» Recenzje » Dreszcz 2. Facet w czerni

Dreszcz 2. Facet w czerni

Dreszcz 2. Facet w czerni
Jakub Ćwiek wyspecjalizował się ostatnio w zgrabnym dopasowywaniu znanych motywów do nadwiślańskich warunków. Robi to regularnie i z przytupem. Rok temu w ręce czytelników trafiła kontynuacja Chłopców, a niedawno na rynku pojawił się Dreszcz 2. Dalsze przygody bandy Dzwoneczka wypadły bardzo dobrze. Pora sprawdzić, czy formę utrzymał też Rychu Zwierzchowski.

Tak świat, jak i Dreszcz okrzepli po pierwszej fali szaleństwa spowodowanej pojawieniem się superbohaterów. Ludzie, jak to mają w zwyczaju, szybko przyzwyczaili się do śląskiego władcy piorunów. Zaczęły pojawiać się pierwsze grupy przeciwników herosów walczące o ograniczenie ich samowoli. Zrodził się na wskroś współczesny bóg. Tajemnicze zjawisko, które wywołało nabycie przez niektórych supermocy, działało jednak losowo – dotknęło nie tylko osoby dobre, ale i nie tylko osoby. Rychu na pewno nie będzie się nudził.

Forma i treść zostały w dużej mierze takie same. Podobnie jak część poprzednia, Dreszcz 2 to zbiór opowiadań. Są one chronologicznie uporządkowane, lecz nie stanowią już tak zwartej całości jak poprzednio. Nie jest to jednak problemem, gdyż poszczególne historie są spajane przez pewne postaci przewijające się w tle. Co ważniejsze, same opowiadania są bardziej równe jeśli chodzi o jakość. Co ciekawe – najlepsze opowiadanie w zbiorze, Spellbound, jest z samym Dreszczem powiązane jedynie pośrednio. Najsłabiej zaś wypada tekst ostatni, który choć obfituje w zdarzenia ważne i dramatyczne, traci gdzieś po drodze charakterystyczny dla Ćwieka klimat. Nie jest to jednak słabe opowiadanie, po prostu wypada gorzej niż pozostałe.

Utrzymany został także ogólny, swojski klimat. Nadal mamy katowickie blokowiska, śląską gwarę i skupienie na niższych warstwach społeczeństwa. Zdecydowanie mniej jest za to rocka. W części pierwszej opowiadania były często i gęsto przeplatane cytatami z kawałków AC/DC. Tym razem spektrum rockowe jest szersze, ale muzyka jakby nieco przycichła. Sam Rychu i jego przygody są jednak mocno rock'and'rollowe i jednocześnie obficie okraszone odwołaniami do popkultury. Przytłumieniu na pewno nie uległ (czasem ciężkawy) dowcip autora prezentowany głównie przez protagonistę. Miłośnicy ćwiekowego poczucia humoru będą ukontentowani.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jedynym poważnym mankamentem Dreszcza 2 jest brak rozmachu jeśli chodzi o złoczyńców. W komiksowej stylistyce superłotrowie przeważnie snują złowieszcze plany na wielką skalę, a tu poczynają sobie raczej skromnie. Są to postaci ciekawie wykreowane i ze sporym potencjałem, ale rozkręcają się powoli. Można odnieść wrażenie, że ten tom służy głównie zaprezentowaniu tych indywiduów i przygotowaniu sceny dla efektownego starcia, które będzie miało miejsce w następnej części.

Wstrzemięźliwość przeciwników Rycha Zwierzchowskiego nie zmienia faktu, że Jakub Ćwiek po raz kolejny dostarczył czytelnikom solidną dawkę rozrywki. Jest to zabawa w komiksowym stylu, pełna rubasznego dowcipu i odwołań do popkultury, którą przy odpowiednim nastawieniu czyta się z przyjemnością. Czytelnicy, którym do gustu przypadła poprzednia część czy też seria o Chłopcach, nie zawiodą się.

 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Dreszcz 2. Faceci w czerni
Cykl: Dreszcz
Tom: 2
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 27 czerwca 2014
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
Seria wydawnicza: fantastyczna fabryka
ISBN-13: 978-83-7574-994-6
Cena: 34,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.