» Recenzje » Czarownik Iwanow - Andrzej Pilipiuk

Czarownik Iwanow - Andrzej Pilipiuk

Czarownik Iwanow - Andrzej Pilipiuk
Czarownik Iwanow to druga część przygód niedoścignionego Jakuba Wędrowycza – egzorcysty amatora, bimbrownika oraz kłusownika w jednej osobie. Andrzej Pilipiuk znów zachwyca nas bogactwem języka, lekkim stylem oraz przygodami tak niedorzecznymi, że naprawdę trudno się nie śmiać, poznając dalsze perypetie tego niezwykłego bohatera.

Podobnie, jak miało to miejsce w poprzednim tomie, jedynym elementem, łączącym zawarte w tym zbiorze utwory, jest postać Wędrowycza. Szczególnie rzuca się w oczy opowiadanie tytułowe, które będąc podzielone na rozdziały i zajmując znaczną część tomu, mogłoby spokojnie tworzyć samodzielną książkę. Z kolei pozostałe cztery są kilku-stronicowymi historyjkami, które stanowią bardzo udany dodatek, podobnie jak Protokół zatrzymania umieszczony na końcu książki.

Zacznijmy jednak od początku. Książkę otwiera opowiadanie zatytułowane Hiena, w którym pokrótce zaznajamiamy się z profesją głównego bohatera oraz jego barwnymi stosunkami z resztą wsi, a w szczególności z miejscową milicją. Mamy tu przedsmak tego, czego po Jakubie i jego zaufanych pomocnikach można się spodziewać. Hiena jest opowiadaniem nieco poważniejszym niż reszta, co mogło być zabiegiem celowym, aby nieco zmylić czytelnika, co do konsekwencji zbioru. Jednak chwyt ten niezależnie, czy był celowy, czy nie, uważam za mało udany, a opowiadanie za zdecydowanie słabsze niż kolejne.

Po Hienie rozpoczyna się tytułowa opowieść, a mianowicie Czarownik Iwanow. Muszę przyznać, że pochłonęłam tę historię w zaledwie parę godzin. Doskonale przemyślana fabuła aż iskrzy od mnogości wydarzeń pobocznych, które zgrabnie wplatają się w treść, tworząc logiczną i spójną całość. Tutaj powaga często jest podszyta szczyptą komizmu, co daje niesamowity efekt oraz udowadnia nam, że Jakub nie jest typowym wioskowym przygłupem, za jakiego można go z początku brać, a jakiego on sam często uwielbia udawać. Kolejnym atutem utworu jest prześwitujący miejscami czarny humor, który dodaje pikanterii.

Miłym zaskoczeniem jest pojawienie się nowych postaci pierwszoplanowych, bowiem, oprócz znanych nam z poprzednich opowiadań Semena Korczaszko czy Józefa Paczenki, na kartach książki pojawia się młody ksiądz egzorcysta Herberto Saleta, który stanowi całkowite przeciwieństwo naszego dzielnego i nieustraszonego bimbrownika. Ich drogi skrzyżują się w pewnym momencie, gdyż Herberto, także jest zaplątany w sprawę tajemniczego czarownika. Ponadto, jako egzorcysta, posiada pewne zdolności paranormalne, na przykład możliwość korzystania z dobrodziejstw podróży astralnej. Kolejną ciekawą postacią jest młoda studentka Monika, która przybyła do jakubowego domu, aby "pouczyć się" czarów. Jest to typowa miastowa dziewczyna, z początku sceptycznie nastawiona do magii. W opowiadaniu czeka ją dość komiczna zamiana ciał, której szczerze mówiąc nie spodziewała bym się.

Całe to zdarzenie dodatkowo komplikuje losy naszych bohaterów, ale nawet tutaj, mimo niewątpliwego dramatyzmu sytuacji, bez problemu można wyczuć tak znane i lubiane elementy farsowe. Na koniec zostawiłam prowodyra tego całego zamieszania, czyli tytułowego czarownika. Iwan Iwanowicz Iwanow został wykreowany przez autora na potężnego czarodzieja specjalizującego się w iluzjach i podmianie ciał. Ciekawa postać odbiegająca nieco od kanonu typowego złego, co jest niejako charakterystyczne dla twórczości Pilipiuka, gdyż, powiedzmy sobie szczerze, czyż Jakub jest typem pozytywnego bohatera rodem z powieści fantasy? Otóż nie! Najbardziej w nim lubimy tą pozorną przeciętność. Niezwykle wciągające są krótkie potyczki, jakie prowadzą miedzy sobą Iwanow i Jakub, a które sprowadzają się w końcu do walki finałowej. Warto sięgnąć po tę książkę, by poznać przezabawne opisy oraz ciekawe dialogi.

Trzy końcowe opowiadania (Bestia, Mięcho oraz Kocioł) stanowią zwieńczenie tej oryginalnej książki. We wszystkich zakosztujemy wisielczego humoru, tak typowego dla autora, komizmu sytuacyjnego oraz niebanalnej fabuły. Doskonałym pomysłem było także dodanie na końcu wspomnianego wcześniej Protokołu zatrzymania (tj. krótkiego, acz niezwykle zabawnego wyciągu z akt policyjnych, traktującego o osobie Jakuba oraz jego notorycznych występkach), który stanowi wręcz idealne zakończenie dla tej pełnej humoru powieści.

Czarownik Iwanow to pierwsza książka z arsenału Pilipiuka, jaką miałam szczęście przeczytać i za sprawą której stałam się fanką przygód Jakuba Wędrowycza. Polecam ją wszystkim, których znudziły opowiadania o potężnych magach i dzielnych wojakach, dręczonych przez fatum. Autor ukazał nam zupełnie nowe oblicze fantasy, gdzie bohaterowie nie powalają urodą, a wad mają więcej niż zalet. Z ręką na sercu mówię, iż chyba jedynym minusem tej książki jest fakt, że tak szybko się ją czyta.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
6.78
Ocena użytkowników
Średnia z 29 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Czarownik Iwanow
Cykl: Jakub Wędrowycz
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 14 grudnia 2007
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-60505-85-4
Cena: 25,00 zł



Czytaj również

Czarownik Iwanow - Andrzej Pilipiuk
Więcej Jakuba...
- recenzja
Upiór w ruderze
O duchach nieco zabawniej
- recenzja
Wilcze leże
O przewadze zwykłego nad niezwykłym
- recenzja
Operacja Dzień Wskrzeszenia
W pogoni za przodkiem prezydenta
- recenzja
Na nocnej zmianie
Fantastyka fandomowa
- recenzja
Trucizna
Wysokooktanowa Trucizna Jakuba W.
- recenzja

Komentarze


malakh
   
Ocena:
0
Tak się składa, że "Czarownik..." to jedyny ze zbiorów opowiadań o Wędrowyczu, który przypadł mi do gustu... głównie za sprawą tytułowego tekstu;]
08-01-2008 17:14
earl
   
Ocena:
0
W większości książek Pilipiuka o Wędrowyczu jest jakaś mini-powieść. Oprócz "Czarownika Iwanowa" w "Czarowniku Iwanowie" mamy przecież "Pola trzcin" w "Wieszać każdy może" czy "Hotel pod Łupieżcą" w "Kronikach Jakuba Wędrowycza". Zgadzam się więc z Izą, że bez problemu można wydać je jako osobne książki.
09-01-2008 17:56
~Ragnbjorg

Użytkownik niezarejestrowany
    Jaki znowu zabieg!?
Ocena:
0
Hiena była pierwszym opowiadaniem o Jakubie Wędrowyczu i dlatego jest taka 'poważna' jak to autor tej recenzji określił. Właśnie przez to można je uważać za gorsze niż inne, chociaż dla mnie nie miało to większego znaczenia - pochłonąłem je od razu :)
05-07-2010 22:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.