» Recenzje » Baśnie (wyd. zbiorcze) #21: Długo i szczęśliwie

Baśnie (wyd. zbiorcze) #21: Długo i szczęśliwie


wersja do druku

Zbliżając się ku końcowi

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk, Camillo

Baśnie (wyd. zbiorcze) #21: Długo i szczęśliwie
Baśniowa epopeja zmierza ku nieuchronnemu końcowi. Baśniogród wstrząsany jest kolejnymi wydarzeniami, które na zawsze zmienią układ sił oraz odcisną piętno na całej zamieszkującej go społeczności. A może już w ogóle nie będzie Baśniogrodu?

Długo i szczęśliwie to 21 album opowiadający o przygodach uchodźców z fantastycznych krajów, przymusowo zamieszkujących Manhattan i jak dotąd skutecznie ukrywających swą prawdziwą tożsamość przez zwykłymi ludźmi. Polska edycja zawiera zeszyty 141-149 i jest to już końcówka cyklu, bowiem na polską premierę czeka jedynie finałowy – 150 album.

Mimo że wszystkie zeszyty składają się na spójną i logiczną całość, to można wyróżnić dwa główne wątki, teoretycznie przeplatające i uzupełniające się wzajemnie, ale zupełnie odmienne jakościowo. Pierwszy opowiada o Bigby’m, obecnie bezmyślnej bestii, siejącej zniszczenie w Nowym Jorku. Druga opowieść traktuje o rywalizacji Róży Czerwonej oraz Królewny Śnieżki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niestety pomysł na Bigby'ego jest zupełnie nieudany: szalejący wilk rozszarpuje kolejnych rywali z olbrzymią łatwością i czyni to w towarzystwie sztampowych dialogów. Oczywiście reakcja jego małżonki nie jest trudna do odgadnięcia, podobnie zresztą jak fakt, iż bestia stała się marionetką w cudzych rękach.

Zdecydowanie jaśniejszym punktem jest stopniowo odkrywana historia sióstr: Róży Czerwonej oraz Śnieżki. Opowieść niby stanowi integralną część głównej linii fabularnej, jednakże lepiej patrzeć na nią jak na opowiadanie równoległe. Rodzinna, wielowiekowa i tragiczna w skutkach tradycja wyłaniania jedynej spadkobierczyni mocy przypomina, że autorzy potrafią zaoferować czytelnikom interesujące pomysły. Czytelnicy poznają burzliwe i sowicie skropione siostrzaną krwią dzieje rodu, co pozwala zrozumieć przyczyny ich rywalizacji, a i sama historia została przedstawiono wielce interesująco.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Świetnym smaczkiem są kilkustronicowe interwały rozdzielające poszczególne zeszyty, również służące pożegnaniu z barwnymi postaciami, które miały sposobność zagościć na kartach serii. Te trzystronicowe epizody, z racji swojej ograniczonej formy, stawiają na pomysłowość oraz intensywność treści, kilkukrotnie kończąc się świetną puentą.

Oprawa graficzna głównej historii jest dokładnie taka, jaką czytelnicy poznali – i zapewne polubili – na przestrzeni poprzednich albumów. Kreska Marka Buckinghama niczym nie odstaje od poprzednich dokonań i należy to potraktować jako zaletę komiksu. Miłośnicy serii docenią również wspomniane wyżej epizody dodatkowe, każdy zilustrowany przez innego artystę. Ich poziom bywa różny, jedne niewątpliwie zachwycą, inne mogą wydawać się nieco zbyt karykaturalne, chociaż na pewno jest to kwestia indywidualnych gustów. Spoglądając na całość ważne jest bogactwo i różnorodność formy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Historia Baśniowców dobiega końca i niestety jest to widoczne, zwłaszcza w wątku o Bigby'm. Szkoda jednak, że zamiast postawić na zaskakujące twisty fabularne, autorzy idą po linii najmniejszego oporu, rozwiązując problemy poszczególnych postaci nie tylko siłowo, ale wręcz prostacko, bez pomysłu czy chociażby próby zaoferowania odbiorcom jakichkolwiek emocji. W trakcie lektury czytelnika ani na minutę nie opuszcza wrażenie, iż pomysłodawcę i scenarzystę serii, Billa Willinghama, dopadło zmęczenie i pragnienie zakończenia cyklu.

140 zeszytów oraz mnóstwo czasu  spędzonego z bohaterami sprawiają, że również najnowszy zbiór błyskawicznie przyozdobi biblioteczkę fanów Baśniowców. A już w grudniu na nasz rynek trafi finałowy album. Z jednej strony szkoda, bo z sympatycznymi i barwnymi postaciami łatwo można było się zżyć. Z drugiej strony to bardzo dobrze, że historia ujrzy swój epilog, bowiem recenzowany tom wyraźnie wskazuje, że autor nie miał pomysłów na tworzenie kolejnych opowieści.

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie komiksu do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Baśnie #21: Długo i szczęśliwie
Scenariusz: Bill Willingham, Matthew Sturges
Rysunki: Mark Buckingham, Steve Leialoha, Andrew Pepoy
Seria: Baśnie, Vertigo
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 19 lipca 2017
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Liczba stron: 200
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328127012
Cena: 69,99 zł
Wydawca oryginału: DC Comics



Czytaj również

Baśnie #13: Wielki Baśniowy crossover
O jeden crossover za daleko
- recenzja
Sandman Uniwersum: Księgi Magii #1
Ze świata Sandmana bez Sandmana
- recenzja
Amerykański wampir #8
Wampiry w kosmosie
- recenzja
Baśnie #19: Królewna Śnieżka
Królewna w opałach
- recenzja
Kosmiczna Odyseja
Kolejna kosmiczna wojna
- recenzja
Superman: Amerykański Obcy
Co czyni Supermana Supermanem?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.