» Blog » Anty crowdfunding
09-08-2014 16:50

Anty crowdfunding

Odsłony: 348

Crowdfunding – forma finansowania różnego rodzaju projektów przez społeczność, która jest lub zostanie wokół tych projektów zorganizowana.Przedsięwzięcie jest w takim przypadku finansowane poprzez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane projektem. Mechanizm crowdfundingu zakłada wynagrodzenie przez projektodawcę osób wpłacających pieniądze na rzecz projektu, w formie wcześniej ustalonej. W przypadku zbiórki publicznej wpłacający są darczyńcami i nie otrzymują nic w zamian.Granica między obiema formami finansowania jest dość płynna. W crowdfundingu zdarzają się formy wynagrodzenia fundatorów mające charakter symboliczny. (wikipedia)


Gdy pierwszy raz usłyszałem o crowdfundingu(na potrzeby wpisu występujący pod skrótem CF) uznałem że to może być wybawienie. Nareszcie koniec gier o różnych tytułach a praktycznie tej samej fabule, rozgrywce i wszystkim innym. Zostaną wygryzione przez lepsze, ciekawsze, bardziej oryginalne a przede wszystkim bardziej grywalne produkcje sfinansowane przez fanów.
W końcu powstaną rzeczy nowe których nikt nie chciał wydać bo nie dostrzegł geniuszu autora
a dostrzegł ze dana rzecz nie jest kopia tego co sie sprzedaje aktualnie z różnym skutkiem.
Byłem bardzo mocno zafascynowany tą ideą więc tym mocniej się zawiodłem.

Co do tej pory dał nam CF?
Trochę średnich rzeczy, sporo słabych oraz kilka które nie wypaliło. Jak na razie nie kojarzę nawet jednej dobrej. Pojawia się pytanie dlaczego?

Moja odpowiedz jest prosta:
Nie każdy kto chce coś stworzyć ma do tego talent, a jeden dobry pomysł nie świadczy o jego posiadaniu.

Obecnie coraz bardziej nasze społeczeństwo coraz bardziej zmienia się w społeczeństwo
indywidualistów. Wbrew pozorom nie jest to dobre. Pomijając agencje reklamowe
nie kojarzę żadnej „zwykłej” firmy która by tych indywidualistów potrzebowała. Liczy się że "potrafimy zrobić coś razem" a nie "ja wiem/zrobię najlepiej". W produkcjach CF jest inaczej. To na ogół indywidualiści."Oni wiedzą najlepiej" a także nie zawsze mają jakieś rozsądne doświadczenie dotyczące tworzenia, wydawania i zarządzania. Problem w tym że to co oni tworzą nie jest skierowane do nich samych. Czasami zdarzają się jednostki z wyniesionym doświadczeniem z jakichś firm które wiedzą czym się kierować. Myślicie że w 100% wykorzystują tę wiedzę? Przecież nie po to mają własny projekt i wyrwali się z pod zwierzchnictwa innych by robić to co muszą. Oni spełniają swoje marzenia- nie wasze. Wracając do głównej myśli prawie każdemu indywidualiście który coś stworzył wydaje się że jest w tym dobry i jego pomysły są najlepsze.  Niestety niezbyt często jest to prawdą. Posiadanie jednego nawet najlepszego na świecie pomysłu nie czyni z ciebie geniusza.
Poza tym pomysłem zachodzi też potrzeba posiadania  mnóstwa co najmniej dobrych "podpomysłów". Sama idea nie wystarczy trzeba ją umieć wprowadzić w życie w sposób odbieralny dla innych ludzi.

Kolejna rzecz która mnie irytuje w CF to fakt że stał się on boczną
furtką do zyskania pieniędzy bez konieczności bycia odpowiedzialnym za ich wykorzystanie.
W biznesie gdy potrzebujesz pieniędzy na stworzenie swojego produktu szukasz inwestora.
Inwestor jeżeli pomysł jest dobry wykłada pieniądze na twój projekt. Rola inwestora nie ogranicza sie jedynie do tego zadania.

1Inwestor liczy na zwrot kosztów i zyski
Nikt nie ryzykuje pieniędzmi bez powodu. To oczywiste że pąkując pieniądze w twój biznes
ktoś chce zarobić więcej niż wkłada. Nie jest to ani bezduszne ,ani egoistyczne ani nawet chciwe to
po prostu jest normalne.

2Inwestor domaga się możliwości kontroli i wpływu w jakimś stopniu na projekt.
Wynika to z punktu pierwszego. Skoro ktoś wyłożył pieniądze to chce
móc sprawdzić co się dzieje z projektem oraz wiedzieć czy wykonawca kilkoma bezsensownym
decyzjami nie chce go zniszczyć.

Ten model działa sobie od kilkudziesięciu wieków. Jest jasny. Sprawdza się.
Tak ogranicza w jakiś sposób wykonawcę ale nie są to kajdany a raczej dźwignia
w stylu " w razie awaryjnej sytuacji zbić szybkę i kogoś zablokować zanim będzie za późno".

W CF  tak naprawdę wszyscy składający się ludzie są takim inwestorem. Tylko nie mają jego praw. Już pomijam możliwość kontroli projektu bo przy iluś tysiącach wspierających jest trudne (ale nie niemożliwe). Nie rozumiem natomiast dlaczego jako inwestorowi nie przysługuje ci prawo do
czerpania zysków z tytułu wyłożonych przez ciebie pieniędzy?

Na razie wygląda to tak:
1 Mam pomysł i organizuje ludzi do jego wykonania.
2 Wy płacicie.
3 Jeżeli pomysł jest dobry zbije na nim fortunę i zrobię z nim co chce
a wy nie dostaniecie nic.(oculus rift)
4 Jeśli pomysł był kiepski i nie uda mi sie go skończyć nic wam nie oddam.
(pomijam  w tym przypadku opcje ze kupiłeś cos w "przedsprzedaży")

Gdyby jakiś koleś na ulicy powiedziałby mi "daj 10zł" bo zbiera na otwarcie fabryki bo dzięki niej chce być bogaty to bym mu powiedział żeby sie gonił. Niestety CF działa właśnie w taki sposób. Zagrajmy otwarcie dlaczego miałbym chcieć spełniać marzenia jakichś obcych ludzi?

Kolejną rzeczą która mnie wkurza w CF jest żerowanie na wspomnieniach i sentymencie ludzkim.
Za przykład mogę podać Secret Service. Należę do wąskiego grona osób które pamiętają pierwsze numery tej- gazety były świetne. Mam wrażenie że należę do jeszcze mniejszego grona osób które pamięta dlaczego ona upadła. Secret skończył swój żywot bo był badziewny. Dobrzy redaktorzy rozeszli się do innych gazet. Recenzje stały sie nudne i nie ciekawe a gazeta w stosunku do tego co
oferowała była dość droga i przegrała słusznie z lepszą konkurencją.

Tym bardziej zaskoczyło mnie że udało im się znaleźć pieniądze na reedycję. Najbardziej 'podobało' mi się info które gdzieś znalazłem "że wraca stara gwardia". Super dla mnie to tak jakby napisać że
"zagłosujcie na <jakaś partia> wraca stara ekipa stalin, lenin itd. będzie tak jak wcześniej". Secret Service w mojej pamięci pozostaje gazetą pierwszych 20 numerów nie podoba mi się że ktoś pluje na moje wspomnienia i próbuje na nich żerować. Te uczucia budzi we mnie cała masa projektów CF .

Kolejnym elementem który w CF mi się nie podoba to kierunek w jakim zmierza w kwestii kreatywności twórców. Miałem nadzieję że CF doprowadzi do "wybuchu kreatywności" ale nagle okazuje się że tych nowych rzeczy jest wcale nie tak dużo. Mamy za to duuużo remaków i innych odgrzewanych kotletów. Dlaczego? bo to się sprzedaje czytaj znajduję sponsorów.


Podsumowując:
Gdy tylko usłyszałem o CF byłem zachwycony.
Gdy zobaczyłem ilu ludzi wspiera różne rzeczy ucieszyłem się
że potrafimy jeszcze zebrać się by razem coś osiągnąć.
Niestety tak to już w naszej rzeczywistości bywa że gdy z czymś są związane
pieniądze zawsze znajdą się osoby gotowe zrobić dla nich wszystko szczególnie
gdy istnieje opcja „nic nie robić a zarobić”(albo mało robić)
I tak też umarł dla mnie crowdfunding zepchnięty przez nich do rynsztoka.
 

 

Komentarze pod tą notką zostały zablokowane przez autora.