» Webkomiksy » Bez tytułu

Bez tytułu


wersja do druku

Bez tytułu
Daniel 'Gilbaert' Gizicki
Rocznik '82. Pochodzi z Gliwic.
Z wykształcenia: filológ polski. Nauczyciel znaczy. Z zamiłowania: scenarzysta komiksowy, pisarz (ponoć tworzy nową epopeję narodową). Z rozpędu: wredny recenzent Esensji.

Publikacje: Paronomazja, Jeju, Ziniol, KGB, Krakers, Opowieści tramwajowe, Maszin, Zeszyty komiksowe i inne miejsca.

Lubi: gotowanie, jazz i święty spokój.
Wady: Przede wszystkim leniwy. Z tego biorą początek wszystkie inne wady w liczbie trzystu.

Marcin 'ferreg' Meyer
Urodzony na Kaszubach w 1982 roku. Mieszka w Kartuzach i studiuje historię.

Poza tym czyta (dużo wszystkiego), ogląda (jak w czytaniu), pije wino (czerwone wytrawne, ale nie ortodoksyjnie), słucha jazzu (ale i całej masy innych gatunków, podgatunków, eksperymentów etc.) i szkicuje bzdety (okazyjnie pociągając je tuszem).






Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Paronomazja
Bomba biologiczna
- recenzja
Opowieści tramwajowe
Komiksiki do kontroli
- recenzja
Na śniegu szkarłatne plamy
Narysuj mi wiersz
- recenzja

Komentarze


Gruszczy
   
Ocena:
0
Żadne usprawiedliwienie.
06-03-2008 00:30
Qball
   
Ocena:
0
Errrm. To akurat nie przypadło mi do gustu w najmniejszym nawet stopniu. Chociaż rysunki całkiem spoko.
06-03-2008 00:41
Ystad
   
Ocena:
0
dobre :)
06-03-2008 08:05
~Altranator

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Właśnie przez takie źłe narysowane i jeszcze gorzej napisane bzdety polski komiks jest w tak fatalnej kondycji. Szkoda na to papieru oraz powierzchni cyfrowej. Autorów zachęcam do lektury "Pierwszej Brygady".
06-03-2008 09:46
bezbarwnosc
   
Ocena:
0
Nie za bardzo rozumiem przesłanie....
06-03-2008 12:53
~Sartak

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W tym nie ma przesłania. To standardowy przykład braku sensownych pomysłów osób silących się na tego typu "tfórczość". Wbrew pozorom underground nie polega na byle jakim bazgraniu pierwszej z brzegu banalnej opowieściny. To cholernie trudny gatunek. Tfórcom gratuluję dobrego samopoczucia oraz odwagi na zamieszczenie podobnej fuszerki.
06-03-2008 14:31
Repek
    @Może...
Ocena:
0
..."przesłanie" to za mocno powiedziane, ale przecież dość dobrze widać, na czym polega, hm, żart. Dość smutny, ale jednak.

Pozdrawiam
07-03-2008 11:48
Nemofish
   
Ocena:
0
A mi tam się podoba. Historia dobra, jasno opowiedziana. Kreska też spoko, chociaż w kolorku wyglądałoby dużo lepiej.
07-03-2008 17:55
~Taki jeden

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A ja nie kumam tego "żartu". Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić w prostych, żołnierskich słowach o co chodzi w tym komiksie?

Przy okazji, poproszę też o wyjaśnienie o co chodzi w "Szanownym". Słyszałem, że to prosta historia z jakąś "pętelką", ale ni diabła nie wiem o co w niej chodzi. Z góry dzięki za pomoc.
07-03-2008 17:56
Repek
    @Taki jeden anonimie...
Ocena:
0
"Co autor chciał powiedzieć" albo "o co chodzi" to ja nie wiem. Wiem najwyżej, o co dla mnie chodzi i nie widzę nic trudnego, by to zauważyć.

1. Bohaterka wydaje się znerwicowana i wkurza na wszystkich w sklepie, jakby ta robota ją stresowała i musiała się wyżyć na innych za karę. Klasyka, chyba każdy zna takie przypadki.
2. Plansza 2 - metamorfoza.
3. Okazuje się, że to w domu ma niewesoło, a przynajmniej nie lekko.
4. Synek - zakładając, że mama może czuć się zmęczona domem i opieką nad nim - mówi, żeby poszła się rozerwać, odreagować, odpocząć. Tymczasem dla mamy to dom jest odpoczynkiem.

Tak ja to widzę, bez jakiegoś wielkiego napinania się i interpretowania.

"Szanownego" jeszcze nie czytałem. Nie wiem jednak, po co obcować ze sztuką, jeśli szuka się "oficjalnych wersji" i "wyjaśnień, o co chodzi". Nie każdy komiks musi trafiać do każdego emocjonalnie. A jeśli chodzi o brak zrozumienia - to nie zawsze jest wina autora/ów.

Pozdrawiam
07-03-2008 18:35
~Taki jeden

Użytkownik niezarejestrowany
    nieanonimie
Ocena:
0
OK, ale dlaczego uważasz, że w domu nie ma lekko? Bo przed wejściem zdejmuje maskę sekutnicy? W domu jest szczerze wyluzowana, a w pracy nieszczerze wkurzona? Przecież to bez sensu.

A propos "Szanownego" i emocjonalnego odbioru - kto powiedział, że to w ogóle jest sztuka? Bo są rysunki?
07-03-2008 19:59
Nemofish
   
Ocena:
0
W pracy jest wkurzona bo sobie odreagowuje domowy stres na klientach, więc kiedy w domu synek jej proponuje odreagowanie, nie musi tego robić bo zrobiła to wcześniej. Głupio to brzmi, ale zawsze warto pomęczyć trochę szare komórki i samemu do tego dojść. Swoją drogą jak ktoś będzie cię kiedyś nieuprzejmie traktował to możesz sobie przypomnieć tą historyjkę. I to właśnie jest najmocniejszy punkt komiksu moim zdaniem... A to czy ten konkretny komiks jest sztuką czy nie to już chyba temat na oddzielną dyskusję.
07-03-2008 20:32
Repek
    @RE
Ocena:
0
W kwestii powyższego komiksu i interpretacji, Nemofish, +1.

@Taki jeden anonim

Co do "Szanownego".

Rozterki odnośnie sztuki, które cię dręczą, pochodzą z trochę innej epoki [historycznie]. Potem pewien koleś postawił pewien kibel w pewnym muzeum i zrobił się problem. :)

Można natomiast się zastatanawiać, czy coś jest 'wartościową' sztuką [oczywiście po określeniu, do jakich wartości się odnosimy]. Tak czy siak - ja o komiksie, którego nie znam, wypowiadał się nie będę. Polecam założenie wątku na forum.

Pozdrówka
07-03-2008 22:33
~Taki jeden

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nemofish, ja bym z chęcią pomęczył szare komórki. Z tym, że ja myślałem, że w tej historyjce jest jakieś drugie dno, a tymczasem to kompletny banał. Jeśli naprawdę o to chodziło autorowi, to po co w ogóle zrobił o tym komiks? Czyżby tak samo było w przypadku "Szanownego"? Ale może ja się mylę, może tam jednak coś jest?

Repek, mnie nie dręczą żadne rozterki. To Tobie się wydaje, że to jest sztuka "trafiająca do każdego emocjonalnie". Otóż nie trafia ani emocjonalnie ani racjonalnie. Bo to wydmuszka, udająca tylko, że jet czymś więcej.
08-03-2008 00:07
Repek
    @Taki jeden
Ocena:
0
Nie no, jasna sprawa - każdy może mieć swoje spojrzenie. Ja też nie widzę tu jakiejś wielkiej głębi, ale nie uważam tego za jakąś wielką wadę, bo nikt mi tu Kieślowskiego nie obiecywał.

Poza tym ze sztuką jest też czasem tak, że dostaje się od niej tyle, ile się samemu wnosi.

Pozdrówka
08-03-2008 20:17
~Taki jeden

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A Ty ile z tej "sztuki" wyniosłeś?

No to z innej beczki - groteskowa, cartoonowa kreska sugeruje jakiś żart, a w najlepszym wypadku gorzki żart. A tymczasem ni w 5 ni w 9 dostajemy dziecko bez nóżek! Toż to niesmaczny, emocjonalny szantaż w najgorszym wydaniu. Brak spójności między fabułą a grafiką i tyle.
08-03-2008 23:27
Nemofish
   
Ocena:
0
W 'Mausie' o ile pamiętam też nie ma realistycznej kreski i jakoś nikomu to nie przeszkadza.
09-03-2008 13:09
~Taki jeden

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co tylko potwierdza znaną prawdę, że śpiewać każdy może, ale nie każdy powinien.
09-03-2008 17:20
sirDuch
   
Ocena:
0
Kreska jest calkiem w porzadku. Scenariusz...hmm, nie porywa, ale i nie powoduje we mnie checi toczenia krucjaty pognebiajacej.
Zreszta wielu sporego kalibru rysownikow zaczynalo od banalnych historyjek. A w historiach obyczajowych wpasc w banal jest duzo latwiej - opowiadaja o zyciu ktore znamy.
10-03-2008 01:46
~Taki jeden

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ale czy to znaczy, że wobec twórców komiksu "obyczajowych" mamy stosować taryfę ulgową? Jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś dawał taki kredyt Kowalskiemu albo Cabale.

Ja rozumiem, że komiks "obyczajowy" bezpieczniej jest pochwalić i bąknąć coś niewyraźnie, że "intrygujący", zamiast wyjść na durnia bo się czegoś nie zrozumiało. A okazuje się, że czasem nie ma nic pod skorupką.
10-03-2008 07:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.