19-01-2012 14:49
Cyberpunk 2012
W działach: Pierdoły | Odsłony: 99
Właśnie przeczytałem oficjalne oświadczenie prasowe… pirate baya
Tutaj link http://static.thepiratebay.org/legal/sopa.txt
Słuchajcie... od kilku (-nastu) lat słyszy się, że cyberpunk przestał być popularny i modny bo stał się rzeczywistością. Jak tu się zgodzić z tą tezą skoro za oknem nie ma wiecznej deszczowej nocy, po ulicach nie biegają cyborgi z cyberspluwami, a po naszych niebach nie latają migoczące w ciemności fury rodem z Blade Runnera. Mimo to myślę, że teraz bez wątpliwości możemy powiedzieć, że cyberpunk ukradkiem przedarł się do rzeczywistości. Tak ja wiem, że wielu ludziom brakuje implantów, myślących komputerów, decków o większej mocy obliczeniowej niż mózg szczura, czy wchodzenia własnym umysłem do sieci – jednak to wszystko efekciarskie gadżety, które choć fajne nie stanowią kwintesencji cyberpunku.
Wiadomo, znawcy literatury zaraz wskażą takie elementy jak 3M: miasto, maszyna, masa; socjodarwinistyczne społeczeństwo, modernizm, futuryzm, konflikt technologii z człowieczeństwem, rabunkowa gospodarka, moralność itd.
Mądre słowa, mądre słowa, mądre słowa.
Tak naprawdę dużo starsze dzieła już wielokrotnie podejmowały polemikę na tamte tematy i choć to motywy ważne to nie są w cyberpunku najistotniejsze.
Według mnie to, co naprawdę oddzieliło cyberpunk od innych SF to obok specyficznej stylistyki dwa elementy:
1. Informacja jest „samoświadoma” i „dąży do bycia wolną”. Nie jest to wyssane z palca. Jako przykład może tu posłużyć biologiczna koncepcja tzw. „samolubnych genów” (zainteresowanych odsyłam do dzieła pana Dawkinsa). Jak teraz o tym myślę, jest to dokładnie to samo, tylko że medium jest odmienne – zamiast faktów są geny, zamiast świadomości ludzkiej jest ciało osobnika. Tu oczywiście nie chodzi o opisanie czyjejś motywacji, bo zarówno geny jak i fakty takowej nie mają, ale sposobu działania zjawiska.
Ludzie uwielbiają rozmawiać, wymieniać się danymi, opowiadać historie i się kłócić – to sposób rozprzestrzeniania się informacji. „Hej fajny artykuł, wrzucę go na ścianę facebooka!”.
2. Bunt! Kim byli nasi protagoniści w tych opowieściach? Wyrzutkami, ludźmi wyjętymi spod prawa, którzy świadomie lub nie byli swoistymi katalizatorami uwalniania informacji! To oni sprzeciwiali się złym i zakłamanym korporacjom. Oczywiście każda korporacja stwarzała pozory dawania miejsc pracy, wspierania wartości rodzinnych i amerykańskiego snu. To były kłamstwa i fałsz, czyli antagoniści prawdy i faktów.
Wcześniej wspominałem o gadżetach. Tak naprawdę wszystko jest, ale jak to w rzeczywistości bywa, jest bardziej trywialne niż w naszej ukochanej fikcji. Internet jest wszędzie (ale tylko tam gdzie to ma sens), kradzieże tożsamości czy kart kredytowych to wbrew pozorom nie jest rzadkość, mamy pirackie „podziemne” fora i strony pokroju wszystkich #chanów, isohuntów, wikileaks itd. Nie ma cybermózgów, ale nie oszukujmy się tą samą rolę spełniają portale społecznościowe i smartfony, dziwaczne ugrupowania - Anonymous? Nie widzę sensu rozwodzić się dalej na ten temat…
Tak, więc dochodzimy do sedna. Dlaczego 2012?
Wczoraj wydarzyło się coś wielkiego, wręcz przełomowego dla świadomości wielu elit naszego świata. W związku z protestem przeciwko SOPA wyłączono wikipedię. Kompletnie. Nie mogłem znaleźć informacji o najnowszym Wipeoucie do PS2. Większość ludzi by to olała, ale mnie zszokował fakt jak bardzo polegam na wymianie informacji w sieci. Nagle poczułem się jak mańkut XXI wieku. Cholera…
Wracając do samego faktu - protesty te przynoszą efekty. Senatorowie wycofują swoje wsparcie względem SOPA, Barack Obama się tłumaczy. Może właśnie dlatego ludzie tacy jak Rupert Murdoch chcą lobbować rządy w tajemnicy i do szewskiej pasji doprowadza ich świadomość, że plebs może mieć wpływ na decyzję rządu! To lud terroryzuje demokrację! Zaraz…
Ten protest w jakiś sposób zwrócił uwagę ludzi wielu ludzi na zagadnienie informacji, choć oni raczej nie są tego świadomi. Nagle wypływać zaczęły artykuły z jakiś zapomnianych portali dotyczące wielu kontrowersyjnych ustaw, głosowań rządów bez świadomości ich obywateli.
Rada Unii Europejskiej przyjęła porozumienie w sprawie ACTA? Piraci mianujący się obrońcami wolności? 31 grudnia 2011 roku prezydent Barack Obama w wielkiej tajemnicy podpisał „The National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2012”, gdzie znajdują się zapiski łamiące prawa człowieka i amerykański Bill of Rights? Bezkrwawa rewolucja i obalenie rządu w Islandii w roku 2010?
Czy ktoś o tym słyszał? Czy w telewizji było o tym głośno? Nawet, jeżeli ostatecznie te sprawy są raczej „przereklamowane”, to i tak są to ważne informacje. Skoro w telewizji jest miejsce dla „trudnych spraw” to powinno się w dzienniku znaleźć i dla tego. Jakoś się nie znalazło.
Mamy więc wszystko: cyberpunków, kłamiące korporacje, budzące się społeczeństwo…
…samoświadomość informacji? Ilu z was zaczęło szukać informacji w sieci na temat tych spraw, o których ledwie wspomniałem?
Tutaj link http://static.thepiratebay.org/legal/sopa.txt
Słuchajcie... od kilku (-nastu) lat słyszy się, że cyberpunk przestał być popularny i modny bo stał się rzeczywistością. Jak tu się zgodzić z tą tezą skoro za oknem nie ma wiecznej deszczowej nocy, po ulicach nie biegają cyborgi z cyberspluwami, a po naszych niebach nie latają migoczące w ciemności fury rodem z Blade Runnera. Mimo to myślę, że teraz bez wątpliwości możemy powiedzieć, że cyberpunk ukradkiem przedarł się do rzeczywistości. Tak ja wiem, że wielu ludziom brakuje implantów, myślących komputerów, decków o większej mocy obliczeniowej niż mózg szczura, czy wchodzenia własnym umysłem do sieci – jednak to wszystko efekciarskie gadżety, które choć fajne nie stanowią kwintesencji cyberpunku.
Wiadomo, znawcy literatury zaraz wskażą takie elementy jak 3M: miasto, maszyna, masa; socjodarwinistyczne społeczeństwo, modernizm, futuryzm, konflikt technologii z człowieczeństwem, rabunkowa gospodarka, moralność itd.
Mądre słowa, mądre słowa, mądre słowa.
Tak naprawdę dużo starsze dzieła już wielokrotnie podejmowały polemikę na tamte tematy i choć to motywy ważne to nie są w cyberpunku najistotniejsze.
Według mnie to, co naprawdę oddzieliło cyberpunk od innych SF to obok specyficznej stylistyki dwa elementy:
1. Informacja jest „samoświadoma” i „dąży do bycia wolną”. Nie jest to wyssane z palca. Jako przykład może tu posłużyć biologiczna koncepcja tzw. „samolubnych genów” (zainteresowanych odsyłam do dzieła pana Dawkinsa). Jak teraz o tym myślę, jest to dokładnie to samo, tylko że medium jest odmienne – zamiast faktów są geny, zamiast świadomości ludzkiej jest ciało osobnika. Tu oczywiście nie chodzi o opisanie czyjejś motywacji, bo zarówno geny jak i fakty takowej nie mają, ale sposobu działania zjawiska.
Ludzie uwielbiają rozmawiać, wymieniać się danymi, opowiadać historie i się kłócić – to sposób rozprzestrzeniania się informacji. „Hej fajny artykuł, wrzucę go na ścianę facebooka!”.
2. Bunt! Kim byli nasi protagoniści w tych opowieściach? Wyrzutkami, ludźmi wyjętymi spod prawa, którzy świadomie lub nie byli swoistymi katalizatorami uwalniania informacji! To oni sprzeciwiali się złym i zakłamanym korporacjom. Oczywiście każda korporacja stwarzała pozory dawania miejsc pracy, wspierania wartości rodzinnych i amerykańskiego snu. To były kłamstwa i fałsz, czyli antagoniści prawdy i faktów.
Wcześniej wspominałem o gadżetach. Tak naprawdę wszystko jest, ale jak to w rzeczywistości bywa, jest bardziej trywialne niż w naszej ukochanej fikcji. Internet jest wszędzie (ale tylko tam gdzie to ma sens), kradzieże tożsamości czy kart kredytowych to wbrew pozorom nie jest rzadkość, mamy pirackie „podziemne” fora i strony pokroju wszystkich #chanów, isohuntów, wikileaks itd. Nie ma cybermózgów, ale nie oszukujmy się tą samą rolę spełniają portale społecznościowe i smartfony, dziwaczne ugrupowania - Anonymous? Nie widzę sensu rozwodzić się dalej na ten temat…
Tak, więc dochodzimy do sedna. Dlaczego 2012?
Wczoraj wydarzyło się coś wielkiego, wręcz przełomowego dla świadomości wielu elit naszego świata. W związku z protestem przeciwko SOPA wyłączono wikipedię. Kompletnie. Nie mogłem znaleźć informacji o najnowszym Wipeoucie do PS2. Większość ludzi by to olała, ale mnie zszokował fakt jak bardzo polegam na wymianie informacji w sieci. Nagle poczułem się jak mańkut XXI wieku. Cholera…
Wracając do samego faktu - protesty te przynoszą efekty. Senatorowie wycofują swoje wsparcie względem SOPA, Barack Obama się tłumaczy. Może właśnie dlatego ludzie tacy jak Rupert Murdoch chcą lobbować rządy w tajemnicy i do szewskiej pasji doprowadza ich świadomość, że plebs może mieć wpływ na decyzję rządu! To lud terroryzuje demokrację! Zaraz…
Ten protest w jakiś sposób zwrócił uwagę ludzi wielu ludzi na zagadnienie informacji, choć oni raczej nie są tego świadomi. Nagle wypływać zaczęły artykuły z jakiś zapomnianych portali dotyczące wielu kontrowersyjnych ustaw, głosowań rządów bez świadomości ich obywateli.
Rada Unii Europejskiej przyjęła porozumienie w sprawie ACTA? Piraci mianujący się obrońcami wolności? 31 grudnia 2011 roku prezydent Barack Obama w wielkiej tajemnicy podpisał „The National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2012”, gdzie znajdują się zapiski łamiące prawa człowieka i amerykański Bill of Rights? Bezkrwawa rewolucja i obalenie rządu w Islandii w roku 2010?
Czy ktoś o tym słyszał? Czy w telewizji było o tym głośno? Nawet, jeżeli ostatecznie te sprawy są raczej „przereklamowane”, to i tak są to ważne informacje. Skoro w telewizji jest miejsce dla „trudnych spraw” to powinno się w dzienniku znaleźć i dla tego. Jakoś się nie znalazło.
Mamy więc wszystko: cyberpunków, kłamiące korporacje, budzące się społeczeństwo…
…samoświadomość informacji? Ilu z was zaczęło szukać informacji w sieci na temat tych spraw, o których ledwie wspomniałem?
28
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz, Aesandill, Aure_Canis, Beamhit, Brilchan, de99ial, dreamwalker, Drejfus, dzemeuksis, Ifryt, kbender, Kevin, Klapaucjusz, Królik, Miki Asylum, Nadiv, nerv0, Nuriel, Odol, Steenan, Thronaar, von Mansfeld, WekT, whitlow, Wiron, zatapatique, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę