prezentacja projektu i platformy dystrybucji e-komiksów ma mieć miejsce w Łodzi.


Czekając na czwartą odsłonę

FKW znalazł swoją formułę i powinien się rozwijać. W tym roku udało się przygotować bogaty, czterodniowy program, z którego każdy skorzystał w takim wymiarze, jaki mu odpowiadał.

Udało się umieścić festiwal w centrum uwagi, a ekran podczas spotkań nie świecił pustką (zadbano o prezentacje lub o wyświetlone logo imprezy). Oprócz komiksów pojawiły się gadżety (skromnie, ale jednak: stoiska z figurkami m.in. bohaterów Tytusa i Biocosmosis). Taką formułę warto rozwijać, ale trzeba chyba też postawić na szeroko zakrojoną promocję imprezy. Jeśli zadba się odpowiednio o reklamę, to aż miło będzie się przeciskać przez tłum ludzi. Zabrakło tylko festiwalowej giełdy w tradycyjnym kształcie. Ale poza tym impreza zdaje się rosnąć w siłę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Konwent: Festiwal Komiksowa Warszawa 2012
Od: 10 maja 2012
Do: 13 maja 2012
Miasto: Warszawa
Strona WWW: www.komiksowawarszawa.pl/
Typ konwentu: komiksowy



Czytaj również

Festiwal Komiksowa Warszawa 2015
Nic się nie zmienia, ale czy w zasadzie musi?
- recenzja
Festiwal Komiksowa Warszawa 2014
Za ostatnią dychę...
- recenzja
Festiwal Komiksowa Warszawa 2013
Mecz życia
- recenzja
O Festiwalu Komiksowa Warszawa
Opinie uczestników

Komentarze


~Mefisto

Użytkownik niezarejestrowany
    ???
Ocena:
0
"Bez poczucia bycia gwiazdą, które cechuje Grzegorza Rosińskiego" - wszystko mozna o Rosińskim powiedzieć, ale że się ma za gwiazdę, to na pewno nie.
20-05-2012 17:42
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Ale co jest złego w tym, że ktoś czuje się gwiazdą skoro nią jest?

Nie napisałem tego w złych zamiarach, bo wtedy użyłbym sformułowania "gwiazdorzyna". A to by była przesada (choć przypominam sobie z Łodzi akurat słaby występ, bardzo słaby i manieryczny pana R.; słyszałem też, że zdarzało mu się nie chcieć czegoś na grzeczną prośbę zrobić).
20-05-2012 21:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.