» Recenzje » Cienie spoza czasu - antologia

Cienie spoza czasu - antologia


wersja do druku

Jedenastu współczesnych Samotników

Redakcja: Piotr 'Clod' Hęćka

Cienie spoza czasu - antologia
Proza H.P. Lovecrafta, choć od dawna pozostaje literaturą inspirującą dla całych pokoleń pisarzy, wciąż dość mocno kojarzy się z deszczową pogodą Nowej Anglii i zakurzonymi tomami starożytnej wiedzy. Autorzy, których opowiadania składają się na antologię Cienie spoza czasu, nie starają się jednak przepisywać czy poprawiać twórcy opowieści o Wielkich Przedwiecznych. Zamiast tego podejmują dialog ze współczesnością i osadzają w niej Mity, w różnym stopniu pozostając wiernymi ich oryginalnej koncepcji. Chociaż ten eksperyment nie zawsze daje dobre rezultaty, mimo wszystko warto przyjrzeć się jego wynikom.

_________________


Do sięgnięcia po tę pozycję zachęca przede wszystkim lista autorów. Takie nazwiska jak Masterton czy Moore są znane również polskiemu czytelnikowi i obiecują teksty na co najmniej dobrym poziomie.

Dziedziniec Alana Moore'a to prosta, zwięzła historia napisana lekkim, delikatnie onirycznym stylem, znakomicie współgrającym z głównym wątkiem opowieści. Tym ostatnim jest prowadzone przez agenta federalnego śledztwo w sprawie serii morderstw, których nie łączy nic poza tajemniczą substancją zwaną "aklo". Dodatkową zaletą tego tekstu są liczne nawiązania do twórczości Lovecrafta. Jego duch unosi się też nad kolejnym opowiadaniem: Pustkowiami Paula Wilsona. Główny wątek tekstu stanowi wyprawa bohaterów na tytułowe Pustkowia, gdzie w nietkniętych cywilizacją dzikich ostępach Ameryki Północnej można natknąć się na dziwne, nienaturalne istoty i stanąć twarzą w twarz z prawdziwym obliczem świata. Ten najdłuższy w zbiorze utwór podejmuje charakterystyczny dla twórczości Samotnika z Providence motyw kruchości ziemskiego porządku i pozornej normalności – opisuje pogoń bohatera za Prawdą i tragiczne w skutkach konsekwencje jej odnalezienia.

Podobny motyw eksploatuje Ramsey Campbell w opowiadaniu pt. Przyciąganie, gdzie kosmiczne zło ma skalę dosłownie planetarną. Tak jak inne utwory w zbiorze, nie jest to w żadnym razie tekst wybitny, ale sprawna narracja i dawkowanie napięcia czynią tę historię o konfrontacji ze złem – tak wielkim, że aż perwersyjnie fascynującym – atrakcyjną.

Gruba ryba Kima Newmana i Sekret noszony w sercu Morta Castle'a wykraczają poza inspiracje Lovecraftem i nawiązują również do twórczości innych pisarzy, odpowiednio: Raymonda Chandlera (główny bohater to niemal brat bliźniak Philipa Marlowe'a) i Edgara Allana Poego – Sekret… to gotycka opowieść o czarnoksięstwie i strachu przed śmiercią. Z gotycyzmu ma też coś w sobie Will Grahama Mastertona. Jest to bowiem opowieść o pakcie z diabłem – zawartym pomiędzy Przedwiecznymi a pewnym klasykiem literatury angielskiej – którego konsekwencje są odczuwalne również w teraźniejszości. Tekst został oparty na interesującym pomyśle, lecz po zakończeniu lektury ma się wrażenie, że można było z niego wydobyć znacznie więcej – wątek główny spisany jest wyjątkowo skrótowo, a niektóre pomysły, jak chociażby ten dotyczący brata wspomnianego pisarza, mogłyby zostać lepiej rozwinięte.

Najciekawszymi utworami w Cieniach spoza czasuPierwiastek zła Edwarda Lee i Wystąpił błąd krytyczny pod adresem… Alana Deana Fostera. Nie są to bynajmniej teksty technicznie doskonałe, ale ich atutem jest inteligentna gra, jaką autorzy prowadzą z konwencją, realiami i oczekiwaniami czytelników wobec opowieści wzorowanych na historiach H.P. Lovecrafta. W Pierwiastku zła już sam główny bohater – klnący jak szewc operator koparki – stanowi interesującą antytezę dla standardowego Lovecraftowskiego protagonisty, będącego zazwyczaj arystokratą lub naukowcem. Ponadto autor przedstawia klasyczne motywy kosmicznej grozy i małości człowieka, oddając głos postaci doskonale znanej wszystkim miłośnikom horroru z mackami. Tekst Fostera zaś umieszcza Mity w świecie oplecionym globalną siecią – nie ma tu wartkiej akcji ani głębokich portretów psychologicznych bohaterów, ale sam pomysł konwersji Mitów na formę cyfrową jest wart uwagi.

Niestety antologia ma też słabsze strony. Na przykład te, na których spisane zostało W labiryncie Cthulhu Iana Watsona. To kiepski survival horror, w którym kompletnie nam obojętni, pozbawieni choćby zarysu osobowości bohaterowie biernie czekają na śmierć z ręki jednego z przedstawicieli pomiotu Cthulhu. Choć na swój sposób opowiadanie to również podejmuje Lovecraftowskie tematy (jeśli uznać, że potwór z łatwością mordujący silących się na zorganizowane działania ludzi jest ilustracją motywu miałkości ludzi wobec grozy kosmosu), to po interesującym wstępie spodziewałem się czegoś więcej. Równie słabo prezentuje się Pan tej ziemi Gene'a Wolfe'a. W tym wypadku mamy do czynienia z mało emocjonującą opowieścią o kosmicznym pasożycie, z tekstem, który kończy się dokładnie w momencie, w którym akcja nabiera tempa. Opowiadanie jest krótkie – to jedna z jego niewielu zalet.

Praca jedynego Polaka w zbiorze, Tomasza Drabarka, wymaga osobnego omówienia. Laureat konkursu na opowiadanie ogłoszonego przez wydawnictwo Dobre Historie połączył Mitologię Cthulhu ze współczesnymi kryzysami politycznymi i ekonomicznymi na Bliskim Wschodzie. To ciekawa synteza, dająca szerokie pole do dialogu z dorobkiem literackim Lovecrafta, poruszanymi przez niego motywami i tematami. (Czy siłę niemożliwą do opisania ludzkimi słowami można wykorzystać do wygrania wojny? Czy można zmusić ją, by służyła człowiekowi? I co byłoby wtedy straszniejsze: broń czy ten, kto jej używa?). Kilka umieszczonych w tekście pomysłów miało spory potencjał, jak choćby R'lyeh ukryte nie na dnie oceanu, a pod piaskami pustyni, czy głowice atomowe będące czymś pomiędzy nowym wcieleniem a manifestacją mocy jednego z Wielkich Przedwiecznych. Żaden z tych pomysłów nie uchronił jednak Iran political fiction od bycia najgorszym opowiadaniem w antologii i po prostu słabym tekstem. Historia została spisana chaotycznie; pozbawieni wyrazu bohaterowie snują się od sceny do sceny, a dialogi i opisy są sztywne i wymuszone. Sytuacji nie poprawiają częste – bywa, że absurdalne – błędy, na przykład uporczywe nieodmienianie imienia Cthuga. Można odnieść wrażenie, że przed publikacją nikt do tego tekstu nie zajrzał, już nie wspominając o przeczytaniu – co dziwi tym bardziej, że jest to praca konkursowa, nadesłana przez pisarza amatora.

Ogólnie jednak strona techniczna antologii nie pozostawia wiele do życzenia. Teksty wolne są od rażących błędów językowych, a wszystkie inne potknięcia – czy to w tłumaczeniu, czy interpunkcji – nie przeszkadzają zanadto w lekturze. Ilustracja okładkowa została za to dobrana perfekcyjnie, jest estetyczna i zgrabnie nawiązuje do stylistyki pulp magazines, które publikowały większość tekstów Lovecrafta.

Cienie spoza czasu nie są zbiorem historii ani wybitnych, ani przełomowych. Opowiadania mierne zostały wymieszane z bardzo dobrymi, najwięcej zaś jest tych po prostu dobrych. Pulpowa okładka mówi wszystko – to teksty rozrywkowe, nie aspirujące do miejsca w kanonie literatury. Mimo to warto po nie sięgnąć i pozwolić temu więcej niż sprawnemu rzemiosłu wypełnić kilka przyjemnych wieczorów.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7.19
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Cienie spoza czasu
Autor: Gene Wolfe, Ian Watson, Graham Masterton, Mort Castle, Alan Moore, Francis Paul Wilson, Ramsey Campbell, Alan Dean Foster, Kim Newman, Edward Lee, Tomasz Drabarek
Tłumaczenie: Mateusz Kopacz, Jakub Wiśniewski, Marcin Rusnak
Wydawca: Dobre Historie
Miejsce wydania: Wrocław
Data wydania: 20 lipca 2012
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-63667-99-3
Cena: 36,90 zł



Czytaj również

Wielka Księga Horroru
Ramsey Campbell: Głęboko
Cienie spoza czasu - antologia
Hołd dla mistrza
- recenzja
Urth Nowego Słońca
Kilka(set stron) dopowiedzeń
- recenzja
Miecz i Cytadela
Kat zakłada koronę
- recenzja
Obserwatorzy spoza czasu
Hołd dla Lovecrafta
- recenzja
Providence #3
Koniec i początek
- recenzja

Komentarze


Patryk Cichy
   
Ocena:
0
Nie brzmi to najlepiej, a szkoda. Sam jestem w trakcie lektury tej antologii, właściwie na początku - dopiero po Moorze, przed Wilsonem - i póki co miałem wielkie oczekiwania. Liczyłem właśnie bardzo na opowiadanie Polaka, bo reszta tekstów była już w naszym kraju publikowana (choć w innym tłumaczeniu), ale jeśli to tekst w zbiorze najgorszy... to nie wiem.
Będę musiał nadrobić to wszystko, doczytać do końca i może również zrecenzować. A na razie wysłać do redakcji recenzję innego okołolovecraftowskiego zbiorku - "Pod wrzosowiskami" Briana Lumleya, napisaną już jakiś czas temu. Moja nota będzie zbliżona do Twojej oceny "Cieni spoza czasu". Może tego typu antologie po prostu nie działają?
18-10-2012 20:55
baczko
   
Ocena:
+1
@Patryk

Może - dorwałem w ręce The Book of Cthulhu II pod redakcją Rossa Lockharta i jak (w końcu) skończę, to dam znać jak wypadają antologie zagraniczne.
18-10-2012 21:34
Edgar Allan
   
Ocena:
+1
Patryku, przed Toba jeszcze kilka naprawde dobrych i bardzo dobrych tekstow. Po drodze zetkniesz sie z dwoma - w mojej ocenie - rozczarowaniami. Jednym z nich jest niestety tekst Tomasza Drabarka. No, ale jak mawia Jacek Gmoch - nie uprzedzajmy faktow, jako ze na Polterze wkrotce pojawi sie kolejna recenzja powyzszej antologii. Tym razem mojego autorstwa, z troszke cieplejsza ocena calosci.

A z antologiami tak to wlasnie bywa. Rozne roznistosci. Opowiadania raz gorsze, raz lepsze. Czasem slonce, czasem deszcz.
W "Cieniach..." na szczescie przewaza slonce ;)
18-10-2012 21:52
Planetourist
   
Ocena:
+1
Przeczytałem na razie mniej-więcej połowę zbioru. Drabarka jeszcze nie tknąłem, ale mam wrażenie, że tam mogą być dobre pomysły na dziwne sci-fi do Wolsunga ;)

Jak na razie najbardziej podobał mi się - to znaczy przeraził mnie - Dziedziniec, z chorą i niepodważalną logiką przedstawiając myśli człowieka, który zaczyna rozumieć Prawdziwą Naturę Wszechświata wg Lovecrafta.
19-10-2012 00:35
Edgar Allan
   
Ocena:
+1
Drabarek wykazal sie bardzo fajnym pomyslem, ale...
(ciag dalszy w recenzji)

Fakt, Moore pokazal klase. Podobnie jak np. Castle ze swoimi subtelnymi nawiazaniami do Poe i podjeciem tematyki niesmiertelnosci ludzkiej duszy (offtop - genialny film z podobna tematyka, tyle ze z motywami wampirycznymi, "The Hunger" z Davidem Bowie, w rezyserii Tony'ego Scotta) czy rewelacyjny Campbell, z opisami onirycznych wizji glownego bohatera i wplywie/przyciaganiu kosmicznego Ctulhu.
Generalnie jest bardzo dopsz.

Ale o tym soon...
19-10-2012 02:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.