» Literatura » Komiksy » Empire #19. Target: Vader

Empire #19. Target: Vader


wersja do druku
Empire #19. Target: Vader
Chyba nici z moich nadziei na serię z jakimś głównym wątkiem przewodnim – dziewiętnasty komiks Empire to kolejny one-shot, znów dość luźno powiązany z poprzednimi zeszytami. Tym razem jednak można powiedzieć, że jest to one-shot do bólu.

Rebelianci zniknęli. Po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci zwinęli sprzęt z bazy na Yavinie IV i uciekli sprzed nosa Dartha Vadera. Teraz Imperator życzy sobie wiedzieć, gdzie zatrzymała się flota Sojuszu, a Vader – nazwisko pilota, który zniszczył stację (a Moc w tymże człowieku wszak silna). Tego typu sytuacje to zazwyczaj niebo dla handlarzy informacjami, może za wyjątkiem istot takich jak bothanin Jib Kopatha, którym wizytę postanowił złożyć Mroczny Lord Sithów.

Najbardziej doskwiera brak fabuły, gdyż ta w Target: Vader ogranicza się do – "Sith wchodzi, stacza potyczkę i wychodzi". Wszystko jest proste i przewidywalne, nie ma czasu, miejsca, ani widocznej chęci u autorów, by głębiej spojrzeć na drugoplanowe postaci. Jest to typowy zeszyt stworzony, aby wykorzystać kilka pomysłów, które nagromadziły się do tej pory, a nie zmieściły się w żadnym z pozostałych zeszytów.

Pierwszym motywem jest "krajobraz" po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci. Widzimy wściekłość Imperium, pojawiają się również nawiązania do Imperium kontratakuje – poszukiwanie kolejnej bazy Rebeliantów i prywatne śledztwo Dartha Vadera poszukującego pilota, któremu czoła stawić musiał w bitwie nad Yavinem. Komiks sugeruje, że wieści w galaktyce nie rozchodzą się jednak tak szybko, jak wielu sobie to wyobrażało, jako że Vader nie zna tożsamości strzelca, co w pewien sposób nadaje więcej sensu scenie rozmowy z Imperatorem w Epizodzie V, zmienionej na potrzeby wydania DVD.

Drugi wątek to echa przeszłości, jakie wciąż odbijają się pod hełmem Mrocznego Lorda Sithów. Jest to również okazja, by nadać tej postaci jeszcze trochę ludzkiego wymiaru, gdy w sprytnie zaaranżowanej scenie rycerz w czerni zostaje skonfrontowany z jedną ze służących Jib Kopatha – dziewczyny rodem z Naboo.

Wreszcie pojawia się główne wydarzenie komiksu – napaść na Vadera. Wynik potyczki, podczas której grupa Falleenów raczy czytelnika kilkoma oklepanymi rebelianckimi frazesami, jest z góry przesądzony, a jej sens polega w zasadzie na podziwianiu kolejnych kadrów.

I tu dochodzimy chyba do sedna sprawy, bowiem odnoszę wrażenie, iż Target: Vader to w głównej mierze sprawdzian umiejętności Briana Chinga i miejsce, by zapoznać czytelników gwiezdnowojennych komiksów z jego twórczością. Nie da się ukryć, że jest to również najmocniejszy element zeszytu – od pierwszej planszy emanuje mrok i typowy starwarsowy klimat. Kolejne kadry są świetnie narysowane, czym fani artysty będą zachwyceni, a osoby nieco sceptycznej nastawione do jego stylu, w mniejszym lub większym stopniu będą dziwić się jakości warstwy graficznej.

Słowem – Target: Vader to popis rysownika i komiks, który mógł równie dobrze zostać stworzony tylko po to, by wylądować w jego portfolio. Niemniej jednak dzięki temu oraz dzięki kilku intrygującym scenom, jest to pozycja warta uwagi.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Star Wars: Empire #19. Target: Vader
Scenariusz: Ron Marz
Rysunki: Brian Ching
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 12 maja 2004
Liczba stron: 32
Okładka: miękka
Druk: kolorowy
Cena: 2,99 USD



Czytaj również

Star Wars Komiks #08 (4/2009)
Vader i Vongowie na celowniku
- recenzja
Empire #28. Wreckage
Tylko jedno, ale za to lew
- recenzja
Star Wars Komiks #18 (2/2010)
Mistrz Jedi poleca
- recenzja
Empire #20-21. A Little Piece of Home
Schemat, schemat, schemat...
Empire #26-27. »General« Skywalker
Witajcie w naszej bajce
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.