» Recenzje » Bakuman #09

Bakuman #09


wersja do druku

Pomiędzy marzeniami a rozsądkiem

Redakcja: Dominika 'nawidelcu' Róg-Górecka

Bakuman #09
W poprzedniej odsłonie Bakumana relacje damsko-męskie przyćmiły pozostałe wątki historii. Również w dziewiątym tomie odgrywają ważką rolę, lecz już nie tak dominującą.

Shuujin wyprowadził na prostą związek z Miyoshi. Komediowa seria tworzona przez protagonistów ma się dobrze, ale bynajmniej ich to nie zadowala. Zwłaszcza gdy prawdziwym objawieniem magazynu, w którym publikują, okazuje się historia autorstwa Iwase, szkolnej konkurentki Shuujina. Niegdyś rywalizowali o jak najlepsze stopnie, teraz gra toczy się o większą stawkę.

Dumna i chłodna Iwase to postać silnie kontrastująca nie tylko ze swoim adwersarzem, Shuujinem, ale i ilustratorem jej mangi – Niizumą. Obaj kochają mangi i zadbali, aby inne aspekty życia nie przeszkadzały im w tworzeniu. Co innego Iwase – mangi zdają się być jej obojętne, pragnie jedynie rywalizować oraz zwrócić na siebie uwagę Shuujina. Zestawienie tak odmiennych podejść, z jednej strony twórców w pełni oddanych własnej twórczości, z drugiej chłodnego wyrachowania, wypada przyzwoicie. Jednakże niecały tom #9 jest jednakowo interesujący.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Historia wyraźnie zwolniła, sprawy sercowe bohaterów w dużej mierze zostały unormowane, serie tworzone przez członków Drużyny Fukudy stale lądują w rozkładówce Jumpa... Idylla, którą psuje... Iwase? Nie tylko. Swoje trzy grosze wtrąca również pierwszy redaktor głównych bohaterów, Akira Hattori. W efekcie to, co wydarza się w końcówce dziewiątego albumu Bakumana, jest bardzo łatwe do przewidzenia, biorąc pod uwagę wydźwięk całego cyklu i wcześniejsze perypetie. Prawdopodobnie w kolejnym tomiku obaj managacy powrócą na tory, z których zboczyli przez słuchanie niewłaściwych rad. By jednak nie była to tylko zwykła zmiana priorytetów protagonistów, Ohba dodał do tego pewien haczyk, który sprawia, że trudno spojrzeć obojętnie na decyzję podjętą przez mangaków. Widać więc nadzieję na znaczne ożywienie historii, co na tym etapie wydaje się być niezbędne. Po komediowej, ale w gruncie rzeczy nużącej i dłużącej się wcześniejszej odsłonie, również dziewiąty tom jawi się jako rozciągnięty ponad miarę i momentami zwyczajnie przegadany. Pozostaje życzyć sobie i innym czytelnikom, by nie stało się to także udziałem kolejnych albumów.

Dobrym znakiem jest zaś to, że scenarzysta w dalszym ciągu sprawnie kreuje zróżnicowane postacie oraz powiększa role niektórych z nich, nie stroniąc od dodawania do opowieści nowych twarzy. Z recenzenckiego obowiązku nadmienię jedynie, że rysunki Takeshiego Obaty nie schodzą poniżej wysokiego poziomu poprzednich odsłon.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Historia mangaków znacząco spowolniła i dobrze się stało, że scenarzysta na koniec tomu ponownie postawił przed bohaterami spore wyzwanie. Dzięki temu Bakuman, po dwóch słabszych odsłonach, niesie nadzieję na bardziej angażującą fabułę w kolejnym albumie i oby to nie były czcze życzenia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Bakuman #09
Scenariusz: Tsugumi Ohba
Rysunki: Takeshi Obata
Seria: Bakuman
Wydawca: Waneko
Data wydania: 20 września 2017
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Aleksandra Kulińska
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
ISBN: 9788380960350
Wydawca oryginału: Shueisha
Kraj wydania oryginału: Japonia



Czytaj również

Bakuman #11
Rywal z prawdziwego zdarzenia
- recenzja
Bakuman #10
Śledząc mangaków
- recenzja
Bakuman #08
Nie samymi mangami mangaka żyje
- recenzja
Bakuman #07
Bo z redaktorem nigdy nie wie, oj nie wie się
- recenzja
Bakuman #04-06
Wszyscy jesteśmy mangakami
- recenzja
Bakuman #01-03
Zróbmy sobie mangę!
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.