» Recenzje » Drużyna A

Drużyna A


wersja do druku
Drużyna A
Drużyny A chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Kultowy serial z lat osiemdziesiątych był popularny również w Polsce. Wielu do dziś pamięta szalone przygody Hannibala, Buźki, B.A. i Murdocka. O filmie kinowym mówiło się już w czasie emisji serialu. Planowano pokazać, jak drużyna oczyszcza się z zarzutów obrabowania banku. Niestety śmierć odtwórcy roli Hannibala Smitha, George’a Pepparda, pokrzyżowała te plany. Fani serialu musieli czekać na dalsze przygody ekipy aż do teraz. Pytanie tylko, czy produkcja nie jest za bardzo spóźniona?

Dzisiejsza Drużyna jest inna niż ta serialowa. W filmie pokazane są początki znajomości czwórki bohaterów. Później jest wojna, jednak nie tak jak kiedyś Wietnam, a jak najbardziej współczesny nam Irak. Drużyna A próbuje pomóc Lynchowi z CIA odzyskać skradzione matryce, dzięki którym można produkować fałszywe dolary. Jak się okazuje, cała akcja była pułapką. Hannibal z kompanami zostają wyrzuceni z wojska i trafiają do więzienia. Jednak Drużyna A nie byłaby by sobą, gdyby siedziała za kratkami z założonymi rękami. Po ucieczce z więzienia zaczyna się gra o odzyskanie matryc, dobrego imienia i odkrycie intrygi, w którą wplątane są wojsko, CIA i prywatna firma ochroniarska.

Od razu muszę zaznaczyć, że film nie jest kompletną kalką serialu. Mimo wszystko nad całą produkcją unosi się duch telewizyjnej Drużyny A i fani powinni być usatysfakcjonowani. A jak wypadają poszczególni członkowie? Tu bywa niestety różnie. Najjaśniejszą gwiazdą jest Sharlto Copley w roli totalnego świra - H.M. Murdocka. Filmowy Murdock w niczym nie ustępuje serialowemu, a fragmenty z nim są najlepsze i gwarantują kupę śmiechu. Liam Nesson, który wcielił się w Hannibala Smitha, równie dobrze kontynuuje rolę Pepparda. Opanowany, nawet w najbardziej krytycznej sytuacji nie panikuje. Zawsze z cygarem i dobrym planem działania. Gorzej wypada Buźka, który jest nieco bezbarwny, za to kompletną tragedią okazał się zagrany przez Quintona Jacksona B.A. – to zaledwie cień kultowej postaci stworzonej przez ‘Mr. T.’ Baracus jest bezbarwny, ma słabe dialogi i w niczym nie przypomina serialowego pierwowzoru. Na szczęście obaj przeciwnicy Drużyny A - Lynch i Pike w niczym nie ustępują Hannibalowi i spółce.

Cały film to sprawnie zrealizowany akcyjniak. W wielu miejscach przegięty do granic możliwości. W świecie Drużyny A zasady fizyki i logiki nie istnieją. Nie jest to jednak minus. W ogóle mi to nie przeszkadzało, dzięki czemu mogłem cieszyć się tak absurdalnymi scenami jak ta z latającym czołgiem. Mam jedynie zastrzeżenie do niektórych momentów filmu, gdy z powodu montażu praktycznie nie widać nic z tego, co dzieje się na ekranie. Twórcy filmu zagwarantowali nam również dużo humoru i niezłych dialogów (z wyjątkiem kwestii Baracusa).

Drużyna A to niezła rozrywka. Zgrabnie połączono elementy serialu z dzisiejszymi realiami. Jasne, że jest to film spóźniony i wolałbym oryginalną obsadę, ale na to nie ma już szans. Mimo to przyjemnie spędziłem czas z nową Drużyną A.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Drużyna A (A-Team)
Reżyseria: Joe Carnahan
Scenariusz: Michael Brandt, Derek Haas
Obsada: Liam Neeson, Bradley Cooper, Sharlto Copley, Quinton Jackson, Jessica Biel
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2009
Data premiery: 11 czerwca 2010



Czytaj również

Chappie
Wszystko to już było, ale nadal bawi
- recenzja
Strażnicy Galaktyki
Kosmiczna awantura w odległej galaktyce
- recenzja
LEGO: Przygoda
Zabawy klockami
- recenzja
Europa Report
One way ticket into space...
- recenzja
Drugie oblicze
Powtórzenie z przesunięciem, czyli ponowoczesny pomysł na kino
- recenzja

Komentarze


~JB

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jeśli chodzi o pracę kamery, to rzeczywiście za dużo tu Tony'ego Scotta. Postać B.A.'a można by odrobinę inaczej rozpisać, ale Rampage i tak się sprawdził, nie narzekam. Niektórzy recenzenci twierdzą, że był mniej drewniany od Biel. Lynch i Pike są naprawdę nieźli, scenarzystom udało się uniknąć popularnego ostatnio prze-przerysowania. Cooper daje radę - widać pomysł, zgodnie z którym stary Hannibal wychowuje sobie następcę, ale jednak wolałbym, żeby to od postaci Neesona wychodziły wszystkie plany, tak było i na to czekaliśmy. Copley jest bezsprzecznie znakomity, a Neeson nareszcie dostał scenariusz, który pozwala mu zademonstrować umiejętności aktorskie - nie mistrzostwo, ale też coś więcej, niż tylko mordobicie, przesłuchania i udające mądrość powiedzonka. Wydaje mi się, że cała czwórka aktorów po prostu dobrze się zgrała, dogadała - i że dobrze się razem bawili. A brak realizmu jest w tego rodzaju kinie wręcz wymagany. Tylko tego CGI miejscami za dużo. Film znakomity - każdy fan serialu powinien go obejrzeć. Ja w piątek idę drugi raz :D
22-06-2010 16:13
earl
   
Ocena:
0
"Filmowy Murdock w niczym nie ustępuje serialowymi serialowemu" (3 akapit) - Należałoby wyrzucić wyraz "serialowymi"

"gwaratują kupę śmiechu" (3 akapit) - gwarantują

@Azgaroth
"Drużyna A to niezła rozrywka. Zgrabnie połączono elementy serialu z dzisiejszymi realiami. Jasne, że jest to film spóźniony i wolałbym oryginalną obsadę, ale na to nie ma już szans. Mimo to przyjemnie spędziłem czas z nową Drużyną A".

Nawet gdyby jeszcze żył George Peppard a Laurence Tureaud (Mr T) byłby zdrowy, to i tak cała czwórka byłaby już za stara na odgrywanie swoich dawnych ról. Poza tym nie wiadomo, czy nawet z tymi samymi aktorami film wyszedłby tak udany jak serial.

23-06-2010 11:35
Marigold
    @earl
Ocena:
0
Dziękuję :)

p.s.

SPOILER ALERT


Trudno się z Tobą nie zgodzić, odnośnie do tego, że przynajmniej 'Buźka' jest za stary, co było dość dobrze widać po napisach końcowych...
25-06-2010 03:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.