» Recenzje » Caine Czarny Nóż - Matthew Stover

Caine Czarny Nóż - Matthew Stover

Caine Czarny Nóż - Matthew Stover
Caine'owi właśnie stuknął piąty krzyżyk. Nie ma co ukrywać: nie jest już taki sam, jak kiedyś. Cudem wydaje się to, że w ogóle chodzi – jego nogi, uszkodzone podczas walki z Ma'elKothem, nie zregenerowały się prawie wcale. Ale w złym stanie pozostaje nie tylko jego ciało: Pallas Ril nie żyje, z Faith nie ma żadnego kontaktu, nie ma szans na powrót na Ziemię. Jednak, jak to bywa z naszym bohaterem, Nadświat znowu go potrzebuje: na Polu Bitwy, którego strzegą Rycerze Khrylla, zaczynają się poważne problemy. Caine musi tam wrócić – to sprawa osobista. Bo Pole Bitwy to Boedecken – kraina Czarnych Noży, ludu który został doszczętnie wybity przez naszego bohatera. Jednakże teraz klan ten próbuje się odrodzić.

Czarny Nóż to już trzecia część Akt Caine'a. Przed premierą powieści można było się zastanawiać: co nowego zaproponuje nam Stover? Widzieliśmy już naszego mordercę w setkach najróżniejszych sytuacji: bezlitośnie zabijał, troszczył się o żonę, z szałem w oczach walczył o córkę, stawiał czoła bogom, leżał po pas w gnoju, nie mogąc stanąć na nogach. Cieszę się, że pisarzowi mimo wszystko udało się rozwiązać ten problem: tym razem dostajemy Caine'a dojrzalszego (w końcu to pięćdziesięciolatek) i mniej fanatycznego. Może to dziwne, ale autor uciekł od marazmu poprzez przytłumienie najbardziej charakterystycznych cech naszego bohatera: rzadziej popisuje się on swymi nadludzkimi umiejętnościami, rzadziej wychodzi z kolejnych komnat pozostawiając za sobą stosy trupów. Częściej za to dzieli się z czytelnikiem niezwykłymi refleksjami, myśli o tym, co robi i co mówi. Caine w końcu staje się człowiekiem: podstarzałym gwiazdorem − cynicznym i zgorzkniałym, ale przez to bardziej ludzkim.

Całkiem ciekawym zabiegiem zastosowanym przez Stovera jest też podzielenie narracji pomiędzy teraźniejszość (czyli Caine'a pięćdziesięcioletniego) i przeszłość sprzed kilkudziesięciu lat. Czarny Nóż to tak naprawdę mikropowieść, niezbyt skomplikowana, krótka, szybko się rozwijająca, w której właściwie nie ma wątków pobocznych. Pozostałą część książki wypełnia opowiadanie poświęcone dziejom Boedecken, świadkowi rzezi urządzonej przez naszego bohatera. Dzięki takiej narracji Stover prezentuje nam historię pełniejszą (między dwoma opowieściami występuje naprawdę dużo powiązań fabularnych i personalnych), ale nie jestem pewien, czy nie jest to tylko próba sztucznego wypełniania powieści. Wprawdzie to kawał całkiem porządnego opowiadania, ale czy wypada karmić czytelnika prościutką mikropowieścią i opowieścią opartą na retrospekcjach? Na pewno zawiodą się na Czarnym Nożu wszyscy, którzy oczekiwali kontynuacji losów Księcia Chaosu, która mogłaby wnieść do historii coś nowego. Stover ani nie posuwa fabuły do przodu, ani nie zaskakuje zwrotami akcji. Otrzymujemy raczej to, do czego już nas przyzwyczaił: brutalne walki i krwawe jatki oraz naszego bohatera, odkrywającego kolejne boskie i ludzkie tajemnice. Pozostaje jeszcze kwestia zakończenia, które, jak to zwykle w Aktach Caine'a, jest retardacją, ale poprzedzająca ją końcówka nie jest zbyt efektowna: w porównaniu z walką z Mael'Kothem z Bohaterowie umierają, rozkwaszenie łba jakiemuś Rycerzowi Khrylla wypada słabo, tym bardziej, że nie ma to na epilog większego wpływu.

Ciekawym doświadczeniem dla każdego czytelnika na pewno może być jednoczesne śledzenie losów Caine'a i Kylara z Drogi cienia. Obaj są asasynami wychowywanymi w getcie, ale trudno wyobrazić sobie dwie postaci początkowo różniące się od siebie bardziej niż ci dwaj panowie. Jednak, co mnie niesamowicie zdziwiło, im dłużej trwają ich przygody, tym są sobie bliżsi. Kylar staje się w Na krawędzi cienia dorosłym facetem, w końcu nabiera cech dojrzałego bohatera, natomiast Caine powoli traci swą demoniczną brutalność, zbliżając się pod względem charakteru do normalnych ludzi. Jeśli tylko macie okazję jednocześnie śledzić historie tych dwóch postaci – polecam, bo to ciekawe doświadczenie, które w pewien sposób podnosi atrakcyjność obu cykli.

Caine Czarny Nóż nie jest ani tekstem złym, ani wtórnym. Stoverowi udało się wpleść do Akt… kolejne wątki, które rozwijają jego Nadświata w całkiem ciekawym kierunku. Jednak nie spodziewajcie się, że zmian będzie dużo – połączenie mikropowieści i opowiadania to na pewno za mało, żeby wprowadzić do cyklu nową jakość. Warto książkę polecić fanom, pozostali zrobią lepiej, jeśli znajomość z Księciem Chaosu zaczną od któregoś z wcześniejszych tekstów.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7.64
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Caine Czarny Nóż (Caine Black Knife)
Cykl: Akta Caine'a
Tom: 3
Autor: Matthew Stover
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 16 kwietnia 2010
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
Format: 135 x 202 mm
ISBN-13: 978-83-7480-167-6
Cena: 35,00 zł



Czytaj również

Ostrze Tyshalle'a. Część 2 - Matthew Stover
Caine w najlepszej formie
- recenzja
Ostrze Tyshalle'a. Część 1 - Matthew Stover
Dajcie nam więcej Caine'a!
- recenzja
Prawo Caine'a - Matthew Woodring Stover
Złodziej artefaktów, zabójca bogów, niszczyciel światów
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.