» Literatura » Książki » Agenci chaosu 2. Zmierzch Jedi – James Luceno

Agenci chaosu 2. Zmierzch Jedi – James Luceno


wersja do druku

Tylko skąd ten tytuł?

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Agenci chaosu 2. Zmierzch Jedi – James Luceno
Każdy świat ma swoich bohaterów i świat Gwiezdnych wojen, lub aby być bardziej precyzyjnym – książek z tego uniwersum, nie jest tu wyjątkiem. Starwarsowa beletrystyka nigdy nie cieszyła się opinią książek o, nazwijmy to, wysokiej wartości. Do grona nielicznych, stosunkowo niedawno zatrudnionych pisarzy, którzy w heroicznych bojach z użyciem mistycznych piór (tudzież równie mistycznych swego czasu laptopów) starali się wizerunek ów podreperować zaliczany jest James Luceno – autor m.in. dylogii Agentów chaosu, których drugi tom mogę dla Was właśnie zrecenzować.

Do tej pory Republice jakoś udawało się wobec konfliktu z Yuuzhanami w miarę stabilnie utrzymać na nogach, choć z tomu na tom kolejne małe zwycięstwa przychodziły jej coraz trudniej. Pykanina się jednak skończyła i rozpoczęła się prawdziwa inwazja. Mnogość frontów i wewnętrzne niepokoje sprawiają, że Nowa Republika zaczyna szybko tracić kolejne układy, część nawet poddaje się najeźdźcom bez walki. Uchodźców zaś z planet zagrożonych lub zniszczonych coraz trudniej jest gdziekolwiek ulokować…

Od pierwszego tomu Nowa Era Jedi rozwija się dynamicznie; można nawet zaryzykować stwierdzenie, że im dalej, tym lepiej. W celu podtrzymania tej tendencji, i być może przekonane o prawdziwości stwierdzenia ze wstępu do tej recenzji, osoby odpowiedzialne za kształt gwiezdnowojennej literatury postanowiły zatrudnić do tomów czwartego i piątego właśnie Jamesa Luceno. Jak się okazało po publikacji Próby bohatera – nie był to pomysł chybiony, choć autor nie ustrzegł się w powieści błędów.

Tym zaś, co po rozpoczęciu lektury Zmierzchu Jedi rzuca się w oczy jako pierwsze, jest fakt, iż autor zadał sobie trud by zniwelować według wielu czytelników największy mankament powieści poprzedniej, która skonstruowana była dość monotonnie. Tym razem nie ma motywu przewodniego (poza inwazją Yuuzhan Vong oczywiście), jest za to kilka równorzędnych wątków przeplatających i oddziałujących na siebie wzajemnie. Co ważne, tworzą one zgraną i wciągającą całość, przez co akcja powieści nabiera więcej dynamizmu w stosunku do poprzedniego tomu Agentów. Znów sporo jest zwrotów w akcji powieści, którymi autor usiłuje, często z powodzeniem, zaskoczyć czytelnika. Z drugiej strony denerwuje trochę uproszczenie, do którego czytelnicy powieści gwiezdnowojennych już się przyzwyczaili – aby nie kombinować zbytnio przy przebiegu historii postaci, mając do dyspozycji całą galaktykę planet i postaci, akurat na tym świecie, na którym są, trafiają na akurat tych Rynów (czy też więźniów), których szukają. Nie całkiem jasny jest również tytuł powieści, dość wymowny, jednak mający niewielkie ma odniesienie (przynajmniej w sensie bardziej dosłownym) do treści książki.

Postaci w Zmierzchu Jedi jest całkiem sporo, z czego większość jest już fanom Gwiezdnych wojen znana. W tym miejscu trzeba ostrzec, że powieść dość często czerpie z tego, co zostało już w Expanded Universe wyprodukowane i znajomość faktografii z kilku innych starwarsowych powieści może się okazać użyteczna. I tak, obok standardowego zestawu postaci (Luke'a, Mary, Lei, Hana, dzieciaków Solo…) przez stronice Zmierzchu przewiną się cały zestaw rynów (rodzaju galaktycznych cyganów z poprzedniego tomu Agentów chaosu), Talon Karrde ("powołany do życia" w Trylogii Thrawna), książę Isolder (znany ze Ślubu księżniczki Leii) czy Thrackan Sal-Solo (o którym więcej poczytać można w Trylogii koreliańskiej). Wszystkie z tych (jak i pozostałych) postaci wydają się odpowiednio "zakotwiczone" w świecie Gwiezdnych wojen oraz przejęte tym, co dzieje się wokół. Luceno umiejętnie uniknął efektu papierowości postaci wprowadzając głębsze interakcje między nimi, oraz wzbogacając powieść o, tym razem odpowiednio nakreślone, wątki polityczne.

Luceno jednocześnie raz kolejny pokazał dobry warsztat pisarski. Oczywiście, język powieści nikogo nie powali na kolana, jednak czyta się ją łatwo szybko i przyjemnie. Tam gdzie było to konieczne autorowi udało się wpleść nieco dramaturgii, a tam gdzie mógł sobie na to pozwolić – ubarwił historię szczyptą humoru.

Było dobrze, jest jeszcze lepiej. Nie da się zaprzeczyć, że Nowa Era Jedi wniosła wreszcie nieco świeżości i odpowiedniego poziomu do literatury Star Wars czego przez dłuższy czas tak bardzo brakowało. Agenci chaosu po dobrym początku doczekali się godnego zakończenia i chyba z czystym sumieniem można tę dylogię polecić. Możliwe również, że zaczynam powoli przekonywać się do Jamesa Luceno, choć myślę że minie jeszcze sporo czasu zanim zapomnę mu przeszłe traumatyczne przeżycia z jego udziałem…
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
8.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Agenci chaosu 2. Zmierzch Jedi (Agents of Chaos 2. Jedi Eclipse)
Cykl: Nowa Era Jedi
Tom: 5
Autor: James Luceno
Tłumaczenie: Aleksandra Jagiełowicz
Wydawca: Amber
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2001
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Format: 123 x 190 mm
Seria wydawnicza: Star Wars
ISBN-13: 97-8837-2456-38-0
ISBN-10: 83-724-5638-0
Cena: 27,80 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.