» Blog » Czarodzieje a wladza
24-11-2014 15:16

Czarodzieje a wladza

Odsłony: 1052

Przygotowuje kampanie do drugiej edycji Warhammera i napotkalam pewien problem. Jak bycie czlonkiem Kolegium Magii ma sie do jednoczesnego bycia szlachcicem? Co jesli nagle okazuje sie ze mlody czarodziej jest spadkobierca tytulu szlacheckiego i majatku ziemskiego?

Kwestia czarodziejow w roznych systemach i powiesciach fantasy traktowana jest inaczej. U Sapkowskiego i, zdaje sie, Wegnera, magowie byli bezplodni co juz wystarcza aby zdyskwalifikowac ich jako kandydatow do obejmowania dziedzicznych tytulow. W Mlotku jednak z niczym takim sie nie spotkalam a ze wzgledu na moja fabule potrzebuje zeby czarodzieje (przynajmniej niektorzy) byli w stanie miec dzieci. Tym niemniej rozdzielenie czarodziejstwa i wladzy wydaje sie miec duzo sensu. Jedna osoba dysponujaca zarowno moca jak i wladza moglaby zbytnio naduzywac swoich mozliwosci i skalnia mnie to aby traktowac wstapienie do Kolegium Magii troche jak wstapienie do Zakonu.

Jednak czy istnieje jakis oficjalny przepis? Czy jest to tylko niepisana tradycja? Czy moge wymyslec przysiege, ktora sklada kazdy adept przystepujacy do Kolegium, w ktorej na rzecz poznania tajemnic Wiatrow Magii wyrzeka sie on swojego tytulu, kimkolwiek by nie byl?

Bede wdzieczna za rady, linki itp.

Komentarze


Tyldodymomen
   
Ocena:
0

A może wzorem pokoleń warhammerowych graczy dopisać fanfika o istnieniu takowej reguły?

24-11-2014 15:33
WekT
   
Ocena:
+6


Jak bawisz się magami to warto zajrzeć do tego dodatku. Pamiętaj że magowie są pod bardzo silnym wpływem kolorów magii więc nie są normalnymi ludźmi- zmieniają się ich pasje, charaktery itp
"Krolestwa Magii" s.59

kolegia magii uznają celibat za właściwy stan, ale są i tacy którzy praktykują życie rodzinne.

Natomiast kolegia Ametystu i Światła zakazują jakichkolwiek kontaktów intymnych (wpływ na te chęci mają również oddziaływanie wiatrów magii)

Kolegium zlota i niebios nie są tak rygorystyczne, ale oni mają za dużo pracy aby się tym zajmować.
w Bursztynie i Cieniu to sprawa tajna.

Jadeit i Płomień nie mają limitów.
Jadeitowi czerpią siłę z natury więc rodziny i dzieci są naturalne. Potomstwo najczęściej w całości trafia do kolegium.

W Płomieniu (ogień pasja) ze względu na charakter wiatru rodziny nie są stałe ale potomstwo trafia do kolegium.

_____________

Myślę, że tytuł szlachecki magów należy uznać jako oficjalną władzę i znaczenie, ale kolegium w naturalny sposób oddziela od świeckich spraw- majątek zostaje w rodzinie lub trafia do kolegium.

a tych co nadużywają czegokolwiek poza kolegium eliminuje się, a do tego są jeszcze łowcy czarownic ;)

 

24-11-2014 16:01
blublu
   
Ocena:
+1

muchos gracias, wlasnie ciegos takiego potrzebowalam zeby wziac w karby moja skomplikowana intryge :p

24-11-2014 16:41
WekT
   
Ocena:
0

to dawaj potem znac co i jak ;)

24-11-2014 16:45
Kamulec
    Komunikat administracji
Ocena:
0

Odnośnik do nielegalnie udostępnionego podręcznika skasowany.

24-11-2014 16:48
Gawk
   
Ocena:
+1

Jednak czy istnieje jakis oficjalny przepis? Czy jest to tylko niepisana tradycja? Czy moge wymyslec przysiege, ktora sklada kazdy adept przystepujacy do Kolegium, w ktorej na rzecz poznania tajemnic Wiatrow Magii wyrzeka sie on swojego tytulu, kimkolwiek by nie byl?

Wekt słusznie prawi.

Możesz jednak dopasować sobie rzeczywistość WFRP do swoich potrzeb,bo przecież to twój Warhammer. Pamiętaj tylko, żeby potem trzymać się konsekwentnie obranej drogi, bo gracze mogą poczuć się słusznie oszukani, jeżeli okaże się, że zapomnisz o wprowadzonych zmianach i zechcesz później posłużyć się oficjalnymi informacjami.

24-11-2014 17:17
KRed
   
Ocena:
+2

Ktoś wstępujący do Kolegium zostaje wyjęty ze społeczeństwa. Nie będzie w stanie wypełniać szlacheckich obowiązków, ani zajmować się włościami. Można założyć, że jego majątek przejmuje rodzina. Istnieje możliwość, ze taki czarodziej, po osiągnięciu tytułu Mistrza i związanej z tym pewnej autonomii, może jakoś zbliżyć się na nowo do swojej rodziny. Ale byłaby to sytuacja wyjątkowa i wszystko zależy od dobrej woli krewnych. Myślę, że najprawdopodobniej czarodziej będzie traktowany jak ekscentryczny, ubogi, daleki kuzyn.

Według trzecioedycyjnego Lure of Power, w Kolegialnej hierarchii nie ma większego znaczenia status społeczny. Oczywiście tytuł szlachecki nie znika, ale przestaje mieć znaczenie. Czarodziej jest inaczej postrzegany niż szlachcic, czym innym się zajmuje, dotyczą go inne prawa i ma inne obowiązki. 

24-11-2014 17:38
Gawk
   
Ocena:
0

Ile ludzi, tyle opinii

Tytuł sam z siebie nie przepada, więc taki czarodziej nadal szlachcicem pozostaje, choć jego szlachectwo staje się zawoalowane. Nikt jednak nie mówi, że w niektórych sytuacjach nie można się do niego odwoływać. Aczkolwiek usiałby mieć bardzo dobry powód, bowiem zostając magiem, człowiek zaczyna zupełnie inaczej postrzegać świat, choćby przez oddziaływanie na jego umysł wiatrów. Zwyczajne sprawy przestają go obchodzić, bo czymże są jakieś ludzkie tytuły w obliczu potęg przekraczających rozumowanie najznamienitszych mistrzów Kolegium Światła i wymykające się domysłom Magistrów Kolegium Niebios?

Czarodzieje sami w sobie są osobliwością, kastą mającą specjalne prawa, więc można by ich określić mianem szlachty. Służą przecież radą samemu imperatorowi. W intrygach przodują na pewno magowie cienia, choć to trochę kulawy pomysł, bo stanowiąc tak zamknięty krąg, zostaliby normalnie wybici, bo żaden władca nie pozwoliłby sobie na hodowanie takiego zagrożenia... Niemniej, Magistrowie Szarego Kolegium uwielbiają mącić i bałamucić. To ich żywioł, wynika to bowiem z natury wiatru, który wpływa na ich umysły.

Z kolei Magistrowie Kolegium Ametystu pozostają najbardziej wycofanymi magami ze wszystkich ośmiu Kolegiów. Ich po prostu zupełnie nie obchodzą te wszystkie, życiowe błahostki. Już wstępując do kolegium pozbywają się jakiegokolwiek związku z przeszłością i światem w formie, którą znali przed przystąpieniem do Kolegium.

Magistrowie Jadeitu i Bursztynu również nie będą się mieszać, o ile aspekt, do którego odnoszą się ich wiatry nie zostanie poważnie zagrożony, bądź coś nie zachwieje równowagą świata. Choć tutaj też występuje pewien paradoks, bowiem świat wciąż jest pogrążony w chaosie. I to dosłownie. Wszystko się nieustannie zmienia i mutuje, zatem można uznać owe zmiany za część samej natury.

Świat WFRP sam w sobie kształtuje pewne paradoksy, więc nie wahaj się wprowadzić rozwiązania, które będzie najodpowiedniejsze dla zaplanowanej przez ciebie kampanii.

24-11-2014 19:17
blublu
   
Ocena:
0

wiadomo, że dopasuję ostateczne rozwiązanie do mojej fabuły ale byłam ciekawa jak hardcore'owi fani Mlotka widzą temat :)

Uchylę nieco rąbka tajemnicy mojej historii, może macie więcej dobrych rad: główni bohaterowie to nastoletnia hrabianka i jej młodszy brat, uczący się na maga, dopiero od jakiś 3 lat. Rodzeństwo spotyka się, gdy w dużym mieście ma miejsce egzekucja przywódcy kultu. Ojciec bohaterów, hrabia, też jest przy tym obecny. Cała heca okazuje się jednak pułapką i dochodzi do zamachu na hrabiego. Rodzeństwu udaje się przeżyć i musi uciekać oraz kryć się przed wrogami (konkurencyjnym szlacheckim rodem który stoi za tą szopką). Hrabia nie żyje i powstaje pytanie kto dziedziczy ziemie i tytuł? Córka (panna) teoretycznie jest następczynią ale wrogi szlachecki ród właśnie pracuje nad zniesieniem prawa kobiet do dziedziczenia. Wobec tego zostaje syn - jednak jest on już członkiem kolegium Płomienia. Przed bohaterami długa droga do ratowania rodzinnych włości.

24-11-2014 20:01
Podtxt
   
Ocena:
+1

Skoro odzyskanie tytułu i ziemi jest motywem przewodnim kampanii, to nie ograniczaj dziedziczenia szlachectwa magom.

Na oczach czarodzieja kolegium płomienia zamordowano ojca, a być może do tego wrogiemu rodowi uda się manewrem politycznym odebrać prawa jego siostrze. Może to być powodem do zemsty, która będzie kiełkować w bohaterze wraz z rosnącą mocą magiczną, aż zamieni się w obsesję.

Dorzucę pomysł na nieślubne dziecko hrabiego, jakąś starszą niż gracze postać której prawdziwe intencje będą trudne do odgadnięcia - np. dotychczas zubożały łotrzyk, który chce pomóc, ale czy nie wykorzysta sytuacji przeciw nim z racji swego wieku? Może na początku być szczery i radośnie przyjąć zapoznanie się z rodzeństwem, by w trakcie kampanii poczuć się gorszym i próbować przejąć władzę dla siebie.

24-11-2014 20:18
Gawk
   
Ocena:
+1

Jak wspominałem, Młotek jest pełen niedorzeczności, paradoksów i niedomówień. Dlatego każdy z graczy ma swojego własnego Młotka. Różnica między casualami a hardcoreowcami polega jedynie na stopniu zapalczywości, z jakim bronią swoich tez dotyczących elementów tej gry.

 

Ale oprócz nich jest jeszcze ktoś z rodziny?

Syn nie ma żadnego prawa do czegokolwiek, bo po zostaniu oficjalnym adeptem, jego majątek przejmuje Kolegium do którego należy. Pozostaje zatem córka, która bez męża panią na zamku nie będzie.

Jeżeli chcesz odnosić się do realnych praw dziedziczenia, zawołajmy Earla do odpowiedzi.

24-11-2014 20:23
blublu
   
Ocena:
0

Rozważałam wprowadzenie bękarta hrabiego ale chyba za bardzo skomplikuje sytuację. No i czy bękart ma jakiekolwiek prawa do tytułu? Co do córki to jej prawo do dziedziczenia miałoby się opierać na tym, że hrabia, widząc że jedynego syna ma w kolegium, wcześniej wywalczył u księcia Ostermarku prawo do dziedziczenia przez kobiety. Tylko, że wrogi szlachecki ród już pracuje nad jego zniesieniem i jest bardzo, bardzo blisko osiągnięcia celu, przy okazji wyciągając na wierzch wszystkie możliwe brudy rodzinne bohaterów. Syn-czarodziej teoretycznie nie ma żadnych praw do tytułu ale, kto wie, może drużyna będzie chciała coś zakombinować w jego stronę?

24-11-2014 20:35
blublu
   
Ocena:
0

Aha, no i jeszcze co do syna-czarodzieja, zastanawiałam się nad czymś takim: chłopak jest w Kolegium dopiero od niedawna - może jest jeszcze w fazie sprzed złożenia ostatecznej, wiążącej przysięgi (co oczywiście oznacza, że nie jest jeszcze zbyt potężny) w związku z czym może warto dać bohaterowi szanse dokonania wyboru: pozostać magiem i walczyć o tytuł dla siostry czy porzucić czarodziejstwo i stanąć na czele rodu?

24-11-2014 20:38
Kanibal77
   
Ocena:
+3

E, to nie bardzo tak działa. Pamiętaj, że w tym uniwersum magia jest niebezpieczna i nikt czarodziejom do końca nie ufa, dlatego, pomimo, że są potężną bronią, ich kolegia trzymają ich krótko. Skoro chłopak już szkoli się na czarodzieja, kolegium nigdy w życiu nie puści go tak całkiem samopas i zawsze w mniejszym, lub większym stopniu będzie wywierać nacisk na jego życie. Oczywiście chłopak może zostać renegatem, ale to wiąże się z koniecznością zachowania incognito, więc raczej nie będzie mógł sobie porzucić życie maga i gospodarzyć na włościach, tym bardziej, że ta rodzina z którą rywalizuje pierwsza doniosłaby do łowców czarownic. 

24-11-2014 21:40
Gawk
   
Ocena:
+1

Z pewnością łatwiej będzie ci przeforsować własne pomysły, aniżeli szukać ich uzasadnienia w oficjalnych materiałach.

widząc że jedynego syna ma w kolegium, wcześniej wywalczył u księcia Ostermarku prawo do dziedziczenia przez kobiety.

Nic z tego. Jaki kto by miał w tym interes? Wywalczenie takiego prawa u Księcia jednej prowincji byłoby niemożliwe, bo prowincja jest częścią całego państwa. Takie prawo musiałoby zostać zatwierdozne wyżej, a to pociągnęłoby za sobą daleko idące konsekwencje.
Nikt by na to po prostu nie poszedł, bo nie miały w tym żadnego interesu.

Syn-czarodziej jest na z góry straconej pozycji. Jako taki już nie ma żadnych praw, bo nadzór na nim sprawuje Kolegium, a nawet jeżeli chciałby się ubiegać o cokolwiek, to bez trudu można by go wrobić, choćby i w samo morderstwo. Przecie magicy to nasiona Chaosu w sobie noszą! Nie wiadomo po czyjej stronie stoją, bo jedną nogą na tej ziemi, a drugą w czeluści są. 

Czarodzieje są nielubiani, a Kolegium od razu wypnie się na chłystka, nie chcąc sobie psuć reputacji. Jeden uczeń w tą czy  tamtą...

Ta druga możliwość byłaby ciekawa, gdyby obdarzeni mocą mieli wybór. Ich jedynym wyborem jest dokonanie właściwego wyboru, albo inni zrobią to za nich. Tu nie chodzi tylko o przynależność do kolegium, bo daru magii nie da się wyłączyć ot tak sobie.
Dziki mag, to zagrożenie dla wszystkich i nieprzewidziane konsekwencje. Takiego maga ścigać będą i magowie i łowcy czarownic. Jedni z konieczności, inni z zamiłowania.
Tak więc taki młody panicz nie miałby możliwości zawalczenia, bo szybko by go wydano odpowiednim władzom, a te równie szybko przychyliłyby się do w wniosku, iż chcąc sobie zapewnić prawo do stołka, co by w przyszłości na szkodę działać całej prowincji, czarcimi mocami się młodzian wspomagał. Nie ma co, spalić trza, dla spokojności...

 

Innymi słowy: Jeśli ktokolwiek dowiedziały się, że panicz jest obdarzony darem magii, to sprawa byłaby rozwiązana zawczasu, bo konkurencja nie śpi. Inny ród miałby dość wpływów, by spreparować dowody, podjąć odpowiednią intrygę i szybko przekonać kogo trzeba. Po prostu nikt nie miałby interesu w tym, by pomagać rodzeństwu.

"Cooo? Magik, powiadacie? Na pewno sam ojca ukatrupił, na pewno... A ta jego siostra dopomogła, bo to krew z krwi.złe nasiona. Powiadam wam, niedaleko pada jabłko... a jak zgniłe jest, to całe zbiory popsuje. Trzeba wyplenić to, póki jeszcze się nie rozrosło!"

24-11-2014 23:19
blublu
   
Ocena:
0

Gawk - barzo dobra rada i w ogóle dobry wpis, dzięki. Ale nie masz racji co do prawa w księstwie. Warhammerowe Imperium wzorowane jest na Świętym Cesarstwie Rzymskim, w którym cesarza wybierali Elektorzy Rzeszy. I tego zamierzam się trzymać a cytując za Wikpedią: 

Złota Bulla nadawała księstwom elektorskim i ich władcom liczne przywileje. Jednym z ważniejszych była ordynacja ich dóbr, co stanowiło o niepodzielności krajów elektorskich, a zapobiegało ich rozdrabnianiu (a w konsekwencji osłabianiu) i zwiększaniu liczby elektorów. Księstwom elektorskim nadano autonomię prawno-sądowniczą - ich poddani nie mogli odwoływać się od decyzji swoich książąt do cesarza i urzędów cesarskich. Elektorowie uzyskali też prawo majestatu - traktowano ich jak osoby rangi królewskiej. Elektorzy tworzyli odrębną kurię Sejmu Rzeszy, mogli zbierać się z własnej inicjatywy (Sejm jako całość tylko z woli cesarza) i zgłaszać projekty ustaw podczas obrad Sejmu (poza nimi mógł to czynić wyłącznie cesarz). Cesarz musiał też konsultować z elektorami ważniejsze decyzje, w tym dotyczące ich kolegium. Przywileje te miały na celu zabezpieczenie elektorów przed ewentualnymi naciskami ze strony panującego cesarza w sprawie elekcji jego następcy, w praktyce dawały im dużą samodzielność i osłabiały przez to polityczną spójność Rzeszy Niemieckiej.

Co oznacza że książe elektor Ostermarku może zmienić prawo dziedziczenia w swoim księstwie pod wpływem swoich hrabiów. Tak też stanie się w mojej historii - kampania będzie toczyć się kilka lat po serii wewnętrznych ataków Chaosu i klęsk żywiołowych. Szlachta Ostermarku poniosła wielkie straty osobowe. Rody, w których poginęli dziedzice chcą tej zmiany, żeby zupełnie nie zatracić swoich linii dynastycznych i wiele córek zdobywa wysokie tytuły. Oczywiście ród wrogi naszym bohaterom od zawsze był przeciw tej zmianie i teraz okrutnie się mści i lobbuje na rzecz powrotu do tradycji. 

W związku z czym wszelkie pretensje syna-czarodzieja do dziedzictwa raczej będą odpuszczone. Co oczywiście nie znaczy, że nie będzie wspierał siostry i się mścił, taką mam nadzieję, w każdym razie.

25-11-2014 00:02
KRed
   
Ocena:
0

wywalczył u księcia Ostermarku prawo do dziedziczenia przez kobiety

Jak przedtem wyglądała sytuacja dziedziczenia?

Powiedzmy, że jakiś szlachcic ginął na wojnie. Zostawała po nim małżonka. Ona nie mogła dziedziczyć? Albo jeśli córka miała męża - czy wtedy mąż dziedziczył po teściu?

Co się działo w sytuacjach niejasnych, np. ile czasu czekano z odebraniem majątku jeśli szlachcic zaginał bez wieści? Co się działo w sytuacji, gdy majątek przepadał (bo jedynym spadkobiercą była córka), a po kilku latach rodził się wnuk?

Czy chodzi o dziedziczenie, czy o posiadanie własności przez kobiety (bo dziedziczenie można obejść przy pomocy darowizny)? 

Jaka jest kolejność dziedziczenia (czy majątek przejmuje dalsza rodzina, elektor, ktoś inny)?

Czy prawo działa wstecz (bo w momencie śmierci ojca, córka może przecież jeszcze dziedziczyć)?

Sporo zależy od sytuacji prawnej i splotu interesów. W swoim pomyśle opierasz się na jakimś istniejącym historycznie przepisie?

25-11-2014 00:18
WekT
   
Ocena:
0

Ja bym spojrzał na sytuację bardziej Warharmerowo.

JEst w kolegium czyli już przepadł. JEst w kolegium płomienia więc jego emocjonalna storna będzie brała górę.

Teraz trzeba sprawićaby w cały konflikt zaangażowac jeszcze jego mentora i rozgrywki magów i wszystko zagra  będzie spójne.

25-11-2014 09:29
Klebern
   
Ocena:
+2
Prawo dziedziczne było nieraz bardzo sztywne. Jeśli się wzorować na Cesarstwie Niemieckim to był tam istny miszmasz. Elekcyjność, podział tytułów, prawo salickie, primogenitura. A i jeszcze bliskość krwii. Często dochodziło do wyznaczania następcy jeszcze za życia władcy. Jakbyś nie zrobiła znajdziesz taki przypadek w historii.

Jeśli już tak bardzo chcesz uzasadnić historycznie, to pierwsze pytanie:
- Czy Twój Hrabia miał jeden tytuł hrabiowski czy więcej?
Jeśli więcej to następca wcale nie musi dziedziczyć wszystkich tytułów. Zwłaszcza gdy prawnie jest słabym. Inny ród zgłosić swoje prawa do jednego z tytułów na podstawie faktu przynależności tego tytułu w przeszłości do tegoż rodu. Często właśnie z tego powodu wybuchały wojny.

Drugie pytanie:
- Jak potraktujesz magów z tytułem?
Masz w zasadzie trzy wybory a w praktyce tylko dwa. Pierwszy, mag może być szlachcicem i nikt z tego powodu nie robi wyrzutów. To odpada, bo wtedy nie ma intrygi w przygodzie. Małoletni syn uczeń Kolegium przejmuje tytuł i są wprowadzone rządy regencyjne do czasu uzyskania pełnoletności przez władcę. Regentem może zostać małżonka zmarłego władcy, jego pełnoletnia córa albo ktoś spoza rodu ale z dużym poparciem w danej Dziedzinie, ale nie bezpośrednio powiązany z innym rodem poprzez więzy krwii.
Druga opcja: przynależność do Kolegium sprowadza na rodzinę infamię. Coś jakby szlachcic zajmował się handlem lub lichwą. Może posłużyć jako argument podważający prawo do dziedziczenia. I to jest argument dobry dla córy Hrabiego, bo wtedy może zająć tytuł.
Trzecia opcja to automatyczne wykluczenie praw dziedziczenia. Wtedy tutuł dziedziczy z automatu córka i wcale nie musi być zamężna. Jednak po objęciu tytułu zawsze zostawała wydawana zamąż i realną władzę - choć nie zawsze - sprawował małżonek. Tutaj jest miejsce dla bękarta, którego jednak ktoś swym majestatem musi uznać. Jeśli zyska czyjeś poparcie odsunie w sukcesji córkę zaś żyjący syn nie ma praw.

W zależności od opcji, jaką wybierzesz, inny Hrabia bezpośrednio nie zyska tytułu, ale albo wymusi ślub córki ze swoim męskim potomkiem i w praktyce będzie zarządzał ziemiami. Albo wysunie bękarta, który będzie ożeniony z córką owego rywalizującego Hrabiego.
25-11-2014 09:44
WekT
   
Ocena:
0

^ motyw z przymusowym małżeństwem jest super :P
 

25-11-2014 09:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.