» Recenzje » Dzieci Ziemi - Orson Scott Card

Dzieci Ziemi - Orson Scott Card


wersja do druku
Dzieci Ziemi - Orson Scott Card
Poprzednie tomy Powrotu do domu stawiały przed czytelnikiem spore wymagania. Niestety, nigdy nie chodziło o jakiś szczególny wysiłek intelektualny czy gimnastykę wyobraźni. Cztery powieści poprzedzające Dzieci Ziemi były po prostu nudne, a wyłuskiwanie z nich perełek, które Card poukrywał wśród akapitów poświęconych analizie niesamowicie skomplikowanych rodowodów swoich bohaterów, stanowiło niezwykle żmudne zadanie. Piątą część cyklu od poprzednich odróżnia jeden podstawowy fakt – tutaj wreszcie coś się dzieje!

________________________


Od czasu, gdy Shedemai przejęła powłokę gwiezdnego sternika, minęły setki lat. Ludzie, którzy na Ziemię przybyli z Basiliki, aby odnaleźć Opiekuna Ziemi, dawno już nie żyją. Ich potomkowie odbudowali wprawdzie ziemską cywilizację, lecz ich zdobycze nie mogą się w żadnym stopniu równać z heroicznymi czasami, gdy powstawały skomplikowane urządzenia elektroniczne czy komputery. Opiekun nie zapomniał jednak o swych dzieciach. W kilku wioskach ludzie ponownie zaczynają mieć prorocze sny, co znaczy, że wkrótce dojdzie do wielkich wydarzeń. Naddusza budzi Shedemai i zwraca jej uwagę na to, co dzieje się na powierzchni planety – w końcu odnalezienie mitycznego Opiekuna Ziemi to ich najwyższy cel.

Dzieci Ziemi nie są powieścią skomplikowaną. Główny wątek jest wręcz banalny: córka króla ma sen, według którego ich rodacy cierpią prześladowanie w innym kraju. Dumny monarcha wysyła mały oddział, aby ratować swój lud. Wydaje się, iż to niewiele, ale każdy, kto dotrwał do piątej części Powrotu do domu musi zdawać sobie sprawę z tego, jak wielka jest to rewolucja. Tym bardziej, że żołnierze wcale nie maszerują przez cały bez mała czterystustronicowy tom – wydarzenia związane z uratowaniem Zenifitów przedstawione są zwięźle i zgrabnie, a po nich następuje jeszcze więcej zwrotów akcji. Dzięki temu czytelnik nie przysypia – a przy każdej z poprzednich powieści to mogło się przydarzyć. Card w końcu w Powrocie do domu zdołał opowiedzieć wciągającą od początku do końca, dynamiczną historię.

Duży wpływ na tak pozytywne wrażenia mogła mieć zmiana w kreacji bohaterów; ściślej – w stosunku postaci do przedstawionych w powieści wydarzeń. W poprzednich tomach cyklu często można było odnieść wrażenie, że pisarz sobie, a ludzie sobie. Miało to pozytywne strony (bohaterowie wydawali się bardziej realni, prowadzili własne życie), ale czasami konflikt między Nafaiem i Elemakiem czy problemy Zdoraba zdawały się być jedynie dygresjami, uzupełnieniami, które miały nikły wpływ na fabułę. W tomie piątym to zjawisko nie występuje; choć bohaterowie wciąż mają swoje sprawy poza tym, co przedstawiono w powieści (początki miłości Luet do Didula), to całość jest bardziej spójna, lepiej wpasowana w fabułę.

Główną zaletą Powrotu do domu było to, że Card, nawet gdy sam gubił się w mozolnie składanej fabule czy pokomplikowanych relacjach między kolejnymi bohaterami, nie przestawał dzielić się z odbiorcą swoimi obserwacjami. Na szczęście, mimo pewnych zmian kompozycyjnych, ten nawyk w nim pozostaje. Dzieci Ziemi nie są powieścią przezroczystą, pustą pod względem wartości pozaliterackiej. Pisarz przygląda się w nich powstawaniu systemu totalitarnego, analizuje rozprzestrzenianie się rasizmu, sporo miejsca poświęca kwestii wpływu religii na społeczeństwo. Jego przemyślenia nie porywają, nie są ani szczególnie odkrywcze, ani w jakiś wyjątkowy sposób podane, ale nie można Cardowi odmówić tego, że – w odróżnieniu od wielu rozmiłowanych w szybkich, lekkich fabułach fantastów – ma coś do powiedzenia czytelnikowi. Choćby z tego powodu warto się z całym cyklem zapoznać.

Dzieci Ziemi to doskonały przykład tego, jak wiele znaczy porządne zamknięcie cyklu. Choć Powrót do domu arcydziełem współczesnej literatury fantastycznej nie jest (ba, nie jest nawet jej czołowym przedstawicielem), to dzięki naprawdę solidnemu ostatniemu tomowi może wiele zyskać w oczach odbiorców. Każdemu, kto spragniony jest science fiction w stylu retro, można śmiało tę sagę polecić – tym bardziej, że piąta część sama w sobie sprawia sporo czytelniczej frajdy.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Dzieci Ziemi (Earthborn)
Cykl: Powrót do domu
Tom: 5
Autor: Orson Scott Card
Tłumaczenie: Kamil Lesiew
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 24 lipca 2012
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka
Format: 142x202 mm
Cena: 35 zł



Czytaj również

Odrodzenie Ziemi - Orson Scott Card
Powrócili… w końcu
- recenzja
Statki Ziemi - Orson Scott Card
Pielgrzymkowe romanse
- recenzja
Pamięć Ziemi - Orson Scott Card
Długa droga do domu
- recenzja
Pamięć Ziemi
Rozdział 1. Dom ojca

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.