» Recenzje » Człowiek z Wysokiego Zamku - Philip K. Dick

Człowiek z Wysokiego Zamku - Philip K. Dick


wersja do druku

Klasyk małego formatu

Redakcja: Michał 'oddtail' Sporzyński

Człowiek z Wysokiego Zamku - Philip K. Dick
Człowiek z Wysokiego Zamku to druga - po Ubiku - wydana w Polsce powieść Philipa K. Dicka. Mowa rzecz jasna o pierwszym polskim wydaniu, które miało premierę szmat czasu temu. Niedawno pozycja ta została po raz kolejny wznowiona przez wydawnictwo Rebis - tym razem w podręcznym, kieszonkowym formacie, który dodatkowo kusi niską ceną. Może więc najwyższy czas, aby się z nią zapoznać?

Akcja Człowieka z Wysokiego Zamku osadzona jest w świecie, jaki wszyscy mniej -więcej znamy - w świecie, w którym Karol Młot rozbił Arabów pod Poitiers w 732 roku; w którym Joanna D’Arc spłonęła na stosie w roku 1431; w którym Napoleon grasował po Europie i w którym I Wojna Światowa rozpoczęła się w 1914. Świat ten różni się jednak od naszego jednym małym detalem. W nim bowiem II Wojnę Światową wygrały państwa Osi, które następnie podzieliły glob pomiędzy siebie.

Wizja Dicka nie jest kolorowa. Niemcy - władający m.in. połową byłych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - nie zawracają sobie głowy rozwojem telewizji, za to już dawno wysłały człowieka nie tylko na księżyc, ale także na Marsa. Japonia z kolei - drugi wielki wygrany - prowadzi cichą wojnę z III Rzeszą, nie dysponując w niej jednak nawet czymś tak „trywialnym” jak tworzywa sztuczne.

Opowieść Dicka nie jest jednak rozprawką na temat tego, w jaki sposób państwa Osi wygrały wojnę. Mówi ona o ludziach, którzy starają się po tej wojnie normalnie żyć, oraz o księdze I Cing, która to życie ułatwia.

To właśnie pod postacią starożytnej, chińskiej księgi-wyroczni do Człowieka z Wysokiego Zamku wkrada się wątek fantastyczny. Za jej pośrednictwem bohaterowie powieści zyskają wskazówkę, że ich świat może nie być niczym więcej, jak tylko jedną z wielu alternatywnych wersji rzeczywistości, nie bardziej prawdziwą niż to, co jedna z postaci - pisarz nazwiskiem Abendsen - przedstawia w swojej własnej powieści.

Pytanie, czy sami nie żyjemy w podobnym świecie-fikcji jest tylko jednym z wielu, jakie Philip K. Dick zadaje czytelnikowi. Jego książka jest pełna znaczeń i jest z rodzaju tych powieści, które zadają kolejne pytania w miarę udzielania odpowiedzi na wcześniejsze.

Na Człowieka z Wysokiego Zamku warto też spojrzeć z innej strony. Tłumacz, Lech Jęczmyk w swoim posłowiu zauważa, że Philip K. Dick zawarł w swojej powieści doskonałe studium nad psychiką człowieka zwyciężonego, rozdartego pomiędzy chęcią walki a pragnieniem spokoju... A i to jeszcze nie wszystko, co książka proponuje uważnemu czytelnikowi.

Człowiek z Wysokiego Zamku to powieść wieloznaczna, wyśmienicie nadająca się do smakowania raz po raz, w pewnych odstępach czasu. Ja na razie odkładam swój egzemplarz na półkę, ale niedługo do niego wrócę. Tym z kolei, którzy nie czytali Człowieka... ani razu - serdecznie polecam.

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie książki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
8.61
Ocena użytkowników
Średnia z 27 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Człowiek z Wysokiego Zamku (The Man in the High Castle)
Autor: Philip K. Dick
Tłumaczenie: Lech Jęczmyk
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 2006
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Rebis kieszonkowy
ISBN-10: 83-7301-736-4
Cena: 13,00 zł



Czytaj również

Człowiek z Wysokiego Zamku - Philip K. Dick
Niespełnione marzenia nazistów
Słoneczna loteria
Taki los
- recenzja
Inwazja z Ganimedesa
Podbój jak każdy inny
- recenzja
Raport mniejszości
Krótko i dosadnie
- recenzja
Ubik
Korporacja psioników
- recenzja
Człowiek z wysokiego zamku
Ludzie silni i słabi
- recenzja

Komentarze


Yarghuzzz
    tiaaa...
Ocena:
0
Nie chce być złośliwy, ale Re - czy przypadkiem nie odkryłeś przed czytelnikami suspensu i pointy całej powieści? :/
14-08-2006 15:39
~K. Miernik

Użytkownik niezarejestrowany
    ---
Ocena:
0
Mimo, że "Człowiek..." jest jedną z najsłynniejszych książek Dicka to moim zdaniem - a czytałem większość jego powieści i opowiadań - należy do drugiej ligi tego pisarza. Znacznie bardziej pasuje mi "Ubik" czy "Płyńcie łzy moje..." i od tych lektur polecałbym rozpoczęcie przygody z Dickiem.

Wprawdzie nakłady tych książek są wyczerpane, ale nadal można na nie trafić w różnych księgarniach typu "tania książka", gdzie plączą się resztki z magazynów.

Niemniej "Czołwiek..." za 13 zł (czyli w cenie taniej książki) to rzeczywiście coś co warto kupić na wakacje, jeśli się jeszcze nie ma.
15-08-2006 10:57
ShpaQ
    Hmm...
Ocena:
0
A ja z kolei uwazam, ze "Człowiek..." w te pierwsza lige sie lapie - ale jest to przede wszystkim kwestia gustu. Mi duzo bardziej pasowalo "Przez ciemne zwierciadło", a opowiadania sa jednymi z najlepszych jakie splodzila fantastyka.

Niemniej, odnoszac sie do tych 13 zl, to cena jest cokolwiek zabojczo niska. Praktycznie rzecz biorac grosze, a Dick bedzie stal na polce bardzo dlugo.

Moze sam sobie kupie, bo chyba nie mam. :]
15-08-2006 13:39
~Bruixa

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Moim zdaniem "Człowiek..." w niczym nie ustępuje "Ubikowi", którego w żadnym razie nie poleciłabym na początek. Dla kogoś, kto nie czytał wcześniej nic Dicka może to być zbyt, jakby to rzec .... dziwaczne? niezrozumiałe? zakakujące? odmienne od swojskich klimatów? Może się spodoba, ale może też zupełnie zrazić do autora. "Człowiek..." natomiast jest bardziej realistyczny i wydaje mi się, że pozwala stopniowo oswoić się z jego stylem i obsesjami.
14-12-2006 23:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.