» Recenzje » WFRP II edycja » Career Compendium

Career Compendium


wersja do druku

The Ultimate Career Reference

Redakcja: Daniel 'karp' Karpiński

Career Compendium
Fanem Młotka jestem długo – od czasów pierwszej edycji i mimo że nie wszystkie pozycje do tego systemu uważam za dobre, jeszcze nigdy nie miałem takiego problemu z suplementem do WFRP jak podczas recenzowania Career Compendium, najnowszego dodatku od Fantasy Flight Games.

Tytuł to ponad dwieście pięćdziesiąt czarno-białych stron w miękkiej, kolorowej oprawie. Rysunek na okładce prezentuje się okazale i jest wynikiem ankiety na najbardziej charakterystyczne profesje Warhammera, przeprowadzonej na forum FFG. I tak obok łowcy, a raczej łowczyni czarownic, znalazł się na niej szczurołap i zabójca trolli. Z zawartością podręcznika nie jest już jednak tak dobrze. Po krótkim wstępie, z którego dowiemy się jak bardzo przydatna dla każdego Mistrza Gry będzie ta książka, przechodzimy do głównej części – profesji zebranych ze wszystkich wydanych do tej pory dodatków.

Tym, co sprawia, że o podręczniku nie możemy z czystym sumieniem powiedzieć, iż jest tylko zwykłym przedrukiem, są trzy rzeczy:

1. Osiem nowych profesji - cztery podstawowe: kartograf (Cartographer), dyletant (Dilettante), były skazaniec (Ex – Convict), rolnik (Farmer) i cztery zaawansowane: treser (Animal Trainer), kaznodzieja (Lay Priest), prałat (Prelate), awanturnik (Repscallion).

Cała druga edycja przyzwyczaiła nas, że wśród nowo pojawiających się profesji znajdziemy zarówno oryginalne, jak i te, które dublują powstałe wcześniej. W Career Compendium nowe zawody prezentują się nieźle. Do gustu przypadł mi treser, choć jako gracz pewnie wybrałbym jego kislevski pierwowzór – poskramiacza niedźwiedzi (Bear Tamer) znany z Realms of the Ice Queen. Ciekawym pomysłem wydaje mi się również kartograf, szczególnie po obejrzeniu fińskiego filmu Sauna, którego fabułę znakomicie można wpleść w sesję w powojennych dzielnicach Imperium, na granicy z Kislevem. Rolnika traktuję bardziej jako pomysł na Bohatera Niezależnego niż propozycję dla gracza, a kompletnie nie czuję kapłana bez możliwości czarowania (Lay Priest).

2. Nowe rysunki do tych profesji, które wcześniej ich nie miały (na przykład kapłan wojownik z Tome of Salvation). Trzymają one poziom znany z innych pozycji do WFRP. Żałuję, że pojawiły się tylko przy profesjach wcześniej nie zilustrowanych, bo kilku pozycjom przydałby się retusz, szczególnie tym z Księgi Zasad i Dziedzictwa Sigmara.

3. Dodatkowe opisy. Główny rozdział podręcznika to oczywiście profesje ułożone w porządku alfabetycznym. Każdy z zawodów zajmuje osobną stronę. W górnej połowie znajdziemy nazwę profesji, informację z jakiego podręcznika pochodzi, opis, rysunek, tabelę rozwoju, umiejętności, zdolności, ekwipunek, profesje wstępne i wyjściowe - wszystko to co znamy z pierwowzoru. Nowe rzeczy znajdziemy w dolnej części kartki – w zależności od profesji dodano kilka zdań albo o powiązaniach danej grupy zawodowej, albo opisano jeden dzień z życia w danym zawodzie, czy też znaną personę parającą się daną profesją. Finalnie dostajemy bardzo krótki pomysł, a czasami dwa lub trzy pomysły na przygody.

To wszystko podane na niezłym papierze, ale niestety w czarni i bieli. Wspominam o tym po raz kolejny, ponieważ wydaje mi się, że najnowszy suplement do WFRP należy traktować w kategorii "pozycja kolekcjonerska", a nie samodzielny dodatek do systemu fabularnego. Czytelnik nie znajdzie tu dużo nowych informacji, opisu krain, a tym bardziej miodu jaki znamy z dodatków takich jak Rycerze Graala, Królestwa Magii, czy Tome of Salvation.

Uważam, że pozycja, która ma być ozdobą półki, powinna być wydana w pełnym kolorze i twardej oprawie, z jakimś ciekawym gadżetem – na przykład dobrą kolorową mapą Imperium w formacie A2/A1 – tak jak na pozycje kolekcjonerskie przystało. Aż dziw bierze, że wśród tylu tytułów do drugiej edycji nie doczekaliśmy się dobrej mapy Imperium, bo o tej z Dziedzictwa Sigmara (przedrukowanej w recenzowanym tytule) nie można powiedzieć, że jest dokładna. W ten sposób za dość sporą sumę $39.95 (FFG), 119.95 zł (Rebel) dostaliśmy przedruk z poprzednich suplementów, okraszony dodatkowym komentarzem. Przypomnę tylko, że za czasów poprzedniego wydawcy w tej cenie otrzymywaliśmy takie perły jak: Księga Zasad, Królestwo Magii czy Księgę spaczenia – wszystkie w twardej oprawie i w pełnym kolorze. No i aż wstyd dla recenzowanego tytułu wspominać o ilości nowego materiału oferowanego poprzednio w tej cenie.

Na końcu podręcznika znajdziemy kilka informacji pomocnych przy tworzeniu staroświatowych Bohaterów. Obok powtórki z Księgi Zasad, odnośnie tworzenia Bohatera (losowanie Cech, Żywotności, Punktów Przeznaczenia, tabela zdolności dla niziołków i ludzi), znajdziemy tabelę k1000, której możemy używać do losowania kariery podstawowej w zależności od rasy naszej postaci. Dalej umieszczono tabele, które pomogą nam stworzyć różnorodną drużynę. I tak dla każdej z grup: uczony (academics), pospólstwo (commoners), przestępcy (criminals), ranger (rangers), wojownik (warriors) stworzono tabele k100, z której możemy wylosować profesję. Opracowano również system, który pomoże nam stworzyć własnego Bohatera w zależności od regionu, w którym dorastał (Imperium, północ, południe, wchód, zachód) i od środowiska, w którym się wychował (miejskie, wiejskie, wybrzeże, dzicz). Osoby, które będą chciały wybrać akolitę, jako początek kariery dla swojej postaci znajdą spis umiejętności i zdolności zależnych od boga, którego są wyznawcami i kilka słów na temat modlitw i błogosławieństw – pigułkę z Tome of Salvation. Z Dziedzictwa Sigmara przedrukowano opcjonalną zasadę dodatkowych umiejętności, zdolności i zasad specjalnych w zależności od miejsca urodzenia oraz mapę Imperium. Nawet nie postarano się o nową kartę postaci i zamieszczono taką samą jak w Księdze Zasad, ani o kartę czarów, która jest identyczna jak w Królestwie Magii. W opisie manewrów podczas walki również nie znajdziemy nowych informacji.

Z tylnej okładki dowiemy się, że Carter Compedium jest bezcenną pozycją dla tych, którzy grają w Warhammera. Ze wstępu dowiemy się, że obok cudownego narzędzia dla graczy, pozycja jest niezwykle przydatna dla Mistrzów Gry, którzy teraz nie muszą tak szczegółowo przygotowywać Bohaterów Niezależnych na sesje, bo mają przecież gotowe schematy rozwinięć. Niestety, dodatek FFG nie potrafi obronić tych tez.

Po pierwsze – w podręczniku brakuje wielu zawodów, przez co profesje wstępne i wyjściowe są niekompletne. Nie znajdziemy profesji skaveńskich (Dzieci Rogatego Szczura), wampirzych (Night’s Dark Masters) – co jeszcze obok braku czempionów Chaosu jestem w stanie zrozumieć, ale brak akolitów zakazanych kultów, czy magicznych profesji Norski (Vitki) – znacznie umniejsza przydatność pozycji. Rozumiem, że zabieg miał na celu stworzenia części dla tej dobrej strony, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby dodać rozdział dla tych, którzy chcą zagrać postaciami oddanymi Chaosowi i plugawym bóstwom. Oby tylko za przedruk profesji z "drugiej strony barykady" nie trzeba było zapłacić kolejnych $40.

Suplement zawiera kilka błędów (TThe charakter i temu podobne literówki), ale to nie jedyny dowód na to, że książka była składana w pośpiechu i nieładzie. Na początku otrzymujemy spis pozycji, z których zostały zaczerpnięte dane profesje. Koordynator drugiej edycji WFRP, Jay Little, nie zauważył jednak, że w spisie brakuje Renegade Crowns, mimo że w środku znajdziemy profesje z tego dodatku. Mało tego, przy opisach niektórych karier zabrakło informacji skąd one pochodzą. Zważywszy na to jak mało pracy twórczej zostało włożone w Career Compendium, takie błędy rażą podwójnie.

Jeżeli jesteś fanem Warhammera, to pewnie niezależnie od tej recenzji kupisz ten dodatek. Natomiast jeżeli kupujesz tylko wybrane pozycje, nawet nie myśl o wydaniu prawie czterdziestu dolarów za Career Compendium. W kategorii pozycji kolekcjonerskiej nie sprawdza się w ogóle, miękka oprawa, monochromatyczne wnętrze, a autorzy nawet nie postarali się o nową kartę postaci, czy mapę. W kategorii podręcznik / suplement do gry – nowych informacji nie ma dużo, zbiór profesji jest niekompletny (brak Chaosu, Skavenów, nieumarłych), a przysłowiowym gwoździem do trumny jest cena.

Punkt za nowe komentarze do profesji i pomysły na sesje, pół punktu za pomysł zebrania warhammerowych karier w jednym miejscu, kolejne pół za nowe ilustracje i tyleż samo za dodatki o tworzeniu staroświatowego Bohatera. Bez polotu, z błędami i co najgorsze – bez pomysłu, innowacji i za horrendalną sumę.


Dziękujemy sklepowi Rebel za udostępnienie podręcznika do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.5
Ocena recenzenta
4.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Career Compendium
Linia wydawnicza: Warhammer Fantasy
Wydawca oryginału: The Fantasy Flight Games
Data wydania oryginału: 14 marzec 2009
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka
Format: A4 10.9 x 8.4 x 0.6 cali
ISBN-10: 1589944801
ISBN-13: 978-1589944800
Cena: $39.95



Czytaj również

Unboxing: WFRP - Signs of Faith
Otwieramy dodatek dla kapłanów
- recenzja
The Enemy Within
Stary wróg w nowej szacie
- recenzja
Black Fire Pass
- recenzja
Faith of Sigmar
Drukować czy nie drukować?
- recenzja
Lure of Power
- recenzja
Creature Vault
- recenzja

Komentarze


Gol
   
Ocena:
+3
Pomysł by zebrać wszystkie profesje w jednym dodatku, wyeliminować błędy, przepaki inne destabilizujące rozgrywkę profesje , był całkiem niezły. Szkoda , że wyszło jak zwykle, czyli dodatek, który każdy sam mógł by zrobić dla siebie za pomocą xero i szczypty pomysłu.

Za drogo panowie z FFG za niepełny produkt.
Recenzja +1
07-07-2009 22:49
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
No i pomysł z miekką okładką dla podręcznika użytkowego to tragedia. Użytkowego ponieważ, z tego co rozumiem w podręczniku tym jest wszystko co potrzebuje gracz do stworzenia postaci (poza czarami jak jest magiem?). W pewnym momencie umiejętności zna się na pamięć i przynajmniej u mnie, najbardziej ekspoatowaną częścią podręcznika jest właśnie rozdział z profesjami, który się wertuje bardzo często. A miekka okładka, może się nie sprawdzić czy częstym wertowaniu :(
08-07-2009 10:40
narsilion
   
Ocena:
-1
Tak oto po poziome "dzieła" już widać, czego możemy się spodziewać od FFG po spodziewanej 3ed Warhammera... będzie drogo, niekompletnie, niekompetentnie i bez pomysłu.
Auć...
08-07-2009 12:19
karp
   
Ocena:
0
FFG jak chce to potrafi, tylko musi się przylożyć. Ale faktycznie biorąc pod uwagę ceny ich planszówek i erpegów, to taka kompilacja może kosztować "trzy majątki"...
08-07-2009 12:30
Raziell
   
Ocena:
+2
narsilion, nie oceniaj 3 edycji Warhammera o której praktycznie nic nie wiemy. Potrafią pisać świetne podręczniki wystarczy popatrzeć na pozycje do Dark Heresy.
08-07-2009 13:09
Bearbomber
   
Ocena:
+1
Jakbym miał robić nową edycję WH to też bym się nie przykładał do dodatków do starej edycji.
08-07-2009 14:05
~Adam z pracy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Carter Compedium"? :P
Jedna kwestia, na którą zwracali uwagę recenzenci na innych serwisach, a której autor nie poruszył - podobno w profesjach wejściowych / wyjściowych profesji z podstawki nie uwzględniono tych pochodzących z późniejszych dodatków - faktycznie jest taki babol? I jeśli tak, bardzo jest to widoczne?
08-07-2009 15:04
~triki z pracy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tak - to prawda co piszę Adam. Już z ulitowania zapomniałem o tym wspomnieć. ;)
08-07-2009 15:40
N1ghtwind
   
Ocena:
0
Recenzja nawet niezła, trosze zbytnia krytyka autora - w końcu czego można się spodziewać po dodatku który z założenia ma informacje powtarzać i zbierać do kupy.
08-07-2009 21:24
Krishakh
    Taki dodatek to zbędny wydatek.
Ocena:
+1
Dla mnie krytyka jest uzasadniona.
Nie znoszę kiedy informacje w kolejnych suplementach dublują się. To zaprzecza nawet samemu znaczeniu słowa "dodatek".
08-07-2009 21:35
~gajos

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
z tym pisaniem świetnych podręczników do wh40k przez FFG bym nie przesadzał. Na razie podręcznik napisali jeden Creatures Anathema i wiele o nim można powiedzieć, ale nie to że jest "świetny".

Wszystkie pozostałe (faktycznie dobre) zostały napisane jeszcze przez Black Industries.

Jak FFG potrafi pisać podręczniki się dopiero okaże.

btw. warto zauważyć że linią wh40k i wfrp zajmują się też inne osoby - wcale nie musi być tak że jeśli jedna będzie pisana dobrze to druga również.
09-07-2009 08:39
jaffar
   
Ocena:
+2
I w ten oto sposób znowu widzimy, jak FFG pięknie wyrżnęło warhammer'owym pyskiem o altdorfski bruk.
09-07-2009 12:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.