Baronia Przeklętych to 96 czarno-białych stron, wydanych na dobrym papierze, mocno zszytych i schowanych w twardej oprawie okładek. Sprawia to, że można jej śmiało używać nie obawiając się o zniszczenia. Doskonale będzie się prezentowała na półce, obok pozostałych podręczników z linii WFRP.
Szata graficzna okładki nie nawiązuje do pięknego, a zarazem oszczędnego stylu jaki ozdabia front Rycerzy Graala, lecz i tak cieszy oko. Ilustracja autorstwa W. Englanda utrzymana jest w ciemnozielonej tonacji, a kolorystykę tą doskonale przełamuje umieszczona w centrum biało-błękitna postać jeźdźca, po którą wyciągają łapska potwory wyłaniające się z zgniło-zielonych cieni tła. Grafika może jednak nastręczać pytanie: kim jest ów tajemniczy jeździec? Bo wbrew przyodziewkowi nie wydaje się być jednym ze szlachetnych rycerzy Graala.
Nowa tłumaczka, Katarzyna Pleskot, wykonała swoje zadanie dobrze. Tłumaczenie polskiej wersji stoi na wysokim poziomie, trudno znaleźć jakieś literówki czy niezgrabne zdania. Styl opowieści nie odbiega od pozostałych podręczników.
Dodatek został podzielony na sześć rozdziałów. Pierwsze trzy stanowią opis krainy, następne zaś to scenariusz przygody Baronia Przeklętych albo, jak podtytuł głosi: Przynieście mi głowę Guido le Beau.
"Nadstaw ucha wędrowcze, by wysłuchać historii o Klątwie, która spadła na kraj i lud cały jako kara za grzechy nielicznych."
Pierwszy rozdział opisuje Utracone Księstwo, począwszy od specyficznej dla tej krainy ludności, przez strukturę społeczną i polityczną, która wydaje się być zniekształconym odbiciem ustroju bretońskiego. Poznamy prawo, religie i historię Mousillon, a także dowiemy się, jakie zagrożenia czyhają na jego mieszkańców.
Przewodnik podróżnika po przeklętym Mousillon to drugi rozdział dodatku. Widać tu wyraźny podział na opis samego Miasta Przeklętych oraz całego Zbuntowanego Księstwa, bo choć noszą tą samą nazwę, należy im się odrębne przedstawienie. Miasto Mousillon opisane jest na ośmiu stronach, a autorzy, wzorem dodatków takich jak Wieże Altdorfu czy Kuźnie Nuln, skupili się na jego najważniejszych elementach i charakterystycznych punktach. Do tego dochodzi duża, dwustronicowa mapa Mousillon, która oprócz wskazania położenia opisanych lokacji prezentuje dokładny podział na dzielnice miasta i umiejscowienie księstwa względem innych krain Bretonii. Trochę szkoda, że pomniejsze dodatki do WFRP ukazują się w czarno-białej wersji. Mapa jest przejrzysta, łatwo z niej korzystać, a jedynym minusem jest "znikanie" literek z tych nazw, które miały pecha trafić na sam środek, czyli miejsce zszycia podręcznika. Ubolewam, że nie zadano sobie trudu by wyeliminować tego typu uchybienia.
W dalszej części znajdziemy opisy najciekawszych lokacji całego Księstwa, m.in. Kordon Ochronny oddzielający przeklętych mieszkańców od reszty kraju. Wjechać do Mousillon jest łatwo, ale opuszczenie go stanowi już zadanie wymagające niemałej odwagi i sprytu. Moim zdaniem jest to kolejny smaczek dla MG i graczy.
Następne strony przynoszą informacje dotyczące: podróży po Mousillon, jego rdzennych mieszkańców i ludowych opowieści, a także dwie nowe profesje. MG znajdzie tu opis wielu chorób, na jakie mogą zapaść nieostrożni bohaterowie. Dowie się też, dlaczego wbrew powszechnej opinii i standardom całego świata, złoto wcale nie jest w Mousillon obowiązującą wartością. Tabela dotycząca deformacji wyglądu rdzennych mieszkańców, która na początku może lekko rozbawić czytelnika, okazuje się przydatna w zrozumieniu i późniejszym przedstawianiu atmosfery Księstwa. Bo tutaj deformacja w stylu "trzeci sutek" czy "dodatkowy palec u każdej dłoni" jest specyficznym wyznacznikiem ludności zamieszkującej dany obszar, a nie jednorazowym, paskudnym żartem Mrocznych Bogów. Podobnie jest z ludowymi opowieściami, które mogą jawić się jako bujdy i zabobony prostych ludzi. Niestety, w Mousillon, wynaturzone i nierealne podania często okazują się prawdą. Nowe profesje opiszę jedynie przez szacunek do czytelników, którzy powinni wiedzieć, że takowe znajdą w dodatku. Bagiennik i Żabkarka nie zrobili na mnie pozytywnego wrażenia, jednak jak to mówią - kwestia gustu, więc może znajdzie się ktoś, komu spodoba się opcja polowania na żaby i ślimaki oraz ich patroszenie.
Sporym plusem tego fragmentu są znajdujące się praktycznie na każdej stronie ramki z pomysłami na przygody i ciekawymi motywami, które można wykorzystać podczas prowadzenia. Sprawiają one, że Baronia Przeklętych nawet po wykorzystaniu zamieszczonego w niej scenariusza, będzie nadal przydatnym dodatkiem.
Czarny Rycerz, rozdział zamykający tą część dodatku, przedstawia najważniejsze persony i obecną sytuację polityczną Księstwa. Oprócz całej plejady czarnych charakterów, są też opisane osoby, które nie poddały się i nadal walczą z klątwą. Bardzo wyraźny podział na ciemną i jasną stronę tej rozgrywki sprawdza się tu doskonale, pomagając usystematyzować zdobytą wiedzę. Zaś fragment poświęcony bestiom z Krainy Rozpaczy uzupełnia obraz tych jałowych i skażonych ziem.
Jaki więc jest to obraz? Odpowiedź jest prosta – aż kuszący, by ukazać go graczom na sesji w całej okazałości. Baronia wydaje się wymarzonym miejscem na trudne i pełne niebezpieczeństw przygody. Wszystkie zagrożenia wpisane na stałe w osnowę świata WFRP stają się w niej niemal namacalne. Gdy w Bretonii świeci słońce, w Mousillon jest ulewa. U bram stolicy królestwa można lękać się jedynie opłat wjazdowych, zaś u bram Przeklętego Miasta należy uważać na ghule, zombie, bandytów i siedliska śmiertelnych chorób. Bo Mousillon nie jest po prostu zaprzeczeniem tego, co bretońskie. Ono jest niczym skarłowaciały, usychający pęd w cieniu zdrowego krzewu. Wyrasta ze wspólnych korzeni, z tej samej ziemi i krwi wojowników, co cały kraj. Lecz zdrada i potężne moce sprawiły, iż zniekształcił się, utracił blask na rzecz ciemności. To przerażająca karykatura, namacalna odpowiedź na pytanie, jak wyglądałaby Bretonia oddana w moce Chaosu.
Gracze nie będą się nudzili ani przez chwilę w tej krainie, zaś MG na podstawie informacji zawartych w dodatku bez problemu przygotuje wiele ciekawych przygód. Pomimo atmosfery, jaka panuje w Mousillon, można poczuć się tam odrobinę swobodniej niż w pozostałych księstwach Bretonii. W wielu miejscach prawo jest słabo egzekwowane, rządzi ten, kto jest silniejszy, a kobiety mogą decydować o sobie, prowadzić interesy, a nawet chwytać za broń.
"Na żądanie Adalharda, księcia Lyonesse, grupa Bohaterów Graczy wyprawia się do Mousillon, aby odszukać niebezpiecznego przestępcę, Guido le Beau. Na nieszczęście dla wszystkich zainteresowanych, Guido nie jest człowiekiem, którego łatwo znaleźć."
Na scenariusz Baronia Przeklętych składają się trzy ostatnie rozdziały, z których każdy stanowi odrębny epizod przygody. Wprowadzenie - W drodze do Mousillon - jest dość liniowe i proste do przeprowadzenia, ale pozwala na zaprezentowanie graczom klimatu krainy. Będą oni mogli poznać nie tylko życie wieśniaków, ale też możnego szlachcica i jego dworu. Co prawda etap związany z wydarzeniami w wioskach Craecheur i Puanteure wydaje się bagatelnie prosty w porównaniu z rozgrywką w zamku Aucassina, jednak przełamuje to ewentualną monotonię gry. Kolejna część - Stolica Mousillon - daje już graczom większą swobodę działania. Sporo wątków urozmaica rozgrywkę, a poziom trudności stopniowo rośnie, by zatrzymać się na stosunkowo wysokim pułapie w ostatnim elemencie scenariusza - Rycerzu-Ludożercy. Akcja jest tu bardzo dynamiczna, gracze odczuwają wyraźnie piętno wyścigu z czasem, zaś zwieńczenie przygody, oparte na motywie wyboru mniejszego zła, jest przemyślane i przedstawione w ciekawy sposób. Reasumując, scenariusz Baronia Przeklętych zapewnia dobrą zabawę na kilka sesji. Nie polecałabym go jednak początkującym postaciom, bo trudy związane z wypełnieniem misji księcia Lyonesse są niemałe.
Jak już wspomniałam na samym początku, Baronia Przeklętych jest tym, czego szukali w Rycerzach Graala czytelnicy spragnieni dekadenckiej atmosfery Bretonii - ich dodatek nie zawiedzie. Zadowoleni powinni być też ci, którzy czekali na dobry scenariusz. Wiadomości zawarte w podręczniku zapewnią sporo dobrej zabawy także podczas innych przygód w Mousillon. Po prostu, kawałek dobrego WFRP.