» Recenzje » Diabeł na wieży - Anna Kańtoch

Diabeł na wieży - Anna Kańtoch


wersja do druku

Nie taki diabeł straszny, jak go malują


Diabeł na wieży - Anna Kańtoch
Moje pierwsze i do niedawna jedyne spotkanie z Anną Kańtoch miało miejsce nieco ponad rok temu, przy okazji jej literackiego debiutu na łamach Science Fiction- opowiadania pt. Diabeł na wieży. Taki sam tytuł nosi wydany niespełna miesiąc temu nakładem Fabryki Słów zbiór opowiadań jej autorstwa.

Pierwsze wrażenie jest całkiem pozytywne. Poznajemy Domenica Jordana – niepoprawnego badacza wszelkich tajemnic i jednocześnie głównego bohatera wszystkich sześciu opowiadań zawartych w zbiorze. Ten młody wiekiem naukowiec (lekarz) jest postacią nietuzinkową. W dodatku tak dobrze skonstruowaną, iż sprawia wrażenie, że żyje swoim własnym - niezależnym od zamysłów autorki - życiem. Co chwilę podąża na spotkanie z siłami nadprzyrodzonymi i kolejnymi zagadkami do rozwiązania. Jedynym minusem jest to, że niewiele o nim wiadomo. Autorka jakby wzdraga się przed ujawnieniem czegokolwiek poza niezbędnym minimum. Szkoda, bo wiarygodność bohatera trochę na tym traci.

Każde opowiadanie jest osobną historią, którą łączy jedynie postać Domenica. Ułożone są one chronologicznie, co czasem widać, gdy bohater wspomina jakiś wcześniejszy epizod. Anna Kańtoch pokazała, że doskonale panuje nad prowadzoną przez siebie opowieścią. Zagadki są naprawdę trudne i nawet wprawny czytelnik może mieć trudności z ich rozszyfrowaniem. Fabuła skonstruowana jest doskonale, zakończenia są zaskakujące i widać, że autorka włożyła w opowiadania mnóstwo pracy. Niestety, odbiło się to niekorzystnie na opisie świata przedstawionego. Ten jest naprawdę ubogi. Czytelnik często nie wie, gdzie ma miejsce akcja. Jedyne, co jest absolutnie pewne, to fakt, że gdzieś we Francji. A szkoda, bo jednak lubię wiedzieć, w jakiej scenerii toczy się opowieść.

Trochę za dużo tu również wątków, które zajmują umysł i wyobraźnię czytelnika przez całą historię, a znajdują rozwiązanie dopiero w jej finale. Zastanawiam się też, czy Diabła na wieży można nazwać fantastyką. Dużo bardziej przypomina on lekko okraszone nadnaturalną nutką kryminały niż literaturę głównego nurtu.

Podczas lektury Diabła na wieży odczuwa się pewien specyficzny klimat, wyraźnie kojarzący się z jednym z moich ulubionych filmów - Braterstwem Wilków. Autorka nawet nie stara się ukryć fascynacji tym obrazem. Jest tutaj ten sam nastrój tajemniczości, strach przed nieznanym i wszechobecne spiski... Czasem trudno odróżnić, czy to jedynie inspiracja, czy już zwyczajny plagiat. Całość okraszona jest świetnymi ilustracjami Anny Grzechnik.

Reasumując: uważam, że Diabeł na wieży jest debiutem udanym. Anna Kańtoch napisała książkę wręcz idealnie przeciętną, którą mimo to czyta się przyjemnie i lekko. Warsztat autorki czasami kuleje - styl momentami bywa ciężki, a zdania przesadnie rozbudowane, ale nie jest to nic, czego nie można by się nauczyć. Głęboko wierzę, że w przyszłości Anna Kańtoch niejeden raz mile zaskoczy polskich czytelników.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
7.47
Ocena użytkowników
Średnia z 16 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Diabeł na wieży
Autor: Anna Kańtoch
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: czerwiec 2005
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-58-1
Cena: 26,99 zł



Czytaj również

Diabeł na wieży
Powrót Domenica Jordana
- recenzja
Diabeł w maszynie
Niepewności Domenica Jordana
- recenzja
Zabawki diabła
Wczesna Kańtoch, dobra Kańtoch
- recenzja
Inne światy
Dukaj, Małecki, Orbitowski i reszta
- recenzja

Komentarze


Rheged
    heh?...
Ocena:
0
"Zastanawiam się też, czy Diabła na wieży można nazwać fantastyką. Dużo bardziej przypomina on lekko okraszone nadnaturalną nutką kryminały niż literaturę głównego nurtu."

Dla Ciebie fantastyka więc to główny nurt??? Bo nie do końca zrozumiałem...
11-08-2005 19:30
ShpaQ
    :)
Ocena:
0
Dokladnie. Fantastyka jako taka dzieli sie na mnostwo podkategori, a "Diabel na Wieży" nie nalezy do jej glownego nurty tworzac raczej swoista odnoge. :P

Zadowolony z wyjasnienia? :)
11-08-2005 20:15
Seji
    No tos namieszal
Ocena:
0
Bo glowny nurt to nie fantastyka. :>. A czegos takiego jak "glowny nurt fantastyki" IMO nie ma.
11-08-2005 20:22
ShpaQ
   
Ocena:
0
Nie mam pod reka Jamesa Gunna. ale według niego cos atkiego istnialo. JAk sprawdze to sie odezwe. :)
11-08-2005 20:34
Seji
    Aha
Ocena:
0
Trend masz na mysli? :)
BO "literatura glownego nutru" to nie "glowny nurt w fantastyce".
11-08-2005 20:45
Fungus
    Seji...
Ocena:
0
racje ma. Glowny nurt to nie fantastyka :> Jesli chodzilo o glowny nurt fantastyki to nalezaloby to lepiej zaznaczac, zeby nie wprowadzac zamieszania ;-)
11-08-2005 20:53
Rheged
    Rajt!
Ocena:
0
Wyjaśnienie mnie zadowala :). Nie czepiajmy się szczegółów. Można nazywać to o czym mówi SzpaQ głównym nurtem fantastyki albo trendem jak woli Seji. Różnicy w tych pojęciach nie ma. W każdym razie wierzę, że nie chodzi tutaj rzeczywiście o przedstawianie głównego nurtu w fantastyce, tylko o jej główne prądy ;)
11-08-2005 21:17
~Blaze

Użytkownik niezarejestrowany
    Chyba nie debiut?
Ocena:
0
Może się mylę, ale to chyba nie debiut Anny Kańtoch? Jakoś niedawno wyszło chyba "Miasto w zieleni i błękicie"?
12-08-2005 09:04
Ausir
   
Ocena:
0
Debiut i nie debiut. Niektóre z opowiadań o Domenicu publikowane były w czasopismach przed wydaniem "Miasta w zieleni i błękicie". Wypadałoby jednak wspomnieć o tym w recenzji.

Poza tym książka dzieje się nie tyle we Francji, co w Okcytanii, czyli odpowiedniku Francji w świecie, w którym dzieją się książki Ani Kańtoch.

Z uwagami do tej recenzji przedpiśców również się zgadzam. Polecam raczej recenzję tej książki autorstwa Jacka Dukaja w najnowszej "Nowej Fantastyce".
12-08-2005 17:34
ShpaQ
    ---> Ausir
Ocena:
0
"Wypadałoby jednak wspomnieć o tym w recenzji."

Pierwszy akapit, nazywany rowniez potocznie wstepem.

Co do tej Francji, alias Okcytanii to prawdopodobnie masz racje. Byc moze mi to umknelo, ale tak czy inaczej niemal nigdzie tego wyraznie nie widac. Autorka nieco za rzadko wspominaa o miejscu akcji.

A recenzja Dukaja rzeczewiscie bardzo przyjemna. :)
12-08-2005 18:14
~kudłata

Użytkownik niezarejestrowany
    raczej nie...
Ocena:
0
przeczytam, po debiucie ksiązkowym jakoś nie mam ochoty na takie cuś, recenzja tez mnie nie zachęca. Ale nigdy nie mówię nikgdy.
24-08-2005 09:34
~DvD

Użytkownik niezarejestrowany
    Fabryka Słów
Ocena:
0
Recenzje Recenzje Recenzje Recenzje Recenzje tylko te recenzje moze powiecie cos od siebie a nie tylko przytaczacie co inni mówia moim zdaniem ta ksiażka ma dusze a Anna Kańtoch ma wielki talent i to sie liczy!!!
06-09-2005 18:17
M.S.
    Ocena książki
Ocena:
0
Zastanawia mnie, skąd jest taka niska, skoro autor zachwyca się klimatem, fabułą i bohaterem a jedyne wady, jaką przytacza, to brak przeszłośći głównego bohatera (też mi wada - zwłaszcza, że autorka już wydała drugi tom, gdzie z pewnością znajdzie się coś więcej o przeszłości Domenica) oraz styl, który zresztą zaraz bagatelizuje. Praktyczniejedynym poważnym powodem jest słabo przedstawiony świat, ale czy to wystarcza?
25-07-2007 13:12
~Falka

Użytkownik niezarejestrowany
    Niezła książa
Ocena:
0
Jestem wręcz zauroczona Domenicem Jordanem :)
29-06-2011 20:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.