» Blog » Eternal Con 2011
19-06-2011 22:04

Eternal Con 2011

Odsłony: 2

Tydzien temu bylam na konwencie Eternal Con w miasteczku Bacharach w Niemczech.
Ja przyjechalam tam w sobote, ale impreza trwala od piatku do poniedzialku, niektorzy uczestnicy przyjechali nawet
juz wczesniej, w czwartek.
Lokalizacja przepiekna, konwent w calosci odbywal sie na zamku, gdzie miesci sie schronisko turystyczne.
Nocowanie na wiezy z widokiem na mury obronne... Marzenie! Nawet z lazienki widok byl na mury obronne i winnice.

Uczestnikow bylo okolo 120, w tym 40% Niemcow, 19 % Brytyjczkow. Trzecia co do liczebnosci grupa byli... Finowie.
Byli tez poedynczy przedstawiciele innych narodow, np. Ukrainy albo Irlandii (no i Polski, oczywiscie!)
W cene konwentu wliczone byly 3 posilki dziennie, przez co nie trzeba bylo biegac do miasteczka do sklepu,
i potem cwiczyc miesnie wspinajac sie na calkiem stroma gore zamkowa.
Kazdego dnia odbywalo sie po kilka sesji RPG, w wiekszosci w jezyku angielskim, byly tez LARPy (1-2 na dzien).
Prelekcji zorganizowano niewiele, w wiekszosci na temat swiata Gloranthy i na pokrewne tematy.
System ten wydaje sie ciekawy, planuje zapoznac sie z nim niedlugo. Opowiadali o nim autorzy z Moon Design Publications.
Wszystko to z pieknym angielskim akcentem, wiec niektorzy uczestnicy przybyli na prelekcje tylko po to, zeby
"uszy nacieszyc" :).

Z innych punktow programu mozna bylo odwiedzic kilka dobrze przygotowanych i poprowadzonch LARPow ( niestety nie udalo mi sie wziac udzialu), a takze wieczor wspolnych spiewow ("Sing along"), gdzie na melodie znanych przebojow spiewalo sie teksty na tematy erpegowe.
Oczywiscie nie bez pomocy niemieckiego piwa, ktore mialo goracych zwolennikow w wiekszosci uczestnikow konwentu,
zwlaszcza z Wielkiej Brytanii i Finlandii.

Udalo mi sie zagrac w 3 sesje: HeroQuest "Nameless Streets", Call of Cthulhu (2006r.) i w heroic fantasy "Aborea".
Z tego dwe pierwsze sesje byly super, a trzecia niespecjalna, ale za to z mozliwoscia opalania sie podczas gry.

Zaczne od HeroQuestu: sposob budowania druzyny przy pomocy wspolnie odpowiadanych pytan ( np."z czego slynna jest wasza firma?") bardzo mi sie podobal.
W ten sposob MG ma mozliwosc okreslic, na co w danym dniu maja ochote gracze i do tego dostosowac przygode, a gracze tez zyskuja sposob na szybkie wejscie w klimat i sprecyzowanie ksztaltu druzyny.
Wybor postaci jest szeroki, wiec nasza eklektyczna grupka pracownikow agencji detektywistycznej "Back to Life Ltd." skladala sie z Wiedzmy, Demona (plujacego ogniem), Upadlego Aniola (z Planacym Mieczem, posiadajacego umiejetnosc "Wyczucie grzechu" :D) i Ozywionego Trupa (nie mylic z zombie...), miesniaka o twarzy Telly Savalasa, ktorego umiejetnosciami bylo " It's not as bad as it looks" i " Done a few odd jobs..."
MG prowdzil bardzo sprawnie, choc bez fajerwerkow - nie pomagalo za bardzo miejsce gry, czyli stolowka, na ktorej w tym samym czasie toczyly sie rozne inne sesje, co oczywiscie nei sprzyja skupieniu.
Sesja byla bardzo filmowa, z kopaniem tunelu pod cmentarzem, demonem latajacym po pijaku i pokojowka klekajaca przed Aniolem ze Swietlistym Mieczem. Byl tez trup w garniturze lapiacy od niechcenia mole w usta.
Ostatnia scena, kiedy to Ozywiony Trup o twarzy Kojaca wzial pod jedna pache Demona, a pod druga Upadlego Aniola i tak wyszedl z upiornego domu, w ktorym stoczyli walke finalowa, a demon mimochodem splunal w firanke, podpalajac ja skutecznie... Tak, ta scena byla "kropka nad i" w tej sesji.

Druga sesja, w Zew Cthulhu 2006, byla rowniez bardzo interesujaca. MG radzil sobie swietnie, plusem bylo tez miejsce- salka w piwnicy, gdzie nikt postronny nie chodzil i nie przeszkadzal. Przygoda zwiazana z osoba architekta Franka Lloyda Wrighta, na ktorego temat MG zebral ogromna ilosc informacji (szacunek!) i stworzyl naprawde interesujacy scenariusz.
Sesja zaczela sie po angielsku, ale po godzinie, kiedy jedynie 2 graczy w ogole sie odzywalo, zapadla decyzja o zmianie jezyka na niemiecki.
Wszyscy gracze poza mna byli NIemcami, wiec po niemiecku gralo im sie lepiej, a ja tez jakos dalam rade, wiec w sumie dobrze sie stalo.

Trzecia sesja, w nowy system niemiecki "Aborea", odbywala sie na dziedzincu zamkowym, pod parasolikiem i przy kuflu piwa. System jak system, heroic fantasy - wiecej nie musze tlumaczyc, niestety poza ladna mapa, nie udalo mi sie znalezc w nim nic specjalnie odkrywczego.
Mechanika dosc prosta, ale uzywana na kazdym kroku - cos dl a milosnikow liczenia i spowalniania akcji.
Dosc powiedziec, ze ciezko mi bylo powstrzymac powieki przed zamykaniem sie. No ale przynajmniejpod parasolikiem sie dobrze siedzialo.

Pod koniec konwentu odbyla sie aukcja roznych gadzetow zwiazanych z RPGami, miedzy innymi pieknej czapki przypominajacej mozg. Ceremonia zakonczenia - wiadomo, byla wstepem do konsumpcji pewnych trunkow polaczonej z Nocnymi Rozmowami o Zyciu i Sensie, wiadomo. Ogolnie mowiac, bardzo "domowa" atmosfera dla milosnikow polskich konwentow.

No i na koniec wazna informacja - mozna juz ponoc rezerwowac miejsca na przyszly rok :)

Komentarze


lucek
   
Ocena:
0
Kopsnij adres stronki :-)


l.
20-06-2011 09:19
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tek rezerwujcie miejsca w niemieckich obozach
20-06-2011 16:09
MidMad
   
Ocena:
0
Ciesze sie z udanego konwentu - i z tego ze jako przedstawicielka Polskiego Fandomu zaprezentowalas wspolgraczom Krakowska Szkole Grania ;D


A korzystajac z okazji - zapraszam do czytania kfiatkow z eternal Conu przez Janke spisanych: http://kwiatkizsesji.blogspot.com/ 2011/06/kfiatki-konwentowe-z-akcentem.html
21-06-2011 12:29
~Funio

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tam jest pięknie! My byliśmy w listopadzie na ME w AGoT LCG, które też są tam co rok i było suuuuper! Tylko w cholerę daleko...
18-01-2012 04:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.