» Recenzje » FIFA 06

FIFA 06

FIFA 06
W dzisiejszych czasach recenzowanie gry z serii FIFA to wymagający sporej gimnastyki wyczyn. Absolutnie nie chodzi mi tutaj jednak o konieczność ćwiczenia palców podczas niezbędnego kontaktu z klawiaturą, czy gamepadem. Rzecz w tym, że liczących się symulacji piłki nożnej przeznaczonych na komputery osobiste mamy raptem dwie – wspomniany produkt Electronic Arts i azjatyckie Pro Evolution Soccer. Co z tego wynika?

Pół królestwa (którego niestety nie mam) mogę obiecać temu, kto napisze taką recenzję gry FIFA 06, z której wszyscy będą zadowoleni. Z jednej strony problem stanowi coraz liczniejsze grono zwolenników Pro Evolution Soccer, gotowe by w każdej chwili wyruszyć z kosami na fanów dłużej znanej na naszym rynku, konkurencyjnej produkcji. Grupa ta w przeważającej mierze odporna jest na wszelkie argumenty – PES zawsze i wszędzie będzie dla nich niedoścignionym wzorem dla "Elektroników".

Istnieje jednak również drugi punkt widzenia – tzw. orientacja konserwatywna. To jeszcze liczniejsze rzesze graczy, którzy mają kilkuletnie doświadczenie z FIFA i nie chcą przerzucać się na azjatyckie spojrzenie na piłkę kopaną. Tym bardziej, że czego by o tytule z EA Sports nie pisać, ewoluuje on z roku na rok. Pytanie, czy zmiany są wystarczające, by gra nadal zasługiwała na miano bardzo dobrej. To właśnie w swej recenzji spróbuję ustalić, unikając w czasie pisania porównań do PES. Bo przecież, co stoi na przeszkodzie, abyśmy mieli na rynku dwie równie dobre gry piłkarskie?

Co my tu mamy?

"Menu, gdzie jest menu?" – to pierwsza myśl, jaka zaświtała w mojej głowie po uruchomieniu nowej FIFY. Słyszałem nieco o rozbudowanym trybie kariery, ale absolutnie nie spodziewałem się, że od razu przyjdzie mi grać… Na szczęście rozegrałem tylko jedno spotkanie – twórcy postanowili nam zafundować niespodziankę. W czym rzecz? Jeśli nie wczytamy się w napisy na ekranie, przyjdzie nam rozegrać mecz wybranego zespołu z jedenastką klasyczną (m.in. z panem Bońkiem w składzie).

Gdy pojedynek dobiegł końca (wygrali 2:0 – dawno nie miałem do czynienia z FIFĄ), trafiłem wreszcie do mojego upragnionego menu. Tu obejrzałem opcje (całkiem sporo), zwiększyłem szczegółowość grafiki (gra bardzo nisko wyceniła możliwości mojego komputera) i zabrałem się za właściwą rozgrywkę. Tryby gry nie uległy większym modyfikacjom, ale co tu można jeszcze zmienić? Jak się później okazało, tryb kariery różni się od tego, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej. Za zupełną nowinkę należy natomiast uznać tryb multiplayer FIFA Impreza, pozwalający rozegrać naprawdę ciekawe potyczki przez sieć

"Choć to dopiero początek sezonu, trener po pierwszych spotkaniach jest w tarapatach"

Przyznam, że tryb kariery pozytywnie mnie zaskoczył. Gdy już wpisałem swoje dane (imię, nazwisko i datę urodzenia), wybrałem ulubioną jedenastkę i przyszło mi zdecydować się na sponsora, który będzie mnie wspierał. Z patriotycznych pobudek znalazłem firmę znajomą, czyli Cinema City (sojusznika naszego serwisu) i bez zbędnej analizy warunków umowy, sygnowałem ją swoim nazwiskiem, obiecując np. zdobycie mistrzostwa IDEA Ekstraklasy (tak, nazwa jest już nieaktualna). Posiadane pieniądze przeznaczyłem na zwiększenie umiejętności szkoleniowych moich trenerów, poszukiwaczy talentów i menadżera zajmującego się stadionem. Działanie to ma konkretny wpływ na zabawę – wraz z umiejętnościami trenerów rosną umiejętności zawodników, lepszy skaut znajdzie bardziej interesujących zawodników, a bardziej doświadczony człowiek od stadionu zwiększy wpływy za bilety itd.

Gwizdek. Piłka w grze

Trening czyni mistrza

O sile lub klęsce takiej gry jak FIFA decyduje sama rozgrywka. A ta w wersji 06 stoi na bardzo wysokim poziomie! Kwestia mechaniki gry to rzecz bardzo dyskusyjna i właśnie ona najbardziej dzieli fanów tytułu z Electronic Arts od wielbicieli dziecka Konami.

Mecz w FIFA 06 to sprawa mocno zmodyfikowana, w stosunku do poprzednich części. Pierwsza sprawa, czyli esencja futbolu, jaką jest strzelanie goli. Jestem pewien, że wiecie, jaką przyjemność sprawia strzelanie ładnych bramek. Do tej pory w serii FIFA bramki padały dość schematycznie. Problem polegał na tym, że były pewne sytuacje, w których gol paść musiał, albo nie mógł. Często wiązało się to z identycznie wyglądającymi interwencjami bramkarzy. Teraz zjawisko to już praktycznie nie występuje. Identyczny strzał nieraz wpada do siatki, innym razem dzielny stróż bramki czyni swą powinność bezbłędnie. Wielką frajdę sprawiają bramki strzelane głową, piłki wpadające do bramki po odbiciach bramkarzy, czy nawet te, które lądują w siatce za sprawą kolana któregoś z obrońców!

Sam styl prowadzenia gry także przeszedł ewolucję. Poprzednie części dawały co prawda możliwość rozgrywki w stylu pozycyjnym, ale było to dość nieporęczne i sprawiało marne wrażenie. Obecnie, dzięki możliwości zmiany taktyki "w locie", FIFA nabiera nowego wymiaru. Tym bardziej, że sposób prowadzenia piłki jest teraz atrakcyjniejszy, a pojedynki z obrońcami ciekawsze. Obrońcami, którzy nie wahają się sfaulować, gdy jest to konieczne, a zagrożone jest nawet czerwoną kartką.

O możliwościach i stylach rozgrywania piłki na boisku można pisać sporo. Ja przekonałem się, że model zastosowany w FIFIE 06 mi odpowiada. Jeżeli moje słowa jednak do Was nie trafiają, to jest prosty sposób, by przekonać się, czy i Wam się on spodoba. Electronic Arts udostępnia demo, które daje sensowny pogląd na rozgrywkę.

Szukam pracy

Choć twórcy reklamują tryb kariery jako piętnastoletni, nie dane mi było tego doświadczyć. Włodarze klubu po kilkunastu tygodniach, pomimo iż wprowadziłem ich do półfinału Pucharu Polski, a w lidze byłem na trzecim miejscu – zwolnili mnie… I to bez słowa ostrzeżenia. Nic nie mogłem zrobić, gdy po jednym przegranym meczu ujrzałem informację z prasy – "Tomasz Wróblewski zwolniony!". I tak skończyło się moje "rumakowanie". Wcześniej miałem jednak ciekawe sygnały, dostarczane przez media i docierające z szatni. Dowiedziałem się na przykład, że atmosfera w zespole uległa pogorszeniu, gdy jeden z moich graczy dostał kontrakt reklamowy. Pochwalono mnie również, gdy media doniosły, iż widziano menadżera w pobliżu pokoju sędziów – kierownictwo uznało, że to bardzo ładnie, iż ryzykuję swoją renomą dla dobra drużyny. Otrzymałem jednak szansę kontynuowania kariery w całej masie różnych zespołów, nie były to jednak ekipy odgrywające w swoich ligach ważne role.

Jak to wygląda na nowym poletku?

Electronic Arts przyzwyczaiło nas, że największy postęp co roku następuje w materii grafiki i animacji. Nie spodziewajcie się tym razem niespodzianki. Nie ma co się oszukiwać – gra wygląda świetnie. Ruchy piłkarzy są realistyczne, świetnie uwijają się na swoich pozycjach bramkarze, zielona trawka działa uspokajająco, publika faluje w dopingu. Jest jednak problem, problem duży, bo dotyczący zbliżeń. Przy najazdach kamery doskonale widać, że do Dooma 3 z takimi twarzami żaden z naszych futbolistów by nie trafił. Porównanie, ze względu na jakże różne gatunki, kiepskie ale oddające mój zawód. Nie lepiej jest z kibicami. Bardzo fajnie wymachują oni rękoma, nie przeszkadza nawet, że robią to zawsze identycznie... Sposób ich przedstawienia jest jednak bardzo słaby – "pikseloza" i "płaskość" to największe zarzuty. Wydaje mi się również, że okrzyki publiki bywały lepsze w poprzednich częściach...

"Dziękuję ci, Włodku, za cenne uwagi"

Polski odział Electronic Arts postanowił w nowym sezonie zafundować graczom rzecz naprawdę wielką. Mieliśmy już do czynienia z tłumaczeniem interfejsu gry, wobec czego teraz należało pójść krok dalej. FIFA 06 wzbogacona została o polski komentarz! Zatrudniono do tego znanych, a zarazem doświadczonych (seria Skoki Narciarskie) w podkładaniu głosów do gier komentatorów – Dariusza Szpakowskiego i Włodzimierza Szaranowicza.

Jak udał się ten eksperyment? Mam bardzo mieszane uczucia. Zaraz po odpaleniu pierwszego meczu zrobiło się jakoś tak przyjemnie. Wysłuchałem nawet przedmeczowej opinii studyjnych ekspertów, czego nigdy nie czynię, i zadowolony rozpocząłem spotkanie. Mój poziom zadowolenia rósł, rósł i rósł, aż wreszcie mnie przerósł... Komentarz jest zrealizowany naprawdę poprawnie. Kwestii jest sporo, na ogół celnie dawkowane są emocje. Z czasem jednak znamy je już na pamięć, a potknięcia zaczynają denerwować. Niemniej jednak uznaję komentarz za duży plus gry. Staram się po prostu pamiętać o tym, że panowie Szpakowski i Szaranowicz głupoty potrafią wygadywać również w telewizji, podobnież tam zdarzają im się powtórzenia i nudzenie. Czego by nie mówić, milej słucha się nawet słabego komentarza, ale w ojczystym języku. W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że wbrew opiniom niektórych osób, FIFA 06 nie jest pierwszą grą piłkarską z polskim komentarzem. Słabiutka produkcja Piłkarskie Mistrzostwa Świata 2002: Korea-Japonia miała komentarz Mateusza Borka. Koniec ciekawostek.

Dogrywka

Miałem okazję zagrać również w wersję na PlayStation 2. Różnic, poza grafiką, praktycznie nie ma. Warto podkreślić, że wersja PS2 jest zlokalizowana w stopniu identycznym, co ta z pecetów - chwała za to dystrybutorowi. Wersje na pozostałe konsole są dostępne, lecz tylko w oryginalnej wersji językowej.

W tym miejscu należy również wspomnieć o tym, że FIFA 06 PC dostępna jest tylko na płycie DVD. Czy to słuszny krok? Oceńcie sami. Zdecydowanie niesłuszna jest jednak cena - blisko 160 złotych to przesada, jak dobra gra by nie była.

Gwizdek końcowy

A teraz najgorsze, czyli czas podsumowań. Zgodnie z tym, co pisałem na początku, ocena nie ma znaczenia. Czego nie postawię - będzie źle. Długo myślałem, czy FIFA 06 zasługuje na "piątkę". Koniec końców wystawiam jej moim zdaniem absolutnie zasłużone 4,5. Na notę największy wpływ ma przyjemność płynąca z gry. Polecam.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4.5 / 6
Tagi: FIFA



Czytaj również

FIFA 19
Fifa 18, ale bardziej
- recenzja
FIFA 18
Ładniej, taktyczniej, wolniej... lepiej?
- recenzja
FIFA 17
Efektowna piłka nożna
- recenzja
FIFA 14
Z palucha w okno
- recenzja

Komentarze


~tak

Użytkownik niezarejestrowany
    tak
Ocena:
0
tak
13-10-2008 15:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.