» Teksty » Z Innej Bajki (dawniej: Poza Fantastyką) » Aleksandra

Aleksandra


wersja do druku

Babcia i wnuk

Redakcja: Marigold

Aleksandra
Aleksandra jest kolejnym filmowym spektaklem Sokurowa o emocjach. Po Matce i synu oraz Ojcu i synu, autor powraca do tematu zawsze skomplikowanych i wielowarstwowych relacji rodzinnych. Jak to u Sokurowa jednak zazwyczaj bywa, związki międzyludzkie i historie bohaterów są tylko tłem, na którym ukazuje on jak bardzo skomplikowane są wartości, którymi kierujemy się w życiu. I jak bardzo człowiek, przy całej swojej gruboskórności i niemalże nadludzkiej woli przetrwania, jest kruchy i delikatny.

Film opowiada o pobycie staruszki, Aleksandry Nikołajewy, w rosyjskiej bazie wojskowej w Republice Czeczeńskiej. Tam stacjonuje dwudziestosiedmioletni kapitan Denis, jej wnuk. Oczywiście, jak to zazwyczaj w filmach wojennych bywa, Denis jest asem zwiadu, ale bohaterem w tym filmie jest nie kto inny jak babcia Aleksandra. Starsza pani, mimo podeszłego wieku i związanych z tym niedomagań, dziarsko maszeruje po bazie i poza nią, nie zwracając uwagi na niczyje zakazy i nakazy. Chodzi i ogląda wszystko dokładnie, a to co widzi, od początku wcale się jej nie podoba. Większość żołnierzy to młodzi chłopcy, określani w filmie zbiorowo mianem "dzieci" (ребята). Ludzie po obu stronach szlabanu starają się prowadzić normalne życie, ale wojna odbiera im to, co w człowieku najcenniejsze - zaufanie, poczucie wolności i godność. Dopiero obecność starszej pani, której do pomocy wyrywają się wszystkie "dzieciaki" z bazy, a także mieszkanki zrujnowanego wojną miasteczka nieopodal, sprawia, że większość z nich odzyskuje część ludzkich odruchów. Kilka osób pozostaje dla kontrastu nieugiętych - młody handlarz, który nie chce nic sprzedać, kiedy słyszy język rosyjski i - początkowo - dowódca bazy, który wydaje się być niewzruszony kontaktem z pełną ciepła Aleksandrą. Paradoksalnie, również Malika, stara handlarka, która okazała Aleksandrze zrozumienie i zaprosiła w gościnę do siebie, odwraca się do niej plecami, zanim jeszcze pociąg starszej pani ruszy z peronu.

Sokurow podchodzi bardzo ciekawie do tematu wojny. W filmie nie ma scen walki, nie ma krwi ani kalectwa, drastycznych momentów czy patosu. Aleksandra jest obserwatorem i widać, że nie ma ochoty ani zamiaru nikogo oceniać czy krytykować. Film nie jest moralitetem, a jednak daje do myślenia, gdyż zachowanie Aleksandry wydobywa z tła wojennego braki - brak poczucia bezpieczeństwa, brak ciepła, brak snu czy brak normalnych posiłków. Żołnierze z podkrążonymi oczami, pustymi żołądkami i z duszą na ramieniu dziarsko tuptają po bazie ciężkimi buciorami, niemalże recytując to, co im się każe mówić i myśleć. Dziesiątki spoconych półnagich ciał tłoczą się w dusznych namiotach, stanowiąc całkowite przeciwieństwo elegancko uczesanej i pełnej gracji babci, która chadza własnymi drogami.

Najistotniejsza jest jednak ponadczasowość obrazu, którą wyraźnie podkreśla sam reżyser. Akcja toczy się współcześnie, ale dekoracje to tylko tło służące ukazaniu tego, co się dzieje z ludźmi w czasach wojny. Aleksandra równie dobrze mogłaby być Rzymianką odwiedzającą wnuka legionistę, angielską lady goszczącą u wnuka kapitana w skolonizowanych Indiach czy choćby amerykańską damą z wizytą w forcie, w którym stacjonuje jej wnuk tropiący Indian. Jedynie kilka słowiańskich akcentów - gościnność na zasadzie "gość w dom, Bóg w dom" i ogromny szacunek dla starszych - pozwala na jakąkolwiek kulturową interpretację filmu.

Relacja babcia - wnuk jest równie niesamowita. Aleksandra, mamrocząca pod nosem starsza pani, strofuje Denisa, że nie dba o siebie ("idź się umyć!"), że nie chce poukładać sobie życia ("kiedy się ożenisz?"). Wnuk początkowo próbuje zbyć babcię, potem próbuje z nią walczyć tylko po to, żeby na końcu przyznać jej rację, - nie można żyć niszcząc, zaniedbując się i nie mając nadziei na lepsze jutro. Scena, w której Denis obejmuje babcię tchnie niesamowitym erotyzmem, a ta, w której zaplata siwiuteńkie włosy Aleksandry w warkocz jest wręcz symboliczna - wreszcie zamiast niszczyć, tworzy - zacieśnia więzy rodzinne, a jednocześnie wydobywa z siebie pokłady opiekuńczości - ludzkiej i bardzo męskiej jednocześnie.

Warto również wspomnieć, że film został napisany z myślą o Galinie Wiszniewskiej, tytułowej Aleksandrze. Ta śpiewaczka operowa, licząca sobie obecnie osiemdziesiąt jeden lat, jest światowej sławy solistką. Przeżyła oblężenie Leningradu, występowała w teatrze Bolszoj przez dwadzieścia dwa lata i od lat ’70 - pozbawiona obywatelstwa rosyjskiego, które zostało jej nadane ponownie w 1990 roku - żyła na emigracji we Francji. Kilka lat temu otworzyła w Moskwie Centrum Operowe, ale obawiam się, że jej osiągnięcia sceniczne mogą zostać przyćmione rolą Aleksandry (sic!). Wiszniewska stworzyła kreację absolutnie niepowtarzalną i niesamowicie autentyczną. Aleksandra to kobieta z krwi i kości - pełna ciepła i serdeczności; powściągliwa a jednocześnie ciekawa świata; neutralna, ale nie zamknięta w sobie; doświadczona, lecz nie zgorzkniała; tradycjonalistka, ale otwarta na zmiany; ufna, choć nie naiwna. Jednocześnie dowiadujemy się, że choć trzymała rodzinę twardą ręką, to boi się umierania.

Słowem podsumowania - warto! Szczególnie polecam fanom kina wojennego - wojna uwieczniona w filmach zyska dla was nowy wymiar. Aleksandra należy do gatunku kina ambitnego, więc nie oczekujcie wystrzałów, ujęć lecących do celu kul i scen walki. Przygotujcie się jednak na to, że paczka chusteczek higienicznych może się przydać, bo choć nie jest to łzawe romansidło, to zaręczam, że będziecie wychodzić z kina wzruszeni.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 6 / 6

Komentarze


Ysabell
    Dziękuję
Ocena:
0
Bardzo dziękuję za recenzję, teaver.

Czyta się dobrze i, co najważniejsze, zawiera wszystkie informacje o filmie, których potrzebuję. Twoja opinia jest bardzo zachęcająca.

Jedyną uwagę mam do odmiany. Chyba jednak pisałabym po "Ojcu i synu" oraz "Matce i synu", a nie "synie".
20-11-2007 13:57
Gruszczy
   
Ocena:
0
Od pewnego czasu widzę, żę film.polter.pl zmienia swój profil w kierunku mniej fantastycznego. Bardzo, bardzo fajnie. Wreszcie jakieś dobre filmy tu recenzujecie :-) Żeby jeszcze w dziale książkowym się pojawiło coś poza fantastyką, to byłbym wprost wniebowzięty.
23-11-2007 21:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.