» Recenzje » Blood Bowl

Blood Bowl


wersja do druku
Blood Bowl
Wyobraź sobie pole walki. Wchodzisz na nie gotowy na wszystko. Stajesz w pełnym rynsztunku przed swoim przeciwnikiem. Niekoniecznie w samo południe. Naprzeciw siebie widzisz rozwścieczonego orka, groźnie łypiącego przekrwionymi ślepiami i obnażającego ostre kły. Jest gotowy zaszarżować na ciebie w każdej chwili i rozszarpać cię na strzępy. Od rozpoczynającego mecz gwizdka sędziego dzielą was sekundy. Cała wasza uwaga skupiona jest na niewielkim skórzanym przedmiocie, nabitym ostrymi, metalowymi kolcami. Wszystkie mięśnie napięte do granic wytrzymałości, wszystkie zmysły wyostrzone. Sędzia dał sygnał do rozpoczęcia walki! Zaczęło się! Błyskawicznie podrywasz się do biegu, jednym susem rzucasz się na piłkę. Chwytasz ją w ręce. Już ją masz! Jest twoja! Podnosisz wzrok, aby poznać sytuację na boisku. Pierwszą rzeczą, którą widzisz, jest pędząca ku twojej twarzy pięść zielonego potwora. Co teraz zrobisz? Przed takimi problemami będziesz stawał w Blood Bowl na niemalże każdym kroku. Sytuacja nietypowa, nieprawdaż? Tak jak cała gra!


Czara Krwi pełna po brzegi



Blood Bowl to wybuchowa mieszanka footballu amerykańskiego, fantastycznego uniwersum Warhammera oraz… wojny. Zrealizowano ją w konwencji strategii turowej skupiającej się na trybie wieloosobowym. Niezwykłość gry polega nie tylko na oryginalnej tematyce, ale także na bardzo wyraźnych wpływach jej pierwowzoru. Geneza Blood Bowl sięga 1987 roku, kiedy to Games Workshop wydało grę bitewną o takim samym tytule (zainteresowanych odsyłamy do tego artykułu). Przez ponad dwie dekady gra zainspirowała jedną planszówkę (nasz rodzimy Troll Football), a także dwie adaptacje na PC (Blood Bowl z 1995 roku oraz jego nieoficjalny sequel Chaos League z roku 2004); zainteresowanych historią serii odsyłamy do tego artykułu.


Do boju!



Tyle uwag ogólnych. A jak gra sprawdza się w praktyce? Już na samym początku, przed wydaniem jakiejkolwiek opinii muszę zaznaczyć, że moje doświadczenia z tytułami planszowymi i bitwenymi ograniczają się do chińczyka. Grę będę oceniał z punktu widzenia laika w sprawach gier planszowych i bitewnych. Artykuł kieruję więc przede wszystkim do osób, które także nie mają dużego doświadczenia w tej dziedzinie. Na szczęście twórcy gry pomyśleli o nas i przygotowali kilka samouczków dokładnie wyjaśniających poszczególne aspekty rozgrywki. Warto poświęcić im kilka minut – gra staje się od razu bardziej przejrzysta i przystępna.

Już przy wejściu do menu i opcji czuć specyficzny charakter gry przeniesionej z planszy na ekran komputera – nie uświadczymy tutaj żadnych skomplikowanych animacji i wodotrysków. Wszystko statyczne, proste, a grafiki są ładnie wykonanymi rysunkami. Ta prostota nie jest jednak wynikiem ograniczoności gry, a nawiązaniem do bitewnego pierwowzoru.


Rzuć kostką!



Prawdziwa "planszowość" gry daje się we znaki, kiedy rozpoczniemy rozgrywać pierwszy mecz w krwawym sporcie. Zasady, jakim będziemy musieli się podporządkować, są wierną adaptacją tych z planszowego pierwowzoru Blood Bowl – dużo taktycznego myślenia, przewidywania (a także liczenie na szczęśliwy traf przy rzucie wirtualną kostką). Gra daje duże pole do popisu miłośnikom strategii. Wbrew pozorom przechytrzenie przeciwnika na tej niewielkiej planszy nie jest łatwe i zmusza szare komórki gracza do pracy. Myślę, że właśnie tak może wyglądać partia w bitewniaku z krwi i kości. Można też jednak rozegrać starcie bez szczególnego planu i wyszukanej taktyki.


Blood Bowl Blitzkrieg



Kiedy wirtualna kostka gdzieś się nam zapodzieje lub zwyczajnie zdecydujemy się od niej odpocząć, nie musimy wcale odchodzić od stołu. W nowym Blood Bowl dodano drugi tryb gry, zatytułowany "Blitz" – mecz rozgrywany w czasie rzeczywistym. Dodaje on rozgrywce dynamizmu. O ile tradycyjny, turowy styl gry szybko znudzi nieogranego w planszówki nowicjusza, o tyle Blitz jest bardziej porywający i wyzwala adrenalinę. Przynajmniej przez pierwszy kwadrans; potem może zacząć męczyć.


Trash ‘em all! Kill ‘em all!



Komputerowa adaptacja Blood Bowl pozwala graczowi stanąć przeciwko przedstawicielom ośmiu ras ze świata Wojennego Młota. Grając, stłuczemy na kwaśne jabłko ludzi Imperium, agresywne orki, tchórzliwych szczuroludzi, zahartowane w boju krasnoludy, smukłe i majestatyczne leśne elfy, jaszczuroludzi, brutalnych żołnierzy Chaosu oraz gobliny – niepozorne zielone stworki, małe, ale pełne specyficznego uroku i niemniejszego od innych potencjału bitewnego.

Przy tej okazji warto też wspomnieć o specyficznym czarnym humorze. Sposoby, w jaki zawodnicy się faulują, teksty komentatorów, łapówki dla sędziego są przedstawione tak, że nie sposób się nie uśmiechnąć.


Obrazki krwią malowane



Czemu jak czemu, ale oprawie audiowizualnej uroku odmówić nie można. Prawda, nie zastosowano najnowszych technologii z Bardzo-Odległej-Galaktyki, ale grafika jest bardzo miła dla oka – kolorowa, lecz nie cukierkowa. Tworzy dobry, lekki klimat.

Dźwięk w grze prezentuje się podobnie jak grafika – świetnie spełnia swoje zadanie – trzyma klimat, jest przyjemny dla ucha.


Blood Bowl z punktu widzenia laika…



…to bardzo specyficzna, ale jakże przyjemna gra, która przyciąga specyficznym tematem, jest nieźle wykonana, ma przyjemny, zabawny klimat. Stanowi dobrą rozrywkę na krótkie, kwadransowe posiedzenie. Zwłaszcza ci gracze, którzy nie przepadają za grami planszowymi i bitewnymi, mogą się wtedy przy Blood Bowl poczuć nieswojo. Pod wieloma względami to bardziej bitewniak niż gra PC. Jeżeli gra wyląduje w jakiejś taniej serii, osoby takie mogą ją nabyć, choćby z ciekawości. Nabycie jej w wydaniu premierowym, po premierowej cenie, niesie ze sobą większe ryzyko.

Prawdopodobnie sprawa wygląda inaczej z punktu widzenia weteranów bitewniaka Blood Bowl. Ci mogą pokochać grę od pierwszego wejrzenia i przez długie miesiące (lata?) będą może prowadzić zawzięte batalie, pnąc się coraz wyżej w multiplayerowej Lidze Blood Bowla. W końcu to ich ukochany tytuł, tylko podany w innej formie.

Najchętniej wstrzymałbym się z oceną tej gry. Z jednej strony to bardzo przyjemny tytuł, pozbawiony znaczących wad, z drugiej – wierność regułom pierwowzoru może nie przypaść laikom do gustu i dość szybko ich nużyć. Ale mus to mus. Niech będzie sześć z plusikiem.

Oto jeden z trailerów gry:


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 9
Obecnie grają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Blood Bowl
Producent: Cyanide Studio
Wydawca: Focus Home Interactive
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 26 czerwca 2009
Data premiery (Polska): 26 czerwca 2009
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 2.13 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 3 GB HDD, Windows XP SP2/Vista
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: www.bloodbowl-game.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 99,90 zł



Czytaj również

Blood Bowl
Kopnij i biegnij
- recenzja
Blood Bowl 2
Futbol Starego Świata
- recenzja

Komentarze


Molik
   
Ocena:
+5
Moim zdaniem recenzja w żaden sposób nie uzasadnia oceny recenzenta.
Także nie podoba mi się niekonsekwencja w kwestii stylu recenzji - najpierw piszesz ashmourne, że recenzja jest skierowana do osób nieobytych z planszówkami, a potem piszesz zdania typu: "[...]prawdziwa "planszowość"[...]" czy rozgraniczasz ocenę "dla laików" i "weteranów figurkowego pierwowzoru" :) . Albo zakładasz, że tryb turowy znudzi osobę nie grającą w planszówki, co moim zdaniem jest nieprawdą, bo wszystko zależy tylko od preferencji gracza ;) . Moim zdaniem w tej recenzji jest także bardzo mało treści, np. :
-nie napisałeś nic o tym, czy gra jest "przyjazna" dla początkujących
-nie wspomniałeś nic o tym, czy Blood Bowl dostarcza wielu opcji taktycznych czy jest też grą o nieskomplikowanej rozgrywce
-bardzo skąpo i moim zdaniem niewystarczająco wyjaśniłeś, dlaczego dzieło Cyanide Studio może szybko się znudzić
Pozdrawiam :)
24-06-2009 02:06
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Molik - good job! To się nazywa naprawdę konstruktywny feedback : )
24-06-2009 07:25
Scobin
   
Ocena:
0
Dodam dla porządku, że część odpowiedzialności (nie wiem jaka) spada na redaktora, czyli na mnie. :-)

Akurat jeśli chodzi o laików/weteranów, to tam są słowa "przede wszystkim", a nie "wyłącznie". Myślę więc, że tutaj tekst się obroni.

Co do reszty masz chyba rację (ogólnie plusik), choć nie chcę przesądzać bez kontaktu z autorem i szefem działu. Napisałem do nich, zobaczymy, co da się zrobić. ;-)
24-06-2009 09:36
Czarny
   
Ocena:
0
Dzięki wielkie za uwagi, postaramy się jak najszybciej naprawić wszystkie potknięcia.
25-06-2009 10:40
Czarny
   
Ocena:
0
Poprawiliśmy już błędy wytknięte przez Molika.

Miło, że ktoś zwraca nam uwagę w tak dobrym, merytorycznym stylu. ;)
28-06-2009 14:49
ashmourne
   
Ocena:
0
dzięki Molik - gdyby nie ten koment tekst wisialby dalej niejasny w paru miejsach.

Pewnie tez nic by z tego nie bylo bez zaangazowania Scobina w poprawe tekstu :)
28-06-2009 20:23
Scobin
   
Ocena:
0
Taki mój redaktorski obowiązek! Również dziękuję za pomocne sugestie.
28-06-2009 20:25
~barneej

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A od kiedy to zgredaktor ma "prostować" recenzenta? Minimum ingerencji - maksimum poprawności :)
Tekst fajny i subiektywny - jak to recenzja. Jeśli ktoś nie znajduje treści dla siebie, niech szuka...po swojemu.
29-06-2009 20:46
Scobin
   
Ocena:
0
W recenzji przydatne są informacje, bo to tekst użytkowy. Po to m.in. nad tekstem pracuje (oprócz autora) redaktor, żeby tych informacji nie zabrakło. Jeżeli jednak zabraknie, zaś autor z redaktorem uzgodnią, że warto tekst uzupełnić – to tak robią. Ot i cała filozofia. :-)
29-06-2009 21:17
~Celt9

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
gra wydaje sie fajna. przeczytalem duzo o niej i dalbym Jej 8+
11-07-2009 15:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.