» Recenzje » Polskie » Daj się uskrzydlić!

Daj się uskrzydlić!


wersja do druku

Anielski silva rerum

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska

Daj się uskrzydlić!
Każdy z artykułów składających się na Daj się uskrzydlić! to wartościowy tekst, jednak spięcie ich w "darmowy dodatek do systemu Armie Apokalipsy" wyszło mocno chaotycznie.

Daj się uskrzydlić! to zbiór sześciu bardzo różnorodnych artykułów, złożonych w 46-cio stronicowego PDFa i udostępnionych jako darmowy dodatek do systemu Armie Apokalipsy z okazji Dnia Darmowych Gier Fabularnych 2013.

Z jednej strony to ciekawy zabieg. Kto pamiętałby po pół roku o serii artykułów na stronie systemu, nie mówiąc już o ich recenzowaniu? Etykieta "dodatku” niewątpliwie zwiększa powagę publikacji. Jednocześnie efekt finalny mija się z założeniami pary autorów, bowiem zamiast stopniowego wprowadzania w świat gier fabularnych, a  w szczególności w świat Armii Apokalipsy, otrzymujemy mocno chaotyczny zbiór, właściwie bez określonej grupy docelowej.

Całość napisana jest w sympatycznym, konwersacyjnym tonie, a między wierszami można wyczytać dużą praktykę sesyjną. Autorzy kilkakrotnie podkreślają przy tym, że Daj się uskrzydlić! ma zachęcić do sięgnięcia po ich system. To podeście klarowniejsze niż udawanie, że jest się "niezbędnikiem miłośnika RPG” czy teksty udostępniane w ramach promocji Klanarchii. Z drugiej jednak strony ciągłe przypominanie o tym fakcie w pewnym momencie zaczyna się robić męczące.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tym, którzy pierwszy raz

Rozdział pierwszy z założenia przeznaczony jest dla osób nie mających wcześniej kontaktu z RPG. Temat został dość ciekawie przedstawiony w oparciu o trzy filary: prawie jak planszówka, prawie jak teatr, prawie jak wspólne wymyślanie książki. Można dyskutować, czy niektóre stwierdzenia zawarte w opisie nie są co najmniej zbyt dużymi skrótami myślowymi, jak chociażby uwaga, że początki gier fabularnych skupiały się na szwendających się po lochach barbarzyńcach. Inne kuriozalne stwierdzenie pojawiające się tekście to: "Każdy system zawiera własny opis świata” czy określanie konwencji gry poprzez estetykę settingu. Owszem, autorzy zaznaczają, że opisują najpopularniejszy, klasyczny model, jednak i w tym zakresie nieco zawężają temat.

Już na początku pojawia się drobna niekonsekwencja, czyli posługiwanie się terminem "system RPG” zanim jeszcze zostanie on zdefiniowany, podobnie zresztą jak sam akronim RPG. Takich wpadek można napotkać później jeszcze parę, chociażby niespodziewane odwołanie do Kroniki (czyli, jak rozumiem, określenia na kampanię) i dość bezpardonowo wprowadzone k6.

Warta podkreślenia jest natomiast wzmianka o tym, że gry fabularne obecnie stanowią rozrywkę zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Czego zresztą para autorów trzyma się konsekwentnie, w podawanych przykładach na równi traktując tak graczy, jak i bohaterów obu płci. Bardzo duży nacisk w tym i kolejnych rozdziałach został położony także na higienę gry, relacje między jej uczestnikami oraz podejmowanie lub nie określonych tematów. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

 

Jak wprowadzający rozdział mogą znajdować osoby, do których jest faktycznie kierowany? Oddajmy głos osobie mogącej być jego adresatem:

- Tekst jest lekko napisany, na poziomie artykułu w gazecie. Dobrze usystematyzował to co już wiedziałam. Bardzo pomagały w tym liczne przykłady. Widzę tu jednak pewien dysonans. Z jednej strony opisywana jest lekka gra podobna planszówce, a z drugiej - ilość rzeczy, które ma do ogarnięcia Mistrz Gry trochę przytłacza i zwiastuje gruby tom do przeczytania. Interesujące są przy tym ciekawostki, np. na temat początków hobby w latach 70. Zabawne było stwierdzenie, że RPG pomaga znaleźć pracę, to takie doszukiwanie się na siłę wydumanych pozytywów. Śmieszy również wzmianka o grających celebrytach, choć z drugiej strony pokazuje, że nie jest to rozrywka z kosmosu. Ogólnie zostałam zaciekawiona i gdyby ta broszurka była wydrukowana, pewnie poprzeglądałabym ją jeszcze w wolnym czasie. A co do promowanej przez autorów gry, to na pewno wolałabym zagrać właśnie w armie aniołów niż w średniowieczny zamek.

 

Rozdział kolejny to porady dotyczące tworzenia postaci. W założeniu względnie szerokie i uniwersalne, jednak w praktyce dość mocno związane ze stylem gry preferowanym przez autorów, i, jak wynika z dalszej lektury dodatku, promowanym również w Armiach Apokalipsy. Można się lekko zżymać na marginalizację uwag na ten temat opisywanych w podręcznikach, które według twórców dodatku są mniej ważne niż koncepcja Mistrza Gry. W artykule znów położono duży nacisk na dopasowanie do reszty drużyny oraz do oczekiwań grupy, konwencji gry oraz na "zahaczki” wspomagające MG i rozwijające postać. Zaprezentowano tu trzy podstawowe podejścia: mocny, wyrazisty szkic, pastelowy obraz pełen detali albo kontur do wypełnienia. Zamieszczają też wiele uwag na temat historii, osobowości, wyglądu, cech charakterystycznych (ale z zastrzeżeniem nie przesadzania z oryginalnością), inspiracji bohaterami przeróżnych tekstów kultury, jak i "przełamywania” ich kreacji nietypowym elementem. W swojej kategorii to kawał dobrego tekstu, który z powodzeniem można potraktować jako pomoc również przy tworzeniu bohaterów niezależnych.

Armie Apokalipsy w pigułce i od zaplecza

Po takim, względnie ogólnym, wprowadzeniu, przychodzi wreszcie czas na zaznajomienie się z Armiami Apokalipsy. Następny rozdzialik zawiera bowiem słowniczek, czy może bardziej leksykon, kluczowych pojęć systemu. Niestety, umieszczony został co najmniej rozdział za wcześnie. Przy linearnym czytaniu tekst nie zaciekawia, nie mówiąc już o tym, aby stanowił przemyślaną kompozycję. Nieustanne przeskakiwanie pomiędzy leksjami szybko staje się męczące, zwłaszcza, że na określenie wielu elementów świata Armii Apokalipsy stosowanych jest kilka różnych określeń.

Po tym wątpliwym "wstępie” otrzymujemy ładne rozpisanie wszystkich powyższych informacji w części "Armie Apokalipsy w pigułce". Fragment ten opisuje tak setting, jak i założenia oraz zręby mechaniki AA. Wszystkie te elementy przedstawiono na tyle dokładnie, by można było wyrobić sobie zdanie na temat gry. Ściśle związana z Armiami Apokalipsy jest też kolejna część dodatku, znów poświęcona tworzeniu postaci, jednak tym razem konkretnie do tego systemu. Zaczynamy od skrótu podstawowych założeń kim i w jakim świecie są bohaterowie. Następnie przychodzi czas na koncepcje postaci, gdzie autorzy dają kilka punktów zaczepienia, wsparcie przy rozdzieleniu punktów cech postaci, podpowiedzi jak "mechanicznie” odzwierciedlić pewne pomysły itd. Rozdział ten porusza również temat rzadko podejmowany przez twórców, będący raczej domeną fanów (albo krytyków) systemu, czyli analizę mechaniki z poradami w co i w jakim celu warto "inwestować”. Trzeba jednak nadmienić, że pojawiają się tu nieobjaśnione wcześniej Pisane Wielką Literą Nowe Elementy, rodząc niejasne przeczucie, że mechanika może być trochę bardziej skomplikowana niż to przedstawiono w poprzedniej części.

Wszyscy jesteśmy bohaterami sesji

I wreszcie ostatnia część, znów z zupełnie innej beczki. Rewelacyjny tekst poradnikowy, poruszający mało eksploatowane zagadnienia takie jak: co gracz może zrobić dla dobra całego spotkania, w jaki sposób podkręcić nieco grę, być w niej bardziej aktywnym czy wręcz wspomóc prowadzącego i innych uczestników rozgrywki. I to wszystko bardziej przez przykład, stworzenie odpowiedniej sytuacji, bezinwazyjnie. Rozdział znów jest natury bardzo uniwersalnej, choć z fragmentami dotyczącymi specyficznego dla Armii Apokalipsy Epickiego Starcia.

Stwierdzenie "Wszyscy jesteście odpowiedzialni za to, żeby na sesji było jak najwięcej dobrej zabawy” to dobre podsumowanie nie tylko tego rozdziału, ale także prezentowanego przez autorów podejścia do gier fabularnych.

I tak dałem się uskrzydlić

Przyznaję, że dałem się uwieść tytułowemu hasłu i moje zainteresowanie systemem znacznie wzrosło. To w części zasługa samej gry, dosyć sprawnie prezentowanej na stronach dodatku, a w części wyłaniającego się z jego kart podejścia autorów do gier fabularnych, masy interesujących uwag, pomysłów i rozwiązań, które starają się przekazać. Szkoda jednak, że tak wartościowe teksty składające się na Daj się uskrzydlić!, zostały dobrane i złożone w całość w tak chaotyczny sposób, a nie na przykład rozszerzone i rozdzielone bardziej tematycznie. Z drugiej jednak strony Daj się uskrzydlić! to darmowy PDF, który każdy może ściągnąć i zapoznać się z wybranymi artykułami – do czego gorąco zachęcam.

Publikacja "Daj się uskrzydlić!" dostępna jest do pobrania na oficjalnej stronie systemu Armie Apokalipsy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Daj się uskrzydlić!
Linia wydawnicza: Armie Apokalipsy
Autorzy: Katarzyna Kuczyńska, Marcin Kuczyński
Ilustracje: Joanna Materek, Mateusz Bielski
Wydawca polski: Menhir
Data wydania polskiego: 13 czerwca 2013
Liczba stron: 46
Format: A4, PDF
Cena: 0



Czytaj również

Armie Apokalipsy
Jak grzeszą anioły?
- recenzja
Hymn zastępów
Świat pogłębiony
- recenzja
Armie Apokalipsy
Skrzydła, miecze i seks
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.