» Blog » Deszcze zmyły krew, Miecze pokryła rdza
30-06-2011 13:26

Deszcze zmyły krew, Miecze pokryła rdza

W działach: Legenda Pięciu Kręgów | Odsłony: 16

Mamy już niemalże lipiec, a prowadzić L5K zacząłem na nowo gdzieś w styczniu, więc można powiedzieć, że Leganda jest oczkiem w mojej głowie pół roku. Niby nie jest to zbyt długi okres w całej mojej karierze rpg'owca i mistrza gry, ale na szczęście sesji rozegranych przez ostatnie dwa kwartały było całkiem sporo, a także wiele z nich syciło w sposób nadzwyczajnie zadowalający. Najwyraźniej nie dotrzymałem słowa i nie wrzuciłem nigdzie żadnego z dotychczas rozegranych aktów kampanii w formie notatek prowadzącego. Może dlatego, ze jestem samolubny w swoich pomysłach, albo po prostu wygrało lenistwo? Ciężko powiedzieć. Zdarza się.
 
Zaczęlismy niedawno V akt kampanii. Po "Wyspie Pierzastej Modliszki", "Przyczajnym Smoku i Szczypiącym Krabie", "Dolinie Karmazynowej Małpy", "Kotlinie Czarnych Kwiatów" przeszliśmy do "Wojny o Nowy Dom". Przez cztery kolejne akty postacie graczy z prostych, zwykłych samurajów powoli przeistaczały się w wielkich bohaterów, obrońców Rokuganu, zawsze wiernych i czujnych, a przede wszystkim gotowych do najwyższych poświęceń w imię dobra Cesarstwa. Stawali ramię w ramię przeciwko największemu złu, zmagali się z demonami, zdrajcami, własną słabością oraz przeciwnościami losu. Stali się wielcy. Łowca demonów, oświecony mnich, mistrz miecza i niepowstrzymany kawalerzysta, a także przebiegły generał. Czterech bohaterów.
 
Poruszamy się po mocno zmienionej linii fabularnej pomiędzy I, II i III edycją L5K. Wiele elementów pozostało, kilka "historycznych" postaci się pojawiło, a nie które nie. Nie będę za wiele zdradzał, bo jeszcze zajrzą tu moi gracze i będę miał problem, że coś wygadałem : P
 
Podczas wojennej zawieruchy i rozpalajacej się coraz mocniej wielkiej wojny klanów zostali wyklęci. Młody, ośmioletni Cesarz oskarżył wszystkich bohaterów z wojny przeciw Ciemności w utraconej prowincji Hiruma o zdrajców, którzy sprzeciwili się Cesarskim prawom. Zabrano im bogactwa i tytuły. Zebrani przez intrygę swojego dawnego znajomego zdołali zbiec na neutralne ziemię roninów - na Równinę Sojuszu Trzech, na którym nie ma już ani sojuszu, ani trzech małych klanów, które go zamieszkiwały. Herosi nagle wrzuceni w świat wędrujących roninów, mieszczan i rzemieślników budujących podstawy kapitalizmu, młodej, ambitnej yakuzy oraz niezbyt przychylnym dziwnym podróżnym chłopów, zaczęli się gubić.
 
Okazało się, że bohaterowie, którzy zwalczali wielkie demony i potężnych czarnoksiężników nie potrafią samodzielnie żyć. Tu nikt ich nie nagrodzi za bohaterskie czyny - a wręcz przeciwnie, będą się bać pokrytych krwią kimon. Kiedyś prywatny sekretarz przeliczał ich finanse, a kufer ze złotem był pilnie strzeżony przez wierną straż. Teraz ostrożnie odliczają każdą monetę i zaciskają coraz mocniej pasa. Dawniej ciężko rannego towarzysza boju starali się odesłać do domu, albo dawali mu godne życie z podarowaną służbą i wieczną rentą. Obecnie musieli sprzedać część broni by podróżujący z nimi tropiciel, który w boju stracił nogę, mógł założyć warsztat łuczarski i utrzymać się z ciężkiej pracy. Za dawnych czasów szczycili się swym klanem i imieniem. Ostatnio prawie zabili człowieka, który rozpoznał ich na ulicy i zaczął wołać ich prawdziwymi imionami. Rok temu, gdy padał deszcz siadali spokojnie na werandzie i popijali gorącą herbatę dyspytując o ambicjach, planach, o swoich dzieciach, o kolejnych wyprawach i polityce. Dziś podróżują pod słomianym kapeluszem przez strugi deszczu z wioski do wioski by znaleźć kolejną krótkoterminową pracę, która pozwoli im nie martwić się o żywność przez następny tydzień. Już nie raz zadawali sobie pytanie. "A może ich po prostu zabijemy? Garnizon nie może być liczny... dwudziestu ludzi położymy bez strat." ... "Ale co potem?" - Dawny nawyk "obraziłeś mnie więc walcz" pozostał we krwi. Teraz jednak nie stoi za nimi klan, sojusznicy, ani armia. Teraz są sami. Po dwóch miesiącach brutalnego życia na wygnaniu stracili już dwóch towarzyszy (ochroniarza towarzyszacego shugenjy od 1 aktu oraz jednonogiego już teraz tropiciela - przyjaciela i ochroniarza generała, który dołączył do nich niedawno).
 
Wielcy bohaterowie przestają być bohaterami? Co się stanie z ich heroizmem? Czy upadną? Czy umrą z głodu? Czy zostaną przestępcami? Jaki los spotka tych, którzy niegdyś walczyli za Cesarza, a teraz Cesarz walczy przeciwko nim napuszczając na nich swe gończe psy?
 
Mam wrażenie, że kampania, którą planowałem już od półtoramiesiąca idealnie wpasowała się w ostatnio zamieszczone notki na polterze o tym co robią bohaterowie, gdy przestają być bohaterami.
 
3
Notka polecana przez: Ifryt, KFC, Nadiv
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Ifryt
   
Ocena:
0
Brzmi ciekawie. Tylko co na to gracze? Zadowoleni ze zmiany formuły?
30-06-2011 13:31
Shevu
   
Ocena:
0
Tak
30-06-2011 13:34
Neverwhere
   
Ocena:
0
"Poruszamy się po mocno zmienionej linii fabularnej pomiędzy I, II i III edycją L5K. Wiele elementów pozostało, kilka "historycznych" postaci się pojawiło, niektórearione. Nie będę za wiele zdradzał, bo jeszcze zajrzą tu moi gracze i będę miał problem, że coś wygadałem : P "

Gram w bardzo podobnej kampanii L5K teraz :) I też już gramy kawał czasu, z przerwami co prawda, ale co jakiś czas staramy się rozegrać kilkugodzinną sesję.
MG mocno pozmieniał pewne koncepcje, sam fakt, iż Fu Leng jest u nas dość pozytywną postacią wywraca świat na drugą stronę.
30-06-2011 14:10
~Norin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
" Nie będę za wiele zdradzał, bo jeszcze zajrzą tu moi gracze i będę miał problem, że coś wygadałem : P "

Nie pisz za dużo bo gracze tu zaglądają ^^

Apropo pytania Ifryta potwierdzam, że gracze są zadowoleni ze zmian aczkolwiek trochę ciężko jest się na razie odnaleźć - ale to tylko dodaje wiarygodności sesji ^^
11-07-2011 18:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.