» Blog » Broń biała w modernistycznych settingach
28-08-2015 15:26

Broń biała w modernistycznych settingach

Odsłony: 1200

Tworzysz współczesny/futurystyczny setting, ale chciałbyś, żeby odgrywała z nim dużą rolę broń biała. Tworzysz mechanikę, która bierze pod uwagę nowoczesną technologię, ale chcesz, żeby dużą rolę odgrywała w niej walka na miecze/bez broni. Z pozoru wydaje się to absurdalne - w XXI wieku (w XX zresztą też) z mieczami biegają jedynie aktorzy/członkowie bractw rycerskich i grup rekonstrukcyjnych/idioci. Ok, komandosi mają noże do cichego podrzynania gardeł, ale to taki dodatek. Oczywiście, można machnąć na to ręką i powiedzieć "Głupie to, ale fajne", ale po co co, skoro wbrew pozorom da się stworzyć w miarę sensowne wytłumaczenie dla powszechności i przydatności broni białej (to samo dotyczy sztuki walki bez broni).

1. Dostępność

To, że zaawansowana broń palna istnieje, nie znaczy, że w każdym środowisku jest dostępna. Weźmy jakiś system typu "Zwykłym ludziom przydarzają się niezwykłe rzeczy" typu np. "Zew Cthulhu". Zwykły człowiek (przynajmniej w Europie) nie ma dostępu do broni palnej - żadnej. Nawet wiatrówki (o ile coś, co nie używa prochu to broń palna) posiadają nieliczni. W razie sytuacji konfliktowej taki człowiek może liczyć na własną sprawność fizyczną, albo łatwą do zdobycia broń palną (wiadomo, nie miecz, ale nóż czy pałkę). Co za tym idzie, spokojnie można stworzyć mechanikę, w której walka bronią białą/bez broni będzie odgrywała dużą rolę - może nawet większą niż umiejętności strzeleckie. W takiej sytuacji broń palna może być porównana do artefaktu z settingu fantasy - jak już wejdzie do gry, to da potężnego kopa, ale jej wejście w cale nie jest pewne.

Wariantem jest sytuacja, gdy broń palna jest dostępna, ale nie za bardzo można jej używać. Po co policjant nosi pałkę obok pistoletu, skoro w 90% sytuacji pistolet jest skuteczniejszą bronią od pałki? Ano dlatego, że w 90% sytuacji wymagających użycia siły policjant nie ma prawo użyć pistoletu (jako broni, nie jako wsparcia autorytetu). W efekcie, poza przypadkami należącymi do zbioru wspólnego tych dwóch kategorii, policjant użyje raczej pałki niż pistoletu, albo obezwładni przeciwnika bez użycia broni. W przypadku większości bandytów (przynajmniej w Polsce) zachodzi wariant podstawowy - brak dostępu. Dlatego system o policjantach i złodziejach może się skupiać na walce bez broni palnej.

2. Opancerzenie

Zasada "miecza i tarczy" dotyczy także broni palnej - i hipotetycznie może doprowadzić do sytuacji, w której to miecz zdobędzie przewagę nad bronią palną. Oczywiście, wymaga to pewnego wyjścia poza ramy współczesnej technologii i wejścia choć odrobinę na grunt s-f. Powiedzmy, że jesteśmy w stanie wyprodukować pancerz, który całkowicie broni przed dostępnymi na rynku orężami (przynajmniej dopóki nikt nie wymyśli czegoś lepszego). Oczywiście, chroni on zarówno przed bronią palną, jak i białą... Ale nie jest w stanie ochronić całego ciała, muszą zostać jakieś szpary - otwory oddechowe, wizjery na oczy, przerwy umożliwiające ruszanie kończynami. Te niewielkie słabe punkty to jedyne miejsca pozwalające wyprowadzić skuteczny atak... co utrudnia walkę na odległość i w pewnym stopniu wyrównuje szanse pomiędzy strzelcem a szermierzem.

Inny wariant - tarcze energetyczne. Na początku cyklu "Diuna" walka wręcz jest esencją wojny. Sprawiły to osobiste tarcze energetyczne. Spowalniają one małe, szybko poruszające się obiekty - takie jak pociski. Żołnierza da się ciachnąć mieczem, ale nie da się zastrzelić. Istnieją lasery, ale one też są mało użyteczne. Strzał z lasera pozwala zabić żołnierza bronionego przez tarczę... razem ze wszystkim w promieniu wielu kilometrów, bo zetknięcie się wiązki laserowej z tarczą wywołuje potężną eksplozję. Jeśli ktoś nie jest zamachowcem samobójcą, nie polecam. W późniejszych tomach się to nieco zmienia, bo Bóg Imperator (nie ten Bóg Imperator) wprowadza zakaz używania tarcz.

3. Broń palna nie istnieje i koniec

(W sumie to wariant 1).

W cyklu o Amberze Zelaznego pojawia się w świat, w którym ziemska broń palna nie działa. Nie działa i już, bo tam obowiązują inne prawa fizyki i proch nie wywołuje potrzebnej eksplozji. Potem zostaje to rozwiązane - bohaterowie opracowują inną mieszanką, która w innym działa w podobny sposób jak proch i dzięki temu mogą spokojnie skopiować pozostałą część technologii stojącej za bronią palną. Ale jeśli ktoś chce, może pominąć te "potem". Nie wiem na ile możliwy jest do pomyślenia świat, w którym częśc naszych praw przyrody zostaje złamana, a jednocześnie w innych aspektach działa on dosyć podobnie do naszego... Ale skoro takiej klasy pisarz jak Zelazny skorzystał z tego rozwiązania, to i nam się powinno upiec.

Z drugiej strony, niemożność stworzenia broni palnej nie powinna petryfikować rozwoju technologii w innych dziedzinach na wieki - a zatem teoretycznie możemy pokazać świat, w którym żołnierze są dowożeni na pole bitwy przez samochody, naparzają się na topory i pałki, a po bitwie relaksują się przed telewizorem.

 

4. Czary!

Broń palna istnieje, ale broń biała dotrzymuje jej pola skutecznością... Oczywiście, nie taka zwykła broń wykuwana przez wiejskiego kowala, ale magiczna. Zaczarowany meicz pozwala przebić najtwardszy pancerz, wyssać życie z przeciwnika czy coś tam. Dlaczego nie możemy zaczarować karabinu? Ano dlatego, że jest on zbyt skomplikowaną maszynerią i zaklęcia zawodzą. Nasi sztabowi czarodzieje pracują nad tym, panie generale, ale na razie bez skutku. Albo inaczej - zaczarowane miecze to artefakty ze starożytnych czasów, sztuka umagiczniania broni nie dotrwała do naszych czasów, zaginęła w czasie jakichś lokalnych Mrocznych Wieków. Więc możesz mieć magiczny miecz (o ile go wykopiesz z jakichś ruin) albo konwencjonalny karabin - ale zalet obu technologii nie da się połączyć.

5. Środowisko walki

W jednym z pierwszych koncepcji Star Wars miecze świetlne nie miały być elitarną bronią rycerzy Jedi, tylko standardowym wyposażeniem żołnierzy przebywających na statkach kosmicznych. W czasie walki w takim statku, jej areną są na ogół ciasne korytarze i sale, co umniejsza przewagę zasięgu, a walczący raczej nie chcą uszkodzić ścian oraz komputerów innych delikatnych instrumentów.

 

Oczywiście, można łączyć poszczególne warianty. Np. system o życiu w bunkrze atomowym, w którym mieszkańcy podzielili się na walczące ze sobą frakcje. Broń palna nie powszechnie dostępna (1), a plątanina korytarzy sprawia, że zasięg broni nie jest aż tak ważny (5).

 

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Nie rozstrzygnąłeś zasadniczej kwestii - rapier czy katana ?

28-08-2015 17:31
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Maczeta, tylko maczeta :)

 

28-08-2015 17:50
   
Ocena:
0

Nie rozstrzygnąłeś zasadniczej kwestii - rapier czy katana ?

Po co katana i rapier, skoro jest warhammer?

a zatem teoretycznie możemy pokazać świat, w którym żołnierze są dowożeni na pole bitwy przez samochody, naparzają się na topory i pałki, a po bitwie relaksują się przed telewizorem.

Ciekawa wizja.

28-08-2015 21:11
Z Enterprise
   
Ocena:
0
https://www.youtube.com/watch?v=0ts1DB6hFcQ&app=desktop
29-08-2015 09:36
Satosan
   
Ocena:
+1

Jeszcze jeden aspekt: Kultura

Broń biała nie musi dawać żadnej przewagi, żeby jej użycie było czasem konieczne. Typowym przypadkiem z naszego świata były reguły pojedynków. Na broń białą pojedynkowano się jeszcze w XX wieku:

[url]https://www.youtube.com/watch?v=e68nuAcSuWQ[/url]

Jeśli w modernistycznym settingu istnieje kultura pojedynków, to może ona ograniczać zakres wykorzystanej broni do białej. Wszyscy wokół mogą mieć pistolety plazmowe, ale jeśli chcą załatwić sprawę zgodnie z regułami sztuki, muszą dostosować się do panujących reguł.

Do tego konceptu odnosi się Diuna Herberta (walka na noże w tarczach siłowych jako dopuszczalny sposób walki pomiędzy szlachcicami), a w settingach RPG Gasnące Słońca. W pewnym sensie o koncept zahaczają też Gwiezdne Wojny (miecz jako symbol określonej grupy, a nie masowa broń),ale nie robią tego konsekwentnie, bez sensu wpychając broń białą na pola bitew.  

Tu uwaga – rodzaj broni pojedynkowej nie jest co do zasady określany przez jej skuteczność. Wykorzystuje się taką broń, która jest w danym miejscu dostępna i akceptowalna. Co z tego, że w pojedynku skuteczniejszy byłby karabin maszynowy, jeśli reguły przewidują tylko walkę na noże z jedną ręką przywiązaną do słupa.

29-08-2015 09:42
Satosan
   
Ocena:
0

Z Enterprise - to był wyjątkowo i absolutnie głupi film. Oraz świetna zabawa.

29-08-2015 09:51
Adeptus
   
Ocena:
+1

Do tego konceptu odnosi się Diuna Herberta (walka na noże w tarczach siłowych jako dopuszczalny sposób walki pomiędzy szlachcicami)

No tak, ale z tego co mi się wydaje, to chyba nie był to tylko sposób na honorowe pojedynki, ale i prowadzenie regularnych wojen? Głowy nie dam, ale chyba te tarcze były powszechne.

 

29-08-2015 10:54
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

Satosan, akurat ta scena jest jedną z niewielu toczka w toczkę przeniesionych z utworu Heinleina.

Edit @Adeptus tak, były. I broni białej używano dlatego, że lasery powodowały "sprzężenie zwrotne" z tarczami i eksplozję "termonuklearną" na obu końcach wiązki. A pociski materialne były łapane przez tarcze.
29-08-2015 18:35
Adeptus
   
Ocena:
+1

tak, były. I broni białej używano dlatego, że lasery powodowały "sprzężenie zwrotne" z tarczami i eksplozję "termonuklearną" na obu końcach wiązki. A pociski materialne były łapane przez tarcze.

Wydawało mi się, że właśnie o tym pisałem w notce...

29-08-2015 19:46
Satosan
   
Ocena:
0

Adeptus, Z Enterprise - macie rację z Diuną, ale akcent kładłbym właśnie na kwestię dopuszczalnej społecznie formy pojedynku, niż na próby technologicznego wyjaśnienia użycia broni białej w regularnym konflikcie. Te drugie zawsze wyjdą koślawo, jeśli nie zastosuje się triku "broń palna po prostu nie działa".

30-08-2015 15:42
Adeptus
   
Ocena:
0

Te drugie zawsze wyjdą koślawo, jeśli nie zastosuje się triku "broń palna po prostu nie działa".

Ale sam trik koślawy nie musi być. Moim zdaniem akurat diunowe uzasadnienie jest logiczne (a przynajmniej brzmi na tyle logicznie, że czytelnik może bez problemu "zawiesić niewiarę").

macie rację z Diuną, ale akcent kładłbym właśnie na kwestię dopuszczalnej społecznie formy pojedynku, niż na próby technologicznego wyjaśnienia użycia broni białej w regularnym konflikcie.

Ok, Ty byś położył i spoko ;) Ale chciałem pokazać kilka pomysłów na uzasadnienie "upowszechniania" walki wręcz, także w "pozapojedynkowych" konfliktach. Jeśli są one koślawe, to zachęcam do dyskusji i podania powodów... choćby dlatego, że jeśli okaże się, że faktycznie są do niczego, będę wiedział, żeby na przyszłość samemu ich nie używać ;)

 

30-08-2015 16:03
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

Adeptus - jeśli ktoś, w przeciwieństwie do np. takiego Kawiora jest choć trochę obeznany z technologią, fizyką itd, to na "termonuklearnym sprzężenieniu zwrotnymblasera i tarczy" niewiarę zawiesić raczej trudno. 

Ale można wprowadzić inne ograniczenia, środowiskowe np. O statkach kosmicznych już pisałeś, nikt nie lubi przebić grodzi w pomieszczeniu w którym jest.

"Ciepła elektrostatyczna mgła" np. Słaba widoczność, termowizja nie działa, a radar i radio mają zakłócenia. Walka zasięgowa jest bez sensu. Warunki np na Wenus lub czymś podobnym.

Druga opcja - środowisko wodne. Bron palna działa słabo lub wcale, harpuny trochę lepiej, ale szału nie ma. Plus w bazach/łodziach podwodnych ta sama zasada co w statku kosmicznym - nie rozszczelniamy kadłuba.

Trzecia opcja - planeta/środowisko z podwyższoną ilością tlenu (tak ok. 30-40%) plus troszkę wodoru. jedna iskra i atmosfera zamienia się w kulę ognia. Wszelkie noże i ubrania pokrywamy powłoką antyelektrostatyczną.

Silne wiatry? Też słabo.

Nie będziemy używać broni palnej w rafinerii paliw, fabryce prochu ani w kopalniach. Nie przyda się w burzy piaskowej ani po niej (chyba że kałach). W dżungli też na wiele się nie zda. 

Nie wiem jak tam z używaniem jej w atmosferze beztlenowej (laserom to raczej nie przeszkodzi, nowsze spluwy prochowe chyba też dadzą radę), ekstremalnych temperaturach (zero absolutne - może da się zaizolować by smar nie zamarzł, kilkaset stopni celsjusza zaś pewnie stopi większość obwodów laserów i spowoduje eksplozję amunicji prochowej).

Korozyjna atmosfera nie pomaga w konserwacji broni również, podobnie jak brak zaopatrzenia w amunicję przy dłuższych operacjach.

Co do diuny jeszcze - łatwo sobie wyobrazić świat przyszłości gdzie wszystko jest zaczipowane, a standardową praktyką jest odpalenie ładunku EMP przed bitwą, by wyłączyć elektronikę przeciwnika (i swoją). Wracamy do mieczy i prostej broni palnej, ktora może nie być skuteczna przeciwko dostępnym pancerzom.

30-08-2015 19:48
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Z Enterprise

Dzięki wielkie za fajne pomysły.

Adeptus - jeśli ktoś, w przeciwieństwie do np. takiego Kawiora jest choć trochę obeznany z technologią, fizyką itd, to na "termonuklearnym sprzężenieniu zwrotnymblasera i tarczy" niewiarę zawiesić raczej trudno. 

Cóż, nie sądzę, aby poziom obeznania z technologią i fizyką Adeptusa (oraz wielu innych odbiorców) był wyższy od posiadanego przez Kaworu ;)

Nie wiem jak tam z używaniem jej w atmosferze beztlenowej (laserom to raczej nie przeszkodzi, nowsze spluwy prochowe chyba też dadzą radę)

A czy cokolwiek, co używa prochu nie wymaga spalania, a spalenie - tlenu?

ekstremalnych temperaturach (zero absolutne - może da się zaizolować by smar nie zamarzł, kilkaset stopni celsjusza zaś pewnie stopi większość obwodów laserów i spowoduje eksplozję amunicji prochowej).

Akurat w takich sytuacjach, to raczej sobie nie powalczysz, niezależnie czym ;)

 

30-08-2015 20:07
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

Jakimś fanem wojskowości współczesnej nie jestem, ale chyba nowoczesne naboje scalone w większości są tak skonstruowane, że w naboju jest wystarczająca ilość powietrza do zapłonu prochu. Choć nie wiem jak szczelne są. 

Zero absolutne to choćby próżnia kosmiczna. Kilkaset stopni masz na Merkurym, strażacy na ziemi czasem ocierają się o takie temperatury w swoich kombinezonach termicznych. No i to wyjaśnia czemu mają toporki a nie pistolety :)

30-08-2015 20:27
Adeptus
   
Ocena:
0

Dzięki, nawet o tym nie pomyślałem.

30-08-2015 20:51
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Jeszcze tak a propos tego profilaktycznego EMPowania pola walki. Już dobrze nie pamiętam jak to działało, ale w "Wiecznej Wojnie" Haldemana na którymś tam etapie działań wojennych Ziemianie wymyślili coś jakby generatory stazy, które były podobne do tych z Diuny, tylko stacjonarne, chroniły obiekty, nie wybuchały od lasera i nic nie było przez nie widać. I w srodku bąbla broń nie działała. Bykrianie/Tauranie pewnego dnia przez to przeleźli na piechotę i wyrżnęli garnizon toporami. I od tej pory wszyscy walczyli znow na miecze.

30-08-2015 21:18
Satosan
   
Ocena:
+1

Adeptus – jeśli zabrzmiało, jak napinka z mojej strony, to przepraszam. Absolutnie nie miałem takiej intencji, a także doceniam podniesiony wątek i przedstawiony wybór rozwiązań. Jeśli jednak mówimy o settingu, gdzie technologia ma być zaawansowana, to znacznie łatwiej zawiesić mi niewiarę w przypadku rozwiązań nie dotykających kwestii skuteczności.

Problem wynika stąd, że broń palna czy inne rodzaje zaawansowanej broni strzeleckiej po prostu są niesamowicie skuteczne. Za każdym razem, gdy wymyślimy rozwiązanie ograniczające skuteczność naszych pukawek, to damy radę wymyślić pukawki obchodzące to rozwiązanie bez konieczności zbliżania się do przeciwnika.

- Tarcze energetyczne: użyjmy granatników, albo miotaczy ognia.

- Ograniczona przestrzeń: strzelba i pistolet maszynowy dalej wygrywają z mieczem.

- Środowisko wodne: już dziś mamy karabiny szturmowe do tego rodzaju użycia.

- Podwyższona ilość tlenu: witamy kompozytową wiatrówkę (już w czasach wojen napoleońskich istniały wiatrówki nadające się do bojowego użycia).

Można oczywiście wymyślić warunki, w których dostępna akurat broń palna nie będzie zdatna do użycia (kłania się Obcy 2 i wszystkie wspomniane okoliczności, w których bohaterowie muszą odłożyć broń). Jak rozumiem, chodzi jednak o broń białą jako integralny element settingu, w którym technologia jest jednak bardziej zaawansowana.

 

Tu, poza wspomnianym ograniczeniem kulturowym, popieram rozwiązanie ograniczające dostępność. Tuż po wojnie nuklearnej świat byłby zarzucony strzelającym badziewiem. Sto lat od zagłady prawie wszystko może być już jednak wystrzelane i wracamy do okładania się po głowach pałkami. Mamy świat, w którym Conan zakrada się do świątyni zła, aby wykraść świętego kałacha. Dla mnie super, podobnie jak wspomniany setting z bunkrem.

 

Innym zabawnym trikiem jest zablokowanie rozwoju broni palnej, przy istnieniu zaawansowanych pancerzach i broni białej do ich rozbijania. Oddajmy hołd bogu-imperatorowi ludzkości, który zakazał wymyślania nowych broni palnych (warhammer 40k). Dzięki niemu możemy wskoczyć w pancerze wspomagane i do woli naparzać się toporami, bez przesadnej obawy, że ktoś popsuje nam zabawę.

 

Na koniec ciekawostka. Przyjrzyjcie się uważnie muzealnej gablocie:

https://en.wikipedia.org/wiki/File:WWI_maces_and_wirecutters_tre_sassi_museum.JPG" target="_blank" rel="nofollow">https://en.wikipedia.org/wiki/File:WWI_maces_and_wirecutters_tre_sassi_museum.JPG

Uwaga - artefakty pochodzą z okresu I wojny światowej (1914-18'):

https://en.wikipedia.org/wiki/Trench_raiding_club" target="_blank" rel="nofollow">https://en.wikipedia.org/wiki/Trench_raiding_club

Oczywisty dowód, że genialne wynalazki znajdują zastosowanie przez wieki.

 

 

30-08-2015 21:24
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Satosan

Adeptus – jeśli zabrzmiało, jak napinka z mojej strony, to przepraszam. Absolutnie nie miałem takiej intencji, a także doceniam podniesiony wątek i przedstawiony wybór rozwiązań.

Nie, skąd, to Ty mnie źle zrozumiałeś. Jak pisałem "Ok, Ty byś położył i spoko ;)" miałem na myśli tylko tyle, że jeśli ktoś chce wprowadzić walkę wręcz tylko jako "honorową" to wyjaśnienie "akceptowalny sposób pojedynkowania się" mu wystarczy i proszę bardzo, nie mam nic przeciwko temu, ale w notce chciałem się skupić trochę na czymś innym. Ja tylko wyjaśniałem o co mi chodzi, nie sugerowałem, że Ty napisałeś coś niewłaściwego. Twoje uwagi są bardzo cenne - wiem, ze brzmi jak podlizywanie się, ale raz nie mam w zwyczaju być nieszczerze miły, jak nie muszę, dwa, faktycznie są cenne - muszę przyznać, że wytknąłeś luki w tym, co napisałem. Dlatego sam, pisząc notkę, w niektórych miejscach asekuracyjnie stwierdzałem, że coś tam  (np. ciasne korytarze) zmniejszą przewagę strzelców... Bo zdaję sobie sprawę, że tylko "zmniejszą" nie usuną.

Ciekawostka z pałkami bardzo ciekawa. Kiedyś czytałem też o dwóch oficerach, bodajże brytyjskich, z czasów II WŚ, z których jeden ruszał do walki wyposażony w łuk, a drugi w claymore, aczkolwiek to już było traktowane jako dziwactwo.

witamy kompozytową wiatrówkę (już w czasach wojen napoleońskich istniały wiatrówki nadające się do bojowego użycia).

Austriacy jacyś czas używali wiatrówek na polu walki, ale w jakimś konkretnym oddziale i chyba nigdy nie weszły do masowego użytku.

 

 

30-08-2015 21:57
Satosan
   
Ocena:
+1

Cieszę się, że mamy jasność. Temat jest super, bo z bronią białą szkoda się rozstawać - nawet w nowoczesnych settingach. Ma w sobie jakąś magię.

Co do brytyjskich oficerów: był nimi jeden człowiek - Pan Jack Churchill. Jedyny żołnierz II wojny światowej, który skutecznie użył w niej długiego łuku oraz autor stwierdzenia: „Gdyby nie ci pier* Jankesi moglibyśmy się bić jeszcze z dziesięć lat”.

https://en.wikipedia.org/wiki/Jack_Churchill

30-08-2015 22:20
Adeptus
   
Ocena:
0

Faktycznie, coś mi się kojarzyło, że to dwie osoby. Dzięki za linka.

30-08-2015 23:05

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.