» Recenzje » Wszystkie » Boston Unveiled

Boston Unveiled


wersja do druku

Recenzja Boston Unveiled


Długo przymierzałem się do napisania tej recenzji, długo też zastanawiałem się jak ostatecznie ocenić ten podręcznik. Miałem już nawet gotowa recenzję, która jakieś pół godziny temu poleciała do kosza jako „nieobiektywna”. Cóż więc takiego jest w tym podręczniku, że wywołuje we mnie taką mieszankę uczuć? Przekonajcie się sami.

Zacznijmy typowo: od wyglądu podręcznika. Można powiedzieć „standard White Wolfa” twarda oprawa z ciekawą ilustracją, oddająca ducha całego opracowania, kredowy papier, porządne szycie, ciekawe, klimatyczne i doskonale obrazujące tekst ilustracje - słowem wydanie na bardzo wysokim poziomie. Jednak do tego po części wydawca nowego Świata Mroku już nas przyzwyczaił, więc traktujemy to jak coś normalnego. Przyzwyczaił nas też niestety do literówek, których i w „Bostonie” trochę się znajdzie (najpopularniejszą z nich jest „XX” zamiast numeru strony w odsyłaczach do innych podręczników).

Na wewnętrznej stronie okładki widzimy bardzo dobrze i solidnie przygotowane mapki całego stanu Massachusetts i centrum Bostonu, na których umieszczono nazwy i siedziby wszelkich Kabał przedstawionych w podręczniku, i w przeciwieństwie do pozostałych settingów nowego WoDu mapki te w zupełności wystarczają do gry, tak, aby gracze mogli się na nich swobodnie orientować.

Po mapkach następuje także już standardowe opowiadanie wprowadzające w podręcznik, i także jak można się spodziewać jego szata graficzna, i sama treść stoi na bardzo wysokim poziomie. Znów jednak nie jest to nic odkrywczego, nic czym można już troszkę rozbestwionego poziomem podręczników do nWoDu czytelnika zaskoczyć.

Dalej spis treści i krótkie wprowadzenie do podręcznika, w którym autorzy polecają dwa filmy oraz kilka tematów, które warto wstukać w wyszukiwarkę by lepiej wczuć się w klimat Nowej Anglii - bardzo fajny patent wart zauważenia.

Po tych kilku stronach nadchodzi czas na właściwą cześć podręcznika. Rozdział pierwszy zatytułowany „Maps and Legends” wprowadza nas w „przebudzoną” historię Bostonu opartą na kanwie wydarzeń, które znamy z lekcji historii. Warto jednak zauważyć, że nie jest to historia tylko Bostonu, ale całego stanu Massachusetts, co przy tytule podręcznika jest miłym zaskoczeniem. Z lekkością przebijamy się przez zgrabnie napisaną historie Bostonu i okolic dowiadując się masy ciekawostek na temat ogromnych lasów i pustkowi, gdzie czai się wiele tajemnic, dziewiczych zakątków, dróg do nikąd oraz zapomnianych osad. Bardzo podobało mi się to, co White Wolf zrobił w tym rozdziale - zanim zajął się dokładnym i wyczerpującym opisem tytułowego miasta, jego mieszkańców, architektury i wszelkich innych szczegółów, które pomagają nam wyobrazić sobie miasto, w którym przyjdzie nam prowadzić kronikę, opisał kilka większych miasteczek oraz dwie Kabały rezydujące w Northampton i Waltham, które nie uczestniczą w „życiu Consilium”. Są to krótkie opisy ich członków bez konkretnych statystyk, jedynie z najważniejszymi informacjami takimi jak Ścieżka, Zakon oraz kilka przykładowych pól kości na najbardziej prawdopodobne działania jakich można oczekiwać po owych NPCach. Niektórzy mogą stwierdzić, że to za mało i taki opis mija się z celem, ale tak naprawdę Białemu Wilkowi należą się brawa za ujęcie w tak wygodny sposób Kabał, których w podręczniku zupełnie mogłoby nie być, bo nigdzie więcej się nie przewijają i są jedynie tłem - w kronice też można je wykorzystać, bo są bardzo ciekawe, ale można je zupełnie pominąć i w ogólnym wyglądzie settingu nic się nie zmieni.

Po tak wyczerpującym wprowadzeniu, które daje nam całe potrzebne tło dla kroniki przechodzimy do rozdziału drugiego: „Cabals”. W tym rozdziale autorzy na 62 stronach umieścili informację o 50 Magach z 11 Kabał bostońskiego Consilium. Rozdział ten rozpoczyna się wprowadzeniem do środowiska Przebudzonych, opisu „ogólnego charakteru bostońskich magów”, charakterystyki Consilium i stosunków w nim panujących, oraz kar wymierzanych wśród bostońskich magów. Znajdziemy tutaj także przed samym opisem Kabał zasady jakie obowiązują przy magicznym pojedynku, a których złamanie uważa się za totalne faux pas (a i o samej lokalnej etykiecie wśród Magów dowiemy się właśnie z tego „wstępu” do rozdziału drugiego). Po takie dawce informacji rozpoczyna się opis głównych celów i zadań poszczególnych Zakonów w Bostonie, oraz dokładny opis Kabał i ich członków. Kabały podzielone są według Zakonów jakie reprezentują. Opis każdej Kabały jest przygotowany w ten sam metodyczny, i niezwykle szczegółowy sposób - najpierw kolejno przedstawiani są jej członkowie (wg pozycji w kabale) z dokładnie rozpisana historią, charakterem i statystykami (nie pominięto niczego - każdemu opisano nawet taki szczególiki jak Nimbus, Dedicated Magical Tool, czy czary ochronne, jakie zwykł codziennie nakładać na siebie dany Mag). Każdej Kabale rozrysowano sieć zależności i opinii o pozostałych grupach w Consilium, a na koniec każdej charakterystyki mamy tez „story hooka” opisującego możliwe wątki fabularne do naszej kroniki. Autorzy nie pominęli niczego - oprócz tego, co napisałem powyżej, każda Kabała ma również dokładnie „rozkropkowane” oraz opisane Sanctum czy Hallow do takiej perfekcji, że jest nawet napisane, w jakich godzinach i jakiej formie gromadzą się w Hallow Tassy. Część stronnictw posiada tez artefakty (niektóre dość potężne), które także są dokładnie rozpisane i często maja jakieś dodatkowe uwagi jak można je wykorzystać w przygodach. Ufff... to byłby chyba koniec tej wyliczanki. Jak sami widzicie rozdział drugi jest przepakowany informacjami, doskonale opracowany i stanowi serce podręcznika. Kończy się on dużym, bo ponad pół stronicowym „story hookiem”, czy może być w Bostonie „Secret Concord” i jakie mogą być tego konsekwencje.

Dalej mamy rozdział trzeci: „Renegade Mages”- czyli opis podstawowych antagonistów na potrzeby naszych bostońskich kronik. Rozpoczyna się on od opisu Kultu, którą tworzy pięcioro młodych, acz skutecznych w swym fachu Banisherów, dalej mamy jeszcze Banishera samotnika niebezpiecznego jak siedem nieszczęść oraz seryjnego mordercę - gwałciciela należącego do Scelesti. Myślicie, że już lepiej być nie może? Otóż może! Ta pojedyncza Kabała, oraz tych dwóch Magów samotników jest rozpisanych równie dokładnie jak kabały w poprzednim rozdziale. Po tak smakowitych kąskach czeka istna uczta w postaci dwóch zupełnie nowych Pylonów Seers of the Throne rezydujących na terenie Harvardu. Jedna z nich jest wspomniana w Dodatku do podstawki Maga: Asylum - drugim Pylonem jest dla Narratorów, którzy uwielbiają „dobry wygrzew” na swoich sesjach: Pylon Skrorpionów to oddział szturmowy Seersów, który dopada osłabionych lub samotnych Magów, zabijaj ich i niknie równie szybko jak się pojawia. Obie Kabały maja dokładne opisane Sancta wraz z Hallowami, oraz po jednym najważniejszym Magu Pylonu. Jednak niech Was to nie zmyli - to nie wszystko, co jest o Seersach - dla nich rozrysowano również mały schemat wzajemnych zależności pomiędzy współzawodniczącymi Kabałami, oraz scharakteryzowano cele i sposoby działania Proroków Tronu w Bostonie. Jednak to, co najbardziej urzekło mnie w tym rozdziale to jego część o Tremere. Dokładnie przedstawiono historię oraz teraźniejszość Liczów w Bostonie, dodano kilka „story hooków”, dokładnie scharakteryzowano najważniejszego i najsilniejszego z Temerów w mieście nadając mu doskonałe tło, sposoby działania, motywacje - ogólnie dopieszczono go (a w zasadzie ją) do granic perfekcji. Rozdział zamyka Śpiąca dziennikarka, która na dobrą sprawę mógł wymyślić każdy, i nawet „story hook” nie ratuje zbytnio tej sytuacji - ot niby szczegół, ale psuje poziom całego rozdziału.

No i zbliżamy się ku końcowi - ostatni, czwarty rozdział, to „Off the Map” w sumie najciekawszy, ale mnie najmniej przypadł do gustu. Jak sama nazwa wskazuje rozdział ten zajmuje się mistycznymi miejscami (aczkolwiek nie tylko), w które mogą zawędrować Magowie w swoich podróżach po Bostonie i Massachusetts. Pierwszym w kolejności jest niejaki Bleached Schooner, który może „zabrać” Magów w podróż do trzech portów znajdujących się gdzieś głęboko w Temenos. Pierwszym z portów jest Antinomia zamieszkana przez Gotyckie Duchy reprezentujące różne ideologie i „wolności”. Drugim portem jest Liberty Road, który jest swoistym „duchem Ameryki i jej historii”, trzeci zaś port to Yenosia, w którym można odnaleźć wszelkie swoje personalne porażki i próbować je pokonać, a kawałek za portem można odwiedzić Martwe Miasto łudząco podobne do... Atlantydy. Do każdego z tych miejsc dołączono dokładny opis, oraz solidne „story hooki”. Mi osobiście te koncepty się nie podobają, ale nie mogę w żadnym wypadku odmówić im potencjału, oraz ogromu materiału, jaki w nich zawarto. W kolejnej części rozdziału przenosimy się z powrotem do Bostonu - do jego najstarszej nekropolii, czyli Copp`s Hill Burial Ground, w której autorzy settingu umieszczają potężny, ukryty Hallow, po który jeszcze nikt nie odważył się sięgnąć, oraz kilka innych ciekawostek z dość obszernym „story hookiem” na sam koniec. Zaraz po wycieczce na cmentarz White Wolf raczy nas wycieczka poza rękawicę- przedstawienie, sięgającego korzeniami do epoki lodowcowej, Dworu Duchów wraz z dokładnym opisem (którego nawet podręcznik do Wilkołaka by się nie powstydził) czterech wpływowych figur, czyli dość potężnych Duchów (Rank: 4, 3, 2 i 2). Panowie z Białego Wilka chyba zreflektowali się pod koniec Boston Unveiled, że nie umieścili w nim jeszcze nic, co usatysfakcjonowałoby tzw. „mroczniaków”, takich jak ja - w drugiej połowie czwartego rozdziału wynagradzają to z nawiązką. W jaki sposób? Umieszczają materiały do czegoś co sami nazywają „Massachusetts Gothic” zawierającego dwa „zagadnienia”. Pierwszym z nich jest „Las Pustych Domów” dla tych, którzy uwielbiają horrory w stylu Blair Witch Project czy Osady. Są to połączone ze sobą miejsca w Cieniu – osady, pojedyncze domy czy zapomniane duchy, odbijające historie gwałtownych wyludnień w historii Nowej Anglii, a nad całym tym inwentarzem panuje niejaki Black-Eyed John, czyli nikt inny jak dosyć potężny Mag, który po śmierci stał się Upiorem. Drugim tematem jest coś, co osobiście spodobało mi się najbardziej w całej książce - opowieść o Księciu Stu Tysięcy Liści oraz Kulcie Czerwonego Słowa. Książe ten to nic innego jak wcielona antyhistoria zrodzona w Otchłani, chcąca zaistnieć w Fallen World. Bardzo ciekawy dokładnie opracowany (szczegóły jednak sobie daruję, bo trzech takich recenzji by nie starczyło).

Na sam koniec, kiedy przebrniemy już przez te stosy informacji White Wolf przygotował nam jeszcze przygodę, która w sam raz nadaje się do wprowadzenia graczy do Bostonu. Przygoda ta jest solidnie przygotowana, „otwarta”- tzn. nie jest tzw. „samograjem”, w którym wszystko jest z góry ustalone, a oferuje jedynie pewną ramę wydarzeń. Przygoda jest całkiem ciekawa - opowiada o pewnym tybetańskim Magu, który chce wykorzystać bostońskich Przebudzonych do wielce kosztownego przedsięwzięcia. Jakiego zdradzał nie będę.

To, na co zwróciłem uwagę to fakt, iż podręcznik pozostawia jednak pewien niedosyt - nie dowiadujemy się czym naprawdę jest Secret Concord, nie wiemy kto jest jego Trzecim Sygnatariuszem (choć rozdział czwarty dość mocno sugeruje, kto może nim być, aczkolwiek nie mówi wprost), nie dowiadujemy się nic konkretnego o Angbordzie (w podręczniku jest on wspomniany jednym zdaniem, jako ktoś kto najprawdopodobniej odkrył czym jest Secret Concord), Morvanie czy Arctosie... Moim zdaniem szkoda, że tak ich „osierocono”. Dostrzegam też jeszcze jeden „zgrzyt”. Mimo, że trzy Kabały rezydują poza samym Bostonem (Gravediggers w Gloucaster, Sanguine Laurel w Ipswich oraz Ebony Nooses w Salem, w którym mieści się siedziba Consilium) to i tak daje nam to porażającą liczbę osiadłych Przebudzonych (39 plus około 12 Proroków Tronu, 1 potężnego Tremere, 6 Banisherów, 1 Scelesti), a Boston to przecież miasto, w którym załatwia się tak wiele Nadnaturalnych interesów, żewielu Magów będzie tam przejazdem (nie wspominając już o jakichkolwiek Wampirach czy Wilkołakach). Naprawdę ciężko umiejscowić w takiej sytuacji graczy w Bostonie. Na szczęście, jak już wcześniej pisałem, mamy dobrze opisane całe Massachusetts, więc po odrobinie pomyślunku nie ma problemu ze znalezieniem „niszy” dla Kabały graczy (ja sam np. skorzystałem z miasta, które WW przedstawił nam w demie do nowego Maga – Quincy). Zarzuty te nie zmieniają jednak mojego zdania o Boston Unveiled: doskonały setting, który niczym nie powala, niczym nie zachwyca - po prostu jest kawałem dobrej, niemal rzemieślniczej roboty. Przyda się każdemu Narratorowi- obojętnie czy jako gotowy i solidnie przygotowany setting, czy tylko jako kopalnia pomysłów do stworzenia własnego settingu.

Kup teraz:

Tytuł: Boston Unveiled
Autorzy: Kraig Blackwelder, Stephen Michael DiPesa, Malcom Sheppard
Ilustracje: Richard Thomas, Ed Bourelle, John Bridges, Talon Dunning, Vince Locke, Nate Pride, Andrew Trabbold
Wydawca: White Wolf Publishing, Inc.
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 151
ISBN: 1-58846-419-9
Cena: $26.99 US
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Chicago
- recenzja
The Mysterium
Od przybytku głowa nie boli, czyli recenzja orderbooka Mysterium
Sanctum and Sigil
- recenzja
Shadows of Mexico
Niepozorny gigant
- recenzja
Requiem for Rome
Prawie jak Mroczne Wieki

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.