» Recenzje » Artur i Minimki

Artur i Minimki

Artur i Minimki
Fanem produkcji animowanych jestem od bardzo dawna. Pochłaniam praktycznie każdą nową pozycję z tego gatunku, bez względu na to, czy jest dobra, czy zła, czy opowiada o przygodach zielonego ogra, strachliwej rybki, czy mrukliwego mamuta. Dlatego na premierę filmu Artur i Minimki czekałem z wielką niecierpliwością, tym bardziej że stał za nim Luc Besson, który zauroczył mnie nie tak dawno produkcją Angel-A.

Minimki to, jak sama nazwa wskazuje, stworzenia niewielkie, o wzroście sięgającym 2,5 milimetra, zamieszkujące ogród babci głównego bohatera, którym jest bardzo ciekawe świata dziecko. Artur, bo tak na imię chłopcu, jest zafascynowany opowieściami o swoim dziadku, wielkim podróżniku i wynalazcy, który w swoim życiu spotkał wiele przedziwnych plemion, w tym także tytułowe Minimki. Chłopiec postanawia pójść w ślady dziadka i odnaleźć skarb pozostawiony przez niego w ogrodzie. Zmusza go do tego sytuacja – ze względu na problemy finansowe, farma jego babci ma wpaść w ręce miejscowego cwaniaczka. Artur, korzystając ze wskazówek pozostawionych przez dziadka, przenosi się więc do krainy Minimków, gdzie spotkają go liczne przygody, gdzie będzie musiał stawić czoła Wyklętemu M i gdzie się zakocha.

Fabuła, przyznajcie, niezbyt oryginalna. Ileż to razy oglądaliśmy przygody osób zmuszonych do spojrzenia na świat z nieco innej, mniejszej perspektywy? Brak oryginalności nie stanowił jednak o sukcesie lub porażce animowanej produkcji Bessona. Liczyło się wykonanie, zarówno wizualne, jak i fabularne. Niestety w obu tych dziedzinach film jest bardzo nierówny. Zasadniczo Artur i Minimki dzieli się na dwie części: rozgrywającą się w świecie ludzi, w której widzimy normalnych aktorów, i na tę, której akcja umiejscowiona została w świecie Minimków, generowanym komputerowo. Po pierwsze, wstawki fabularne zdecydowanie osłabiają pozytywne wrażenie pozostawione przez animację. Są nudne, mało zabawne i po prostu przeszkadzają. Co gorsza, część wykreowana komputerowo, mimo iż wizualnie prezentuje się naprawdę dobrze, momentami nawet zachwycająco, jest bardzo nierówna pod względem fabuły.

Film zawiera duża dawkę patosu i wzniosłych przemówień, które skutecznie spowalniają akcję. Nie sposób jednak ocenić go nisko ze względu na kilka scen, które na długo pozostają w pamięci. Mój osobisty numer jeden to walka trójki głównych bohaterów ze sługami Wyklętego M w klubie, którego parkiet umiejscowiony został na obracającej się płycie winylowej. Scena jest bardzo dynamiczna, a co najlepsze w tle przygrywają melodie znane nam na przykład z Pulp Fiction. Efekt jest porażający. Takich momentów jest jednak zbyt mało, aby z czystym sumieniem uznać film za dobry.

Dubbing wypadł poprawnie. Bez wielkich rewelacji, na szczęście także bez spektakularnych wpadek. Żałuję, ze nie dane mi było obejrzeć filmu w oryginalnej wersji językowej. Madonna jako księżniczka Selenia, David Bowie w roli głównego złego – Maltazarda i Snoop Dogg użyczający głosu Maxowi – właścicielowi klubu. To musi brzmieć świetnie.

Artura i Minimki ciężko mi tak naprawdę polecić. Z jednej strony film momentami jest bardzo infantylny i patetyczny, z drugiej zaś niektóre sceny skutecznie zacierają to nieco słabsze wrażenie. Osobiście nie żałuję pieniędzy wyłożonych za seans, zdaję sobie jednak sprawę, iż nie wszyscy wybaczą Bessonowi niektóre dłużyzny. Ja wybaczyłem, ale jak pisałem, jestem fanem filmów animowanych. Dlatego reszta może śmiało poczekać aż film ukaże się na DVD.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 3.5 / 6

Komentarze


~as

Użytkownik niezarejestrowany
    rewolucja przemysłowa
Ocena:
0
Rewolucja przemysłowa to proces zmian społecznych, ekonomicznych i politycznych, który został zapoczątkowany na przełomie XVIII i XIX wieku w Anglii i był związany z przejściem od produkcji manufakturowej bądź rzemieślniczej towarów do produkcji fabrycznej na dużą skalę.

Główną przyczyną rewolucji przemysłowej była eksplozja demograficzna. W wyniku ciągle rosnącej ilości mieszkańców rosły również potrzeby rynków. Nie mogły ich zaspokoić manufaktury, które od produkcji rzemieślniczej różniła się tylko organizacją procesu produkcji. Drugą, pod względem ważności, przyczyną rewolucji przemysłowej była rewolucja agrarna (rolna), która doprowadziła do przemiany tradycyjnego feudalnego rolnictwa w rolnictwo nowoczesne.





[edytuj] XVIII wiek
Rewolucja przemysłowa zaczęła się w Anglii, najlepiej rozwiniętym i najbogatszym wówczas kraju świata, który miał także wydajne rolnictwo i bogactwa naturalne zapewniające energię (węgiel kamienny). W Anglii, kolebce przemysłu, na przykład XIII-wieczne chałupnictwo wełniane nie zaspokajało potrzeb rynku. Stało się to powodem do poszukiwania nowych rozwiązań technologicznych. Rewolucji w przędzalnictwie dokonała Przędząca Jenny (Spinning Jenny; maszyna przędzalnicza wynaleziona przez Jamesa Hargreavesa w 1764 i udoskonalona przez Richarda Arkwrighta w 1767). Można było na niej wytwarzać jednocześnie 16 nici. Początkowo Przędząca Jenny była napędzana siłą ludzkich mięśni, lecz już w 1779 Samuel Crompton udoskonalił ją tak, aby wykorzystywała jako napęd mechaniczny koło wodne. Stosowanie koła wodnego nie było jednak wszędzie możliwe, więc wynalazcy szukali innych rozwiązań. W 1763 James Watt zmodernizował silnik parowy Thomasa Newcomena z 1711. Watt zbudował też mechanizm, z pomocą którego ruch posuwisty tłoków był zamieniany na ruch obrotowy. W 1784 powstała pierwsza fabryka przędzalnicza, w której użyto silniki parowe Watta. Zapotrzebowanie na maszyny parowe powodowało wzrost znaczenia górnictwa i hutnictwa.

W 1785 Edmund Cartwright opracował krosno mechaniczne, które zwiększyło wydajność w tkactwie aż 40-krotnie. Równocześnie z włókiennictwem rozwijała się metalurgia - zastosowanie do wytopu surówki koksu o znacznie wyższej kaloryczności (wzrost wydajności i jakości). Rozwój w przemyśle pociągnął za sobą rozwój w komunikacji.

patrz też:Wielka Brytania w XVIII wieku

07-11-2007 17:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.