Większość hobbystów, kolekcjonerów, graczy, a nawet osób, które nie posiadają kolekcji modeli, przyciąga ta tajemnicza siła – magia pięknie pomalowanych figurek. Większość z nas zainteresowała się tym hobby właśnie z powodu wspaniale pomalowanych miniaturek. Nawet ci gracze, których cała armia to czarnuchy psiknięte sprayem, zwracają ogromną uwagę na świetnie pomalowane modele. Prawdopodobnie właśnie w związku z tym pojawia się coraz więcej pytań w sprawach malowania. Widać, że środowisko szuka informacji których albo znaleźć nie może, albo musi płacić za ich zdobycie. Faktem dosyć ponurym jest to, że wiele kursów malarskich prowadzonych przez niewielkie sklepy modelarsko-hobbystyczne nie posiadają kadry, która mogłaby naprawdę uczyć czegoś, na czym się znają jak mało, kto. Dosyć ponuro w tym świetle wygląda fakt, że wiele kursów malarskich prowadzonych jest przez niewielkie sklepy modelarsko-hobbystyczne, które jednak nie posiadają doświadczonej kadry, której przedstawiciele naprawdę mogliby nauczyć czegoś, na czym znają się jak mało kto.
Powodowany więc powyższymi argumentami, zaczynam od dzisiaj publikowanie na łamach naszego działu bitewniakowego Kursu Malarski, który będzie pojawiał się tu systematycznie – choć nie mogę powiedzieć, w jakich odstępach czasowych. Mogę jedynie obiecać, że na pewno dostaniecie jeden odcinek owego kursu miesięcznie.
Od czego zacząć
Wszystko sprowadza się do modelu oraz farb i narzędzi. Biorąc pod uwagę, że model już posiadacie (zapewne nie jeden), to potrzebna jest wam spora ilość farb. Można, oczywiście, paletę zawęzić do kolorów podstawowych – to zależy tylko i wyłącznie od waszych preferencji, finansów i tego, jaki model malujecie. Poniżej wymieniam najbardziej potrzebne farby w naszym kursie:
Faza pierwsza – Co malujemy i jak to cudo trzymać
Bardzo ważne jest, co będziecie malować, ponieważ od tego zależy dobranie kolorów – początkującym sugeruję malowanie paletą wybraną przez producenta. Ważne jest również czy nasz model jest z metalu czy plastiku – ogólnie rzecz biorąc, modele z plastiku maluje się dużo łatwiej, a to ze względu na prostotę ich budowy (choć, po premierze Tyranidów, trzeba byłoby poważnie się zastanowić nad tym twierdzeniem) oraz fakt, że są dużo lżejsze, co powoduje, że nie mamy większego problemu w trzymaniu figurki w przeróżnych pozycjach. Modele metalowe mają zazwyczaj znacznie więcej szczegółów, a powierzchnia niektórych elementów może być fakturowana. Tak, jak wspomniałem wyżej, metalowe modele są znacznie cięższe i, podczas malowania kolejnych warstw, często zdarza się (w szczególności młodym malarzom), że przy obracaniu figurki i malowaniu jej innych elementów, poprzednie warstwy ścierają się w miejscach, w których dotykamy modelu. Rozwiązaniem tej nieciekawej sytuacji jest banalna metoda –przyklejeni modelu za pomocą Blue tack’a do wieczka farbki, dzięki czemu powstaje stabilne połączenie, model trzyma się bardzo mocno, a do tego mamy jeszcze sporą powierzchnię do trzymania naszej figurki. Cały ten proces ma na celu stworzenie nam uchwytu dla modelu tak, abyśmy nie musieli go dotykać.
Faza druga – Przygotowanie farb oraz modelu
Kiedy mamy już figurkę umieszczoną na uchwycie (albo i bez), musimy przygotować ją do malowania. Osoby, które pierwszy raz mają styczność z modelarstwem, pewnie nie słyszały o koszmarze modelarza, którym są linie po odlewie – z ang. mould lines – i to właśnie nad nimi będziemy pracować w pierwszej kolejności. Proces polega na zdrapaniu, opiłowaniu bądź oszlifowaniu owych linii odlewniczych. W przypadku figurek produkcji Games Workshop, Reaper Minaitures, Rackahm Entertiment nie jest ważne materiał, z którego zostały wykonane (metal lub plastik), każdym przypadku będziemy mogli wykorzystać zwykły nóż do tapet – tak, mowa tu o tym cieniutkim nożyku do tapet. Wysuwamy go na centymetr bądź dwa i czyścimy cały model oraz wszystkie elementy, które do niego przykleimy (patrz zdjęcie).
Nie jest to konieczne, ale w chwili, kiedy model jest już wyczyszczony, należałoby przeszlifować zdrapane linie odlewnicze papierem ściernym (o jak najdrobniejszym ziarnie). Tak przygotowaną figurkę sklejamy, ale tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy przyklejane elementy (broń, główki, plecaki czy cokolwiek innego) nie zasłaniają nam malowanych powierzchni. Należy zwrócić na to uwagę, ponieważ może się zdarzyć, że będzie się wam bardzo niewygodnie malować i/lub malowana powierzchnia będzie niedostępna dla pędzla. Radzę więc bardzo uważać ze sklejaniem.
Następnie przygotujcie sobie farby. Przede wszystkim, przed malowaniem musicie mieć pod ręką paletę, dwa kubeczki wody oraz ręczniki papierowe. Na paletę najlepiej nadają się stare pudełka z płyt CD, co do kubeczków z wodą, to jeden będzie potrzebny dla farb metalicznych, drugi dla normalnych. Ręczniki papierowe będą wam, oczywiście, służyły do wysuszenia pędzli po oczyszczeniu oraz wycierania pędzla pod technikę drybrush (o tej technice w następnych odcinkach). Kiedy wszystko mamy już pod ręką , należy przygotować sobie farbki do malowania. I tu wyjaśnienie:
Sprawa nie jest skomplikowana: najważniejsze jest pamiętanie o tym, że malowanie to sztuka – nie kopanie rowów. Należy więc, przede wszystkim, przed każdym użyciem (sesją), dobrze wstrząsnąć farbę, następnie nabrać patyczkiem – może być wykałaczka (w przypadku farb Valleyo nalać na paletę) niewielką kroplę – powiedzmy o średnicy 1cm. Krok kolejny to wybranie właściwego pędzla (polecam grubość 2) i nabranie nim wody, a następnie dodanie jej do farby i delikatnie wymieszanie. I w tym miejscu kolejna uwaga:
Kiedy farba nabierze konsystencji – powiedzmy – dwa razy gęstszej niż atrament, powinna być gotowa do nakładania.
Faza trzecia – Malujemy podkład
Trzeba zawsze pamiętać, jeśli farba wyjdzie wam zbyt gęsta i taka zostanie nałożona na model, szybko można temu zaradzić. W celu naprawienia takiej sytuacji, należy szybko zanurzyć w wodzie czubek pędzla, nastęnie rozmazać wodę na palecie i rozmyć farbę nałożoną uprzednio na model. Spowoduje to jej rozwodnienie i możliwość pokrycia znacznie większej powierzchni tą samą ilością farby – zarazem nie zniszczymy modelu poprzez zbyt grube nałożenie podkładu.
Pewnie interesuje was, czym charakteryzuje się zbyt grubo nałożony podkład? Przede wszystkim tracimy jakość szczegółów, to jest fakt najważniejszy, a czymże jest model bez szczegółów? Niczym, ewentualnie zwykłym śmieciem z jajka niespodzianki.
W tym miejscu kolejna ważna rada:
Kilka porad na temat malowania podkładu. Pewnie zdarzy się wam nie raz malować kolczugę, radzę więc rozrabiać farbę i nakładać ją zaczynając od najgłębszych miejsc, czyli dziurek w kolczudze. Czubek pędzla staramy się wepchać w każdą dziurkę. Wiem, że to, co właśnie przeczytaliście może wielu z was przerazić, ale gwarantuję, że jeśli tego nie zrobicie, to sporo oczek będzie świecić szarością (w przypadku plastikowych modeli) bądź pięknym srebrem (przy malowaniu metali). Kiedy jeszcze położycie na to warstwę Mithril Silver, to kolczuga będzie to wyglądała, jakby oczko zalało się farbką – efekt beznadziejny, jeśli można to w ogóle nazwać efektem.
Tyle na temat podkładu. Dodam, że wystarczy bardzo cieniutka warstwa, podkład nie musi mieć jednolitego koloru – na metalowych figurkach często widać prześwitujący materiał, więc bez obaw, nie trzeba wam aż tyle podkładu. Pamiętajcie, że na podkład idzie kolor właściwy, a na niego często wiele innych, kolejnych warstw.
Rodzaje podkładów – jaki wybrać?
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć przykłady podkładów różnego rodzaju. Najczęściej stosowany jest chyba czarny podkład, jednak wiele osób źle dobiera podkład. Dobranie właściwego podkładu nie jest to skomplikowane: otóż, gdy wasz model w większości posiada kolory jasne i/lub jaskrawe – używamy odcieni szarości, białego, ewentualnie czerwień lub inny kolor, którego pochodny będzie stosowany jako kolor główny modelu (tylko i wyłącznie w wydaniu Foundation Paints od Games Workshop). Na przykład, jak możecie zobaczyć poniżej Terminator Space Marines został pomalowany Mechrite Red ponieważ cala jego zbroja będzie malowana następnie na czerwono i odpowiednio cieniowana – to właśnie zadecydowało o wybraniu takiego, a nie innego podkładu. Kolejny przykład to figurka White Dwarf na 2010, którego potraktowałem Astronomican Grey, gdyż paleta do jego malowania składa się z jasnych kolorów. Ostatni przykład to Chaplain z Jump packiem, którego podkład jest czarny, ponieważ cała jego zbroja będzie czarna. W takich kategoriach musicie dobierać podkłady do modeli. Nie znaczy to, że musicie wybierać z pośród sporej ilości kolorów – powinniście dobrze dobierać biały lub czarny i to wystarczy.
Z doświadczenia polecam wam biały bądź czarny spray od GW dla sporej ilości modeli, a jeśli malujecie podkład ręcznie podkład, starajcie się stosować Foundation Paints – genialnie kryją oraz ekspresowo wysychają, co pozwoli wam szybko przystąpić do malowania kolorów podstawowych/bazowych – są po prostu nieocenione!
Na tym kończę pierwszy odcinek naszego kursu malarskiego, serdecznie zapraszam do zadawania pytań w tym wątku na naszym forum. Jeżeli coś będzie dla was niejasne bądź macie jakiekolwiek inne pytania związane z naszym wspólnym hobby, śmiało piszcie posty we właściwych wątkach. Pamiętajcie również, że prócz tych wszystkich, wymienionych powyżej, modelarskich przyborów, nasz Replikator oferuje ogromną gamę produktów związanych z malowaniem modeli – można tu również zamówić jakikolwiek inny produkt, który zostanie sprowadzony na zamówienie.