» Recenzje » Bungou Stray Dogs. Bezpańscy literaci #8

Bungou Stray Dogs. Bezpańscy literaci #8


wersja do druku

Wielki powrót formy!

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Bungou Stray Dogs. Bezpańscy literaci #8
Po zamieszaniu związanym z dziesiątkami postaci upchniętymi na kartach zaledwie dwóch tomików, Kafka Asagiri i Sango Harukawa wracają do spokojniejszego, o wiele bardziej atrakcyjnego sposobu opowiadania historii.

Nie odchodzimy od konfliktu Gildia-Mafia-Agencja, ale na pewno nie jest on już tak chaotyczny. W pierwszej części tego tomu Bungou Stray Dogs szef Fukuzawa – podążając za sugestią Atsushiego – proponuje Mafii Portowej układ: tymczasowe zawieszenie broni, by odzyskać Q i zagrać na nosie Gildii. W tym celu Dazai łączy siły z dawnym partnerem z czasów członkostwa w Mafii, Chuuyą. W drugiej części przepychanka przenosi się na zupełnie inny plan – jedyny "prawdziwy detektyw" w Agencji, Ranpo, przyjmuje wyzwanie Edgara Alana Poe z Gildii i musi rozwiązać niezwykłą zagadkę kryminalną.

Autorzy usunęli z kart mangi większość tłumu, który wparował na nie w poprzednich dwóch tomikach, co wyszło całej historii na dobre. Owocuje to jednocześnie spowolnieniem tempa opowieści. Chociaż akcja nie posuwa się znacząco do przodu, zostają domknięte niektóre wątki, a całość jest o wiele bardziej przejrzysta. Co także ważne – można odsapnąć od szaleńczego tempa i skupić się na mniej dynamicznych, ale dobrze rozplanowanych scenach i kadrach. Przykładowo misja Dazaia i Chuuyi to samodzielna całostka, skonstruowana w prosty sposób, ale zajmująca. Początkowe negocjacje przywódców ugrupowań dają nam wgląd w ich motywacje, a późniejsze skupienie się na tylko trzech postaciach – dwójce naszych awanturników oraz Lovecrafcie, z którym walczą – dało możliwość zaprezentowania czytelnikom kilku naprawdę świetnych kadrów.

Taki odpoczynek był czytelnikom potrzebny. Poprzednie tomy Bungou Stray Dogs były dość wymagające – trudno było nadążyć za galopującą akcją, a mnogość postaci po prostu męczyła. To spowolnienie jest miłą odmianą i wróży powrót autorów do formy i skupieni się na relacjach bohaterów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jak wspomniałam wyżej, jest w tym tomie kilka naprawdę dobrych stron, na które aż miło popatrzeć. Ciekawe, że kreska Harukawy – rysownika serii – nie zmienia się za bardzo od początku wydawania mangi, ale widać pewne różnice w kadrowaniu: jest czyściej, bardziej energicznie, a całość została lepiej rozplanowana niż w tomie pierwszym. To istotne przy tak dynamicznej historii – także brawa dla artysty.

Na ostateczne rozstrzygnięcie kwestii Gildii przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale nie ma powodów do narzekania – romans z tą mangą jest bardzo przyjemny, więc nie powinno nikomu przeszkadzać, gdy potrwa nieco dłużej.

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie komiksów do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Bungou Stray Dogs. Bezpańscy Literaci #08
Scenariusz: Kafka Asagiri
Rysunki: Sango Harukawa
Seria: Bungou Stray Dogs. Bezpańscy Literaci
Wydawca: Waneko
Data wydania: 15 marca 2018
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Karolina Dwornik
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały i kolorowy
ISBN: 9788380961517
Cena: 19,99 zł
Wydawca oryginału: Kadokawa
Data wydania oryginału: 2014
Kraj wydania oryginału: Japonia



Czytaj również

Bungou Stray Dogs 6-7
Wielobarwna menażeria
- recenzja
Bungou Stray Dogs. Bezpańscy Literaci #4
Inwazja z Zachodu
- recenzja
Jujutsu Kaisen #5–7
Przerwane polowanie integracyjne
- recenzja
Jujutsu Kaisen #3-4
Nawet zmartwychwstaniec wiele musi się jeszcze nauczyć
- recenzja
Jujutsu Kaisen #1 - #2
Niespodziewany obrót spraw
- recenzja
Spy x Family #1-2
Rodzina zwyczajna tylko z pozoru
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.