» Recenzje » Cryptonomicon

Cryptonomicon


wersja do druku

Kryptoanaliza ludzkich sumień

Redakcja: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Cryptonomicon
Lawrence Waterhouse jest całkowicie nieprzystosowany do życia. Nie ma pamięci do nazwisk, niezbyt wie jak się zachowywać wobec innych, prowadzenie towarzyskich dialogów to dla niego czarna magia. Dopiero gdy zaczyna naukę gry na organach, okazuje się, że posiada niezwykły talent – nie muzyczny jednak, a matematyczny. Kiedy Waterhouse analizuje budowę skomplikowanego instrumentu, na jaw wychodzi, że znajduje arytmetyczne i geometryczne zależności bez najmniejszych problemów. Młodość Lawrence’a przypada na lata 40. XX wieku, co nie pozostawia mu wyboru; choć dostaje się pod skrzydła kryptoanalityków wojskowych przez przypadek, szybko staje się jedną z największych amerykańskich broni. Kilkadziesiąt lat później historię dziadka odtwarza Randy, który bez ustanku próbuje zostać biznesowym rekinem – wszystko wskazuje na to, że w końcu pozwolą mu na to dokonania niezwykłego przodka, który kiedyś poznał warte dziś miliardy dolarów tajemnice.

Nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie zaczął tej recenzji od małej parafrazy: jaki jest Cryptonomicon, każdy widzi. Powieść na pierwszy rzut oka budzi przerażenie: ponad 1000 stron, które w dodatku mają sporo wspólnego z matematyką (co wielu pewnie odrzuca). Jednak wystarczy zagłębić się w tekst, aby początkowy strach minął – Cryptonomicon czyta się całkiem szybko, a fabuła jest niesamowicie wciągająca. Podziw budzi jak sposób w jaki autor panuje nad mnogością wątków: mamy tutaj dokładnie przedstawione historie Lawrence’a i Randy’ego, które same w sobie mogłyby być dwoma oddzielnymi tekstami, a dochodzą do tego jeszcze żołnierskie opowieści jednego z amerykańskich sierżantów i japońskiego inżyniera. Wielość tematów, jakie porusza powieść Neala Stephensona, jest wręcz porażająca: od pobieżnej analizy problemów matematycznych (związanych głównie z podstawami kryptoanalizy), przez wpływ wojny na psychikę jej uczestników oraz sytuację gospodarczą świata, współczesne wojny ekonomiczne i starcia finansowych tytanów, aż po problemy miłosne głównych bohaterów. Zaimponowało mi, że Stephenson potrafił napisać tekst tak niesamowicie spójny: połączenie dziesiątek wątków i rozbieżnych tematów w jednej powieści to ogromne osiągnięcie. Odczucia podczas lektury zakończenia, które jest zarazem wielką syntezą wszystkich opowiedzianych w Cryptonomiconie historii, są naprawdę niezwykłe.

Przy tak olbrzymiej liczbie wątków, nie dało się uniknąć mnożenia bohaterów. Jednak w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że to wada powieści – wręcz przeciwnie, gdyż ci wykreowani są doskonale. Lawrence, początkowo budzący rozbawienie, szybko staje się bardzo bliski czytelniczemu sercu. Choć wiedziałem, że wszystko musi mu się udać i tak drżałem, kiedy rozwiązywał kolejne przeszkody, które matematyka rzucała pod jego nogi. Przy okazji nie wypada nie wspomnieć także o Alanie Turingu – kolejnym geniuszu wspólnym dla historii i świata powieści. Nie sposób nie zżyć się także z młodszym z Waterhouse’ów, którego wzloty i upadki budziły we mnie potężne emocje. Obok nich pojawia się mnóstwo innych bohaterów niesamowicie wpływających na odbiór powieści: od inteligentnego, ale prostolinijnego sierżanta Shaftoe, przez przeżywającego upadek moralny Goto Dengo, aż do próbującego uratować ludzi przed kolejnym holocaustem Aviego. Wszystkie te postaci są tak interesujące, ich losy nakreślone są na tyle ciekawie, że nie sposób nudzić się podczas lektury nawet przez najkrótszą chwilę.

Jedynym, co w całym Cryptonomiconie wzbudziło we mnie mieszane uczucia, był język Stephensona. Z jednej strony doskonały warsztat: emocjonujące fragmenty pełne akcji i dużo spokojniejsze opisy miejsc, połączone ze świetnymi dialogami i monologami wewnętrznymi kolejnych bohaterów stanowią istny majstersztyk. Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek zarzuci Stephensonowi bezduszność, odsyłam do sceny, w której Rudy widzi ciało swego kochanka – w tekście pojawią się też takie, niesamowicie wzruszające momenty . Z drugiej strony, nie mogłem pozbyć się uczucia, że pisarz miał pewne problem z opanowaniem brzydoty, która zdominowała niektóre fragmenty Cryptonomiconu. Oczywiście nie można narzekać na nieprzystojne żarty alianckich żołnierzy czy wyjątkowo dosłowne opisy życia seksualnego Lawrence’a, ale, mimo wszystko, czasami budzą one zniesmaczenie. Zastanawiałem się nawet, czy to rzeczywiście problem tekstu – jeśli jednak coś w tak dobrej powieści budzi u odbiorcy pewien dysonans, to zdecydowanie coś jest nie tak.

Jednak ta drobna usterka to tylko kropla dziegciu w prawdziwej beczce (żeby nie powiedzieć: cysternie, jeśli wziąć pod uwagę rozmiar tekstu) miodu. Czy kogoś jeszcze trzeba o tym przekonywać? Bałem się, że po lekturze świetnej Peanatemy, powtórne spotkanie z Cryptonomiconem będzie dla mnie zawodem – popełniłem ogromny błąd. Neal Stephenson już przed laty udowodnił, że należy do największych fantastycznych pisarzy. Aż nie mogę się doczekać, kiedy znowu będę miał okazję wziąć się za Diamentowy wiek. A Cryptonomicon? Gdybym jeszcze go nie miał, umarłbym ze szczęścia, znajdując go pod choinką.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Cryptonomicon
Autor: Neal Stephenson
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Wydawca: MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 19 listopada 2010
Liczba stron: 1060
Oprawa: twarda
Cena: 89,00 zł



Czytaj również

Cryptonomicon
Tysiąc stron dygresji
- recenzja
Śnieżyca
Biały szum zamiast fabuły
- recenzja
Wzlot i upadek D.O.D.O.
Nieśmieszna satyra i pozbawiona fantazji fantastyka
- recenzja
7EW
7EW
Komu Księżycem, komu?
- recenzja
7EW
7EW
- fragment
Reamde
Jaka piękna katastrofa
- recenzja

Komentarze


Asthariel
   
Ocena:
0
Powieść jest na szczycie mojej listy przyszłych zakupów, tylko ta cena, ta cena... Peanatema była niewiele krótsza, a 20zł tańsza!
23-12-2010 12:39
Nausicaa
   
Ocena:
0
No wiesz, moje doświadczenie podpowiada, że kropla dziegciu potrafi zabić smak całej rzeki miodu. A jak to cuchnie! [Instruktorka posmarowała mnie nim przy pasowaniu na jeźdźca :P]
23-12-2010 12:49
Małozły
   
Ocena:
0
VAT na książki zaczyna działać :)
23-12-2010 14:36
~sivar

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
przesada z tym dziegciem i zniesmaczeniem opisami Rekonfiguracji Ręcznej etc.... Drugi raz czytam Cryptonomicon i dla mnie to jedna z najlepszych książek jakie czytałem w swoim życiu.
24-12-2010 07:35
~puchatek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
oczywiście, że przesada, właśnie czytam i mam jeden wielki opad szczęki a opisy Ręcznej Rekoniguracji oraz innego rodzaju perwersje i wulgaryzmy są po prostu jednym ze składników doskonałego humoru jaki książka ta, obok wielu innych zalet prezentuje
14-01-2011 22:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.