» Recenzje » Dwunastu - Jasper Kent

Dwunastu - Jasper Kent

Dwunastu - Jasper Kent
Każdy z nas ma zakorzeniony głęboko w swej podświadomości obraz wielkich wydarzeń historycznych – zazwyczaj silnie subiektywny, ukształtowany pod wpływem konkretnych lektur. Moja wizja epoki napoleońskiej powstała w młodzieńczych latach, gdy z zapałem chłonęłam kolejne książki Łysiaka, zafascynowana zarówno erudycją tego autora, jak i awanturniczo-romantyczną otoczką, gdy o faktach znanych z kart podręczników czytało się z dreszczykiem emocji. Zatem z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po Dwunastu Jaspera Kenta – horror osadzony w realiach tej epoki, zaintrygowana, w jakiż sposób marsz Wielkiej Armii postrzegała druga strona konfliktu, czyli Rosjanie. Oczywiście świadoma byłam, iż fabuła to czysta literacka fikcja, osadzona jedynie w realiach historycznych, bez żadnych pretensji do stanowienia "materiału źródłowego". Zaś wplecione w nią elementy ponadnaturalne, w postaci jakże modnych ostatnio wampirów, budziły mój spory niepokój, czy taka mieszanka nie będzie jednak niestrawna.

Początek opowieści przypada na rok 1812. Wojska Napoleona prą niepowstrzymanie w głąb Rosji, zbliżając się coraz bardziej do bram Moskwy. Rosyjska armia jest bezsilna, morale żołnierzy upada, zaś głównodowodzący snują apokaliptyczne wizje nieuchronnej klęski, której nikt i nic nie potrafi już powstrzymać. W akcie desperacji wzywają na pomoc elitarną jednostkę dwunastu wojowników z Wołoszczyzny, mężczyzn zaprawionych w boju, wedle relacji tych, którym dane już było walczyć u ich boku, stanowiących potężną siłę, zdolną pogromić Wielką Armię. I przybywają. A poprzedzają ich opowieści o szerzącej się zarazie, o ogniu i śmierci. I rzeczywiście zaczynają gromić wrogów, lecz szybko okazuje się, iż stanowią zagrożenie o wiele większe, niż napoleońskie wojsko…

Toczące się wydarzenia obserwujemy oczami Aleksieja Iwanowicza Daniłowa, człowieka do specjalnych poruczeń generała Kutuzowa. Służy on w oddziale dywersyjno-szpiegowskim, działającym czy to na tyłach wroga, czy to bezpośrednio w jego szeregach jako piąta kolumna. Tej czteroosobowej jednostce przyjdzie współpracować z tajemniczymi aliantami – początkowo niezbyt chętnie, bez pełnej wiary w ich skuteczność, później, gdy na własne oczy ujrzą destrukcyjną siłę sojuszników – z nieco większym szacunkiem, wreszcie gdy zrozumieją ich prawdziwą moc – z przerażeniem. Daniłow jako pierwszy pojmie, iż oprycznicy (ochrzczeni tak na wzór oddziałów straży osobistej Iwana Groźnego) dla zaspokojenia swych żądz nie zawahają się wystąpić i przeciwko Rosjanom. I że nie ma dla nich stron konfliktu, lecz tylko ofiary.

Kent, kreśląc swój wizerunek wampirów, pozornie nie odbiega od ich kanonicznego wyobrażenia. Cechują się one nadnaturalną sprawnością, piją krew, posiadają zdolność błyskawicznej regeneracji. Lękają się światła słonecznego, zaś skrócić ich wielowiekową egzystencję można jedynie przez dekapitację lub przebicie piersi drewnianym kołkiem. Z tych klasycznych elementów pisarz stworzył jednak istoty do głębi odrażające. Nie pozostało nic z romantycznej otoczki, tak chętnie wykorzystywanej przez innych twórców. Dwunastu to okrutne bestie, całkowicie amoralne, rozkoszujące się cierpieniem swych ofiar, wyspecjalizowane w zadawaniu śmierci w taki sposób, by umieranie trwało jak najdłużej i było maksymalnie bolesne. Szpetni i fizycznie zdegenerowani, wolni od ograniczeń stawianych przez własne sumienie, kpiący z Boga i religii. Przyjęli imiona Apostołów, co jest zarazem okrutną kpiną i wyzwaniem rzuconym całemu światu, dowodem nieokiełznanej pychy i przekonania, iż nikt nie jest w stanie im zagrozić. Pozornie niezniszczalni. Lecz w tej upiornej egzystencji jest coś wielce pociągającego, co sprawia, iż prócz ofiar znajdują się i kolejni chętni do przeistoczenia, a nawet ci, którym przyjdzie z wampirami walczyć, zaczynają taką możliwość rozważać.

Nie od pierwszej strony otrzymujemy wiedzę o prawdziwej tożsamości dwunastki wojowników, zaś przez prawie połowę książki trudno ją uznać za horror. Kent skupia się na opisach działań wojennych, przeplatając wydarzenia roku 1812 wspomnieniami Aleksieja z poprzednich batalii oraz opowieściami jego przyjaciela Dimitrija (który już wcześniej zetknął się z oddziałem wampirów i swą wiedzą bardzo niechętnie dzieli się z towarzyszami). Pisarz umiejętnie stopniuje napięcie, wprowadzając w nurt fabuły początkowo drobne jedynie napomknienia, pozornie mało znaczące sceny, świadczące o ponadnaturalnych zdolnościach nowo zwerbowanych żołnierzy. Wraz z rozwojem akcji tych momentów jest coraz więcej, atmosfera się zagęszcza, poczucie narastającego zagrożenia idealnie koresponduje z klaustrofobicznym obrazem okupowanej przez Francuzów Moskwy. Kent nie epatuje scenami ukazującymi okrucieństwo dwunastki, dawkuje je umiejętnie w taki sposób, by nie wzbudzić uczucia przesytu (zgodnie z zasadą Petroniusza, że jedna naga dziewica robi większe wrażenie niż sto). Bardziej skupia się na dynamicznych opisach pojedynków, potyczek czy całych bitew oraz emocjonalnych rozterkach Aleksieja.

Aleksiej Daniłow nie jest bowiem bohaterem nieskalanym. Pokiereszowany i fizycznie, i psychicznie, zgorzkniały, nie do końca przekonany do metod, którymi posługuje się w walce. Mistrz szabli, doświadczony wojownik i intrygant, dowie się, jak gorzko smakuje i zdrada przyjaciela, i ukochanej kobiety. I jakże trudna jest walka, gdy najbliżsi towarzysze okazują się wrogami. Ta postać przypomina mi nieco dalekie echo archetypicznego westernowego szeryfa: szlachetnego, choć z mroczną przeszłością, który samotnie zmaga się z przeważającymi siłami wroga. Pozostali nieustraszeni pogromcy wampirów też nie są idealni. W Dwunastu nie ma prostego podziału na postaci czarne i białe, są tylko różne odcienie szarości i tak naprawdę bardzo niewiele dzieli bohaterów pozytywnych od negatywnych. Kreując swych bohaterów Kent, próbuje znaleźć odpowiedź na fundamentalne pytanie – co jest istotą zła? Czy jego źródłem jest demoniczne przeistoczenie, czy też tkwi ono w każdym człowieku, czekając na okoliczności, w których ma możność się uzewnętrznić?

Dwunastu otwiera pięciotomowy cykl opowiadający o losach rodziny Daniłowów na tle burzliwych dziejów Rosji. I jak na horror (przyznam się, iż nie przepadam szczególnie za tym gatunkiem) jest to książka napisana całkiem nieźle, chyba właśnie dlatego, iż tak niewiele w niej charakterystycznych dla tego typu literatury elementów. Fabuła wciąga, do samego końca nie można przewidzieć rozwiązania, zaś moment kulminacyjny stanowi spore zaskoczenie. I choć może nie jest to typowa wakacyjna miła, lekka i przyjemna lektura, to na burzowe wieczory, tudzież bezksiężycowe noce – godna polecenia.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
3.7
Ocena użytkowników
Średnia z 5 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Dwunastu (Twelve)
Cykl: Aleksiej Iwanowicz Daniłow
Tom: 1
Autor: Jasper Kent
Tłumaczenie: Agata Kowalczyk, Agnieszka Kabala
Wydawca: Amber
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 9 czerwca 2009
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Format: 148 x 210 mm
ISBN-13: 978-83-241-3395-6
Cena: 34,80 zł



Czytaj również

Komentarze


ivilboy
   
Ocena:
0
"Fabuła wciąga, do samego końca nie można przewidzieć rozwiązania, zaś moment kulminacyjny stanowi spore zaskoczenie." - chyba czytaliśmy dwie różne książki o tym samym tytule:)
10-09-2010 03:01
Vanth
   
Ocena:
0
De gustibus...
10-09-2010 23:17
r4venger
   
Ocena:
0
Ja wygrałem to dzieło w konkursie po przebrnięciu przez kilka 1/3 stron książka poleciała na Allegro. Ja bym na nią 1 grosza nie wydał, a co dopiero tyle ile było na okładce.
12-09-2010 14:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.