» Recenzje » Far Cry - retrospekcja

Far Cry - retrospekcja

Far Cry - retrospekcja
Gry FPS słyną z zasady: "zbieraj broń i rozwal wszystko, co stanie ci na drodze". Nie kładzie się tu za bardzo nacisku na fabułę, tylko tworzy się mnogość przeciwników oraz rozbudowany arsenał. Jednak od kilku ładnych lat mamy w tym gatunku coraz więcej pereł, gdzie obok barwnych eksplozji pojawia się ciekawa historia oraz gigantyczne lokacje. Far Cry należy właśnie do tego grona wybitnych tytułów, który nie dość, że przyciąga gracza, to na dokładkę się nie starzeje. Gra wydana w 2004 roku nadal ma rzesze fanów, wysoką grywalność oraz daje satysfakcję z przejścia jej po raz kolejny. Jak to się stało? Odpowiedź jest prosta – ma klimat.


Niby to samo, ale inne


Fabuła Far Cry jest, w sumie, dość typowa. Wręcz Hollywoodzka. Tak, jak w innych tego typu grach i tu wcielimy się w byłego agenta CIA oraz staniemy do samotnej walki z hordami najemników oraz morderczymi mutantami, stworzonymi przez szalonego naukowca. Oczywiście, winną tego stanu rzeczy jest piękna kobieta, która nas w to bezpośrednio wplątuje, nie bacząc na błogie życie, jakie dotąd prowadziliśmy. Jednak Jack Carver, bo tak nasz heros się nazywa, trochę pomarudzi pod nosem, ostatecznie chwytając za karabin, aby wyciąć w pień wszystko, co stanie mu na drodze.

Na szczęście, twórcy gry postanowili urozmaicić ten schemat. Pierwszym, istotnym krokiem są niezależne rozmowy prowadzone przez naszych przeciwników. Niektóre z nich dotyczą bezpośrednio fabuły, inne to zwykła gadanina dwóch gości, którym się nudzi na warcie. Wprowadza to całkiem ciekawy nastrój, bo gdy słyszymy nagle przechwałki jakiegoś żołnierza o tym, jak złowił rekina, to aż szkoda go potem zabijać.

Drugim krokiem jest nasz główny sojusznik - Nick, będący współpracownikiem Val, kobiety, która wynajęła Carvera i wpakowała w całą intrygę. Obie te postacie spotykamy w grze i często kontaktujemy się z nimi za pomocą radia. Co prawda nie mamy najmniejszego wpływu na rozmowę, jednak dialogi są zawsze ciekawe, nieraz okraszone czarnym humorem naszej głównej postaci. Aby było jeszcze weselej, twórcy zadbali o częste zwroty akcji oraz bogate urozmaicenie terenu, w jakim przyjdzie nam walczyć. Dzięki tym i kilku innym zabiegom Far Cry potrafi stale ciekawić, pozwalając odkrywać się za każdym razem na nowo.


Morderczy tropik Pacyfiku


Twórcom należą się największe gratulacje za rozmach odnośnie lokacji. Są olbrzymie! Przejście jednej mapy zazwyczaj zajmuje sporo czasu. Zwłaszcza, jeśli co chwilę natrafiamy na jakiś przeciwników. Warto zaznaczyć, że obszary do eksploracji są bardzo złożone. Na wyspach mamy busz oraz domki, schrony czy wieże obserwacyjne, zaś duże kompleksy wojskowe podzielono na sektory i piętra. Naprawdę jest gdzie biegać. Co ciekawsze, często do jednego celu prowadzą dwie lub trzy drogi, każda o innym ukształtowaniu terenu oraz stopniu trudności. Manewr ten niweluje nudę podczas rozgrywki, szczególnie, gdy przechodzimy grę kolejny raz, tyle, że na wyższym poziomie.

Duży nacisk postawiono również na oświetlenie wnętrz i cienie rzucane przez obiekty. Jeśli coś blokuje drogę światła od jego źródła, to rzuca swój cień o odpowiednim kształcie, uwzględniając odległość przeszkody od początku strumienia. Samo oświetlenie pomieszczeń, zarówno magazynów, laboratoriów, jak i jaskiń, jest również zrobione solidnie. Niestety, nie możemy zniszczyć źródła światła, co umożliwiałoby nam atak z zaskoczenia. Jednak w kilku miejscach gry mamy opcję wyłączenia go. Ciekawie natomiast przedstawia się sprawa oświetlenia na zewnątrz. Promienie słońca odbijają się od tafli wody lub przenikają pasmami gęstą puszczę. Samo rozmycie elementów znajdujących się pod wodą też jest doskonale wykonany. Co więcej, zbiorniki wodne są bogate w ryby, wodorosty czy złom, który tam zatopimy. Natomiast jeśli zanurkujemy i spojrzymy w górę, to tafla wody bardzo płynnie rozmyje nam to, co się aktualnie nad nami znajduje, bez jakichkolwiek spowolnień gry.

Wszelkie modele lokacji, pomieszczeń czy terenu zrobiono bardzo dokładnie. Co prawda czasem zdarzają się jakieś przenikania tekstur, jednak przy całości wręcz odchodzą one w niebyt. Widać wyraźnie staranność pracy, jaką włożyli w ten tytuł graficy. Cieszy to niezmiernie, bo dzięki temu zabiegowi gra, która jest już dość stara, nadal cieszy oko swą barwną kolorystyką, mogąc śmiało konkurować na rynku z nowymi tytułami.


Przepis na porządną rozpierduchę


Modele broni czy pojazdów są wykonane wyśmienicie, jak zresztą wszystko inne. To samo się tyczy przeciwników, których pod kątem różnorodności jest w grze naprawdę sporo. Podczas całej przygody na pewno nie będziemy narzekać na braki w arsenale. Co najwyżej może nam zabraknąć miejscami amunicji, bo niektóre rodzaje broni, korzystają z tego samego typu naboi. Na raz możemy mieć przy sobie cztery sztuki uzbrojenia. Jednak jeśli skończy nam się amunicja do jednej z nich, to zawsze można podnieść z ziemi broń naszego świeżo ubitego przeciwnika. Dzięki temu co chwilę mamy w ręce inną pukawkę. Dodajmy do tego również uzbrojenie stacjonarne, jak moździerz czy działko obrotowe, które mają niewyczerpalne zapasy w magazynkach.

W Far Cry przyjdzie nam też pobawić się wszelkiej maści pojazdami. A mamy w czym przebierać. Możemy zasiąść za kółkiem Hummvee bądź też lekkiego samochodziku terenowego. Oba są wyposażone w karabiny maszynowe, z czego ten pierwszy posiada bardziej pojemny magazynek. Dalej mamy łódkę z wmontowanym działkiem typu Barret, dość szybką i zwrotną, jednak wyjątkowo głośną. Jeśli lubimy ciszę, to możemy wybrać ponton albo lotnię. Na osłodę dodano jeszcze potężną ciężarówkę do przewozu kontenerów i całkiem zwrotny wózek widłowy. Każdy z tych pojazdów, poza lotnią, ma swoje punkty wytrzymałości oraz całkiem inne opancerzenie. W grze występują też maszyny, którymi, co prawda, nie możemy sterować, jednak można je zniszczyć. Należą do nich, między innymi, śmigłowce oraz łodzie patrolowe uzbrojone w moździerze. Z unieszkodliwieniem helikopterów jest o tyle prosta sytuacja, że jeśli zabijemy strzelca, to jednostka odleci.

Kolejną istotna sprawą jest fakt, że w Far Cry mamy możliwość zniszczenia wielu przedmiotów. Do tego praktycznie wszystko, co nie jest przytwierdzone do podłoża możemy przesunąć. Czyli, na przykład, możemy zepchnąć ze skarpy skrzynię prosto na głowę stojącego pod nami najemnika. Z przedmiotów mogących ulec wybuchowej destrukcji, dzięki naszej interwencji, są wszelkiej maści generatory, beczki czy zbiorniki z paliwem, magazyny, pojazdy oraz butle z gazem. Dodajmy do tego możliwość ustawiania, jak długo mają leżeć ciała przeciwników, które oczywiście można też podziurawić. Sam system zadawania obrażeń jest dość solidny. Gdy trafimy delikwenta w głowę, to zazwyczaj pada na glebę, jednak jeśli posiada on jakiś pancerz, to pocisk zada mu nikłe obrażenia. Przez to do każdego rodzaju napastnika musimy obrać inną taktykę walki. Szczególnie ma to znaczenie przy trigenach – zmutowanych małpach i ludziach. Stworzenia te występują w kilku rodzajach, z czego każdy zupełnie inaczej walczy, co bardzo utrudnia starcia z nimi. Na szczęście atakują one nie tylko nas, ale również najemników.

Poziom trudności w grze jest bardzo zbalansowany. Widać to wyraźnie, jeśli gramy na wyższych stopniach trudności, gdzie zwykły technik, przestaje być kukłą na strzelnicy, a nagle potrafi umiejętnie wykorzystać teren do osłony. Dzięki temu gra powinna przypaść do gustu zarówno weteranom tytułów FPS, jak i niedzielnym graczom, którzy chcą sobie po prostu postrzelać.


Rajskie melodie


Ostatnią wielką zaletą Far Cry jest ścieżka audio. Zarówno muzyka lecąca w tle (głównie podczas walki), jak i odgłosy otoczenia są bardzo dopieszczone. Ze wszystkich utworów, najlepiej wypada jednak ten z intra gry. Jest żywy, wpadający w ucho i zachęcający do zanurzenia się w morderczy świat tropików. Cudo! Głosy poszczególnych postaci też są bardzo dobrze dobrane. Niestety, podczas przerywników filmowych, przez dość długi czas wczytywania gry, głos nie nakłada się na ruch warg postaci. Potrafi to mocno zirytować. Warto zaznaczyć, że polski dubbing wypadł rewelacyjnie. Naprawdę postarano się zarówno w przekładzie dialogów, jak i doborze aktorów do postaci, jakie odgrywają. Najlepiej chyba brzmi w tym zestawieniu dubbing Jacka Carvera. Jest on jednocześnie stanowczy, jak i nieraz po prostu sfrustrowany czy znudzony sytuacją, w jakiej się znalazł. Odgłosy otoczenia również brzmią bardzo melodyjnie oraz adekwatnie do lokacji, w której przebywamy. Ma to spore znaczenie, bo możemy na przykład usłyszeć kroki idących po metalowej nawierzchni przeciwników. Ciekawym dodatkiem w tym punkcie jest możliwość rzucania kamieniami, aby odwrócić uwagę wroga. Na wyższych poziomach trudności często korzysta się z tej sztuczki, aby móc zwiększyć swoje szanse w walce.


Multipayer


Tryb multiplayer jest raczej standardowy. Na szczęście, nie zastaniemy tu pustki, zarówno na zagranicznych, jak i polskich serwerach. Do wyboru mamy trzy opcje: tradycyjny Deathmatch, Team Deathmach oraz Assalut. Pierwsze dwa tryby to tradycyjne potyczki gdzie gracze biegają po mapie, zbierają broń i walczą z sobą. Różnica między nimi jest taka że w pierwszym każdy walczy z każdym a w drugim mamy podział na dwie grupy, które z sobą rywalizują. Ostatni styl rozgrywki polega na walce dwóch drużyn o punkty kontrolne. Gdy nasza grupa zdobędzie i utrzyma w konkretnym przedziale czasowym takie miejsce, to staje się ono jej własnością oraz punktem, w którym zostaniemy wskrzeszeni w wypadku zgonu naszej postaci.

Podczas rozgrywek na początku wybieramy jaką osobą będziemy grać. Mamy tu takie klasy jak: żołnierz/najemnik, snajper i technik. Każda z tych postaci posiada odmienne uzbrojenie, adekwatne do swojej profesji. Oczywiście podczas gry możemy lawirować pomiędzy tymi typami, jak i zmieniać drużynę czy być po prostu obserwatorem. Map nie jest, co prawda, dużo, jednak są one rozległe, gwarantując nam długą zabawę.


Podsumowanie


Far Cry, mimo swych lat, jest grą, która nadal cieszy. Warto do niej wracać, choćby ze względu na świetną linię fabularną i kampanię trwającą ponad 35 godzin (gdy penetruje się dokładnie wszystkie zakamarki). Tytuł ten z pewnością jeszcze przez długi czas się nie zestarzeje, mimo że nie posiada jakiś super nowości, ani nie ustanowił nowych trendów na rynku. Jego siłą napędową jest klimat, wysoka interakcja oraz grafika. Czyli wszystko to, czego potrzebuje porządny FPS. Do tego cena gry jest bardzo niska, więc tak naprawdę dostajemy za niewielkie pieniądze więcej, kilka tygodni dobrej zabawy.



Plusy:
  • grafika
  • oprawa audio i muzyka
  • różnorodność przeciwników i uzbrojenia
  • pojazdy
  • gigantyczne mapy
  • zbalansowany poziom trudności
  • interakcja
  • fabuła
  • multiplayer
  • bardzo dobry polski dubbing.
Minusy:
  • czasem długo się wczytuje
  • rażące opóźnienia głosu podczas przerywników filmowych.

Oficjalny trailer gry

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
8.29
Ocena użytkowników
Średnia z 14 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Far Cry
Seria wydawnicza: Kolekcja Klasyki
Producent: Crytek Studios
Wydawca: UbiSoft
Dystrybutor polski: Cenega Poland
Data premiery (świat): 23 marca 2004
Data premiery (Polska): 10 maja 2004
Wymagania sprzętowe: Pentium III 1,1 GHz, 256 RAM, GeForce 3, Windows 98/ME/2000/XP
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: www.farcry-thegame.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 24,90 zł
Tagi: Far Cry



Czytaj również

Far Cry New Dawn
Przypudrowana postapokalipsa
- recenzja
Far Cry 5
Prostota wiejskich przyjemności
- recenzja
Far Cry 5
Chwytając za broń, czyli kolejny ruch oporu
- recenzja
Far Cry Primal
Witaj w epoce kamienia łupanego!
- recenzja
Far Cry Primal
To samo inaczej
- recenzja
Far Cry 4
Tygrysy wojny
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.