» Recenzje » Cień w środku lata - Daniel Abraham

Cień w środku lata - Daniel Abraham


wersja do druku

W sam raz na zimę

Redakcja: Michał 'M.S.' Smętek

Cień w środku lata - Daniel Abraham
Saraykeht jest jednym z najpotężniejszych Letnich Miast. Dzięki opiece potężnego ducha, Beznasiennego, i jego mistrza od lat stanowi centrum przemysłu włókienniczego i handlu. Pewnego dnia do miasta przybywa Maati, który ma przygotować się do przejęcia władzy nad opiekuńczym bóstwem. Okazuje się, że ta dziwna istota wcale nie jest kwintesencją dobra – zdarza jej się wyzłośliwiać i nie zwracać uwagi na cierpienie innych. Te skazy na charakterze Beznasiennego staną się jedną z przyczyn intrygi, która może doprowadzić do upadku Saraykehtu.

Tak w skrócie prezentuje się fabuła debiutanckiej powieści Daniela Abrahama. Fabuła, dodajmy, która okaże się dużo bardziej rozbudowana. To jedna z wielu zalet Cienia w środku lata – w powieści przeplata się mrowie wątków, połączonych w bardziej czy mniej widoczny sposób. Przy tym tekst jest bardzo spójny, mimo zmieniającej się co chwilę narracji, która może drażnić. Abraham stworzył mocno skomplikowaną intrygę, w której ważną rolę odgrywają sprawy handlowe i wojskowe, ale wszystko przedstawił bardzo klarownie, dzięki czemu nie miałem problemu ze zorientowaniem się w dosyć zagmatwanych zależnościach między bohaterami i państwami z uniwersum Cienia w środku lata.

Z akcją wiąże się niestety także najpoważniejsza wada książki – zbyt szybko następujący punkt kulminacyjny. Właściwie w połowie książki znajdujemy się na szczycie paraboli napięcia – potem spada ono dość znacznie i skacze jedynie w momentach podejmowania przez postaci najważniejszych decyzji. Wydaje mi się, że bezpośredni wpływ na to ma fakt, iż Cień w środku lata to pierwszy tom cyklu planowanego jako tetralogia – może Abraham bał się ukazać czytelnikowi zbyt dużą część historii? Tego nie wiem, stwierdzam jednak, iż mniej więcej w połowie tekstu traci on mocno na dynamizmie.

Wspomnieć trzeba o najmocniejszym elemencie Cienia w środku lata – kreacji bohaterów. Widać od razu, że Abraham ma do tego talent. Na kartach powieści poznajemy mrowie postaci, ale każda jest wielką indywidualnością i bezsprzecznie mogę stwierdzić, iż było warto spędzić z nimi czas. Zaczynając od Otaha, chłopca, który okazał się mądrzejszy od wielu mistrzów, poprzez niedoświadczonego i zagubionego Maatiego, aż do prawdziwych perełek: poety Heshaia i Beznasiennego. Ten pierwszy to człowiek, który poświęcił całe swoje doczesne życie dla miasta, odpłacającego mu tylko potępieniem – ból mężczyzny jest oddany wręcz fenomenalnie. Natomiast Beznasienny człowiekiem nie jest – i to widać. Abraham subtelnie nakreślił psychologiczne różnicę między zwykłymi mieszkańcami Saraykehtu i tym duchem, dzięki czemu cała postać zyskała na autentyzmie.

W końcu pora na klimat. To kolejny mocny punkt powieści. Atmosfera wielkiego, dusznego miasta przeplata się ze wspomnieniami z zimnej północy, co wywołuje poczucie nie tyle kontrastu, co raczej idealnej harmonii. Zresztą w niektórych momentach miałem wrażenie, że postaci – same w sobie niesamowite – miały być tylko nośnikami niezwykłej historii potężnego Saraykehtu w dniach upadku. Całość przypomina trochę przekształcenie wątku cesarskiego z Pana Lodowego Ogrodu na samodzielną powieść, na co – przyznam szczerze – już dawno liczyłem ze strony Jarosława Grzędowicza. Jak widać, wyręczył go kolega po piórze, więc czytelnicy mogą się tylko cieszyć.

Abraham pisze podobnie do wielu innych rzemieślników, ale cechą szczególną jego stylu jest pewien dystans, spokój. Potrafi wzbudzić w czytelniku emocje i niejednokrotnie to robi, ale przez większość czasu poznajemy historię metropolii bez żadnego pośpiechu. W połączeniu z obrazem monumentalnego miasta robi to niesamowite wrażenie. Wydawać by się mogło, że to sam Saraykeht przekazuje nam swoją opowieść – takie odczucia niezwykle polepszają odbiór powieści.

Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie Wydawnictwo MAG. Nie znalazłem w tekście żadnej literówki, wszystko jest przejrzyste i nie ma najmniejszych problemów z czytaniem. Trochę gorzej jest z jakością papieru, ale nie stanowi ono jakiegoś wielkiego problemu – drzeć się raczej nie będzie.

Cień w środku lata przeczytać powinni ci, którzy chcą odpocząć przy dobrym fantasy, pozbawionym jednak smoków i elfów. Ostatnim tak dobrym tekstem z tego gatunku, jaki czytałem, było Imię wiatru Patricka Rothfussa – świetny debiut, podobnie jak pierwsza powieść Abrahama. Polecam Wam tę historię z całego serca – nie będziecie żałować.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.33
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Cień w środku lata (Shadow in Summer)
Cykl: Cena ostateczna
Tom: 1
Autor: Daniel Abraham
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Wydawca: Wydawnictwo MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 28 stycznia 2009
Liczba stron: 350
Oprawa: miękka
Format: 135 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-7480-116-4
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Cień w środku lata - Daniel Abraham
Harlequin w płaszczyku fantasy
- recenzja
Cień w środku lata
Rozdział 1
Smocza droga - Daniel Abraham
Gra z czytelnikiem
- recenzja
Smocza droga #2
Kapitan Marcus Wester

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.