» Recenzje » Assassin’s Creed #02: Aquilus

Assassin’s Creed #02: Aquilus


wersja do druku

Morderczo przeciętny

Redakcja: Kuba Jankowski

Assassin’s Creed #02: Aquilus
Już na jesieni oficjalna premiera trzeciej części gry spod szyldu Assassin’s Creed, która przeniesie nas w czasy amerykańskiej wojny o niepodległość. Tymczasem wydawnictwo Sine Qua Non wypuściło na rynek drugi tom komiksu, który w założeniu ma uzupełniać jej fabułę. Niestety, tak jak w przypadku tomu pierwszego, do czynienia mamy z tworem przeciętnym, umiarkowanie wciągającym i niełatwym do zrozumienia bez wcześniejszej znajomości serii gier.

Odwieczny konflikt między Templariuszami a Asasynami trwa w najlepsze, a szala zwycięstwa zdaje się powoli przechylać na stronę tych pierwszych. W żaden sposób nie wpływa to oczywiście na motywację Asasynów, którzy jako główni bohaterowie z godną podziwu determinacją próbują pokrzyżować niecne, acz niezbyt jasne, knowania przeciwnika. W tym celu podróżują po Europie ciężarówką, na której tyłach Desmond, główna postać serii, siedzi przykuty do Animusa – urządzenia pozwalającego mu przeżyć losy jego przodków – i poznając historię konfliktu pozyskuje informacje, które mogą zaważyć na losach ludzkości. Tak jak tom pierwszy streszczał pierwszą część gry, tak już w tomie drugim scenarzysta (Corbeyran) popuszcza wodze fantazji i umieszcza akcję pomiędzy drugą jej odsłoną a dodatkiem Brotherhood.

Niestety, efekt nie jest o wiele lepszy niż poprzednio. Nieścisłości względem uniwersum gry uderzą tu fanów ze zdwojoną siłą. Główna intryga i zwrot akcji są przewidywalne, a całkowite pominięcie wydarzeń z gry Assassin’s Creed II, mimo ich swoistej zapowiedzi na końcu tomu pierwszego (sic!), może tylko skonfundować czytelników, którzy z grą styczności nie mieli. Na plus należy zaliczyć rozwinięcie wątku Aquilusa, Asasyna z III w. n.e., który faktycznie dodaje coś interesującego do fabuły i pomaga w zobrazowaniu "odwieczności" konfliktu między Asasynami a Templariuszami. Sylwetki psychologiczne bohaterów nie zostały ani trochę rozwinięte, a wszelkie rozterki Desmonda budzą politowanie. Nie pomagają tu drętwe dialogi i absolutny brak poczucia humoru, które mniejwięcej od połowy komiksu sprawiają, że czytelnik mimowolnie zaczyna kibicować Templariuszom.

Całość komiksu ratują rysunki Defaliego, choć i im można wiele zarzucić. Dobre wrażenie wynikające z bogactwa detali, pięknych panoram i wielu doskonałych ujęć psują postacie, które nie dość, że zdają się być niezdolne do wyrażania jakichkolwiek bardziej skomplikowanych uczuć za pomocą mimiki, sprawiają także często wrażenie nieproporcjonalnych i wyciosanych z kamienia. Cieszy ograniczenie użycia Photoshopa względem tomu pierwszego, choć naturalnie nie zniknął on całkowicie. Alexissen Tenac przejął pałeczkę w nakładaniu kolorów po Raphaelu Hedonie i radzi sobie równie dobrze jak jego poprzednik. Nałożone barwy są soczyste, doskonale dobrane i w pełni oddają klimat gry. Pozytywny odbiór oprawy graficznej potęguje świetnie polskie wydanie – ponad pięćdziesiąt stron komiksu na porządnym, kredowym papierze, w cenie 20zł to coś rzadko spotykanego na polskim rynku wydawniczym.

Assassin’s Creed #02 – Aquilus to przeciętna kontynuacja przeciętnego tytułu. Fani uniwersum z pewnością chętnie się w ów komiks zaopatrzą, reszta czytelników raczej nie ma tu jednak czego szukać. Jeśli kogoś zaintrygowała idea Assassin’s Creed, lepiej zrobi zaopatrując się w którąś z gier.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


5.0
Ocena recenzenta
4.33
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Assassin's Creed #02: Aquilus
Scenariusz: Eric Corbeyran
Rysunki: Djillali Defali
Wydawca: Sine Qua Non
Data wydania: maj 2012
Tłumaczenie: Małgorzata Trzyna
Liczba stron: 48
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
Cena: 19,99 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.