» Blog » A ten znacie?
12-12-2014 22:06

A ten znacie?

Odsłony: 1229

Jest taki kawał.

A właściwie nie kawał, bo to nie jest śmieszne.

Na polterze oczywiście cicho, nikt z zainteresowanych nie chce się przyznać, jak bardzo sfrajerował, nikt kto się nie sfrajerował pewnie nawet nie wie.

O co chodzi?

Słyszeliście o wałku, jaki wykręcili na polakpotrafi goście odpowiedzialni za reaktywację Secret Service? Nie słyszeliście?!?

To poczytajcie. Takie rzeczy tylko w Polsce.  

Notkę dedykuję ludziom, którzy podczas zbiórki krzyczeli "shut up and take my money". Nie próbujcie zarabiać na giełdzie :).

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Tyldodymomen
   
Ocena:
+8

Prawie jak pewne czaopismo o grach fabularnych w którym 1/3 zajmują LARPy bo zgodnie ze słowami jednego z poczytnych Autorów tekstów 75% erpegowców gra w to coś.

12-12-2014 23:00
Enc
   
Ocena:
+3

Oj tam 1/3, ledwie pięć tekstów na osiemnaście. Dziewiętnaście licząc arcyważną relację z Coperniconu.

12-12-2014 23:06
Gawk
   
Ocena:
0

Na Polteru cicho, bo tutaj się tematy trudne i niewygodne od razu blachuje. Chyba, że wspomni o nich licencjonowany Troll.

 

Polak potrafi, bo prawo mu na to pozwala. A że naród głupi, to kupuje koty w workach razy kilka.

13-12-2014 00:24
dzemeuksis
   
Ocena:
+2

Wałek to zbyt mocne słowo. W świetle znanych faktów bardziej prawdopodobne, że to zwykle niedogadanie, nieporozumienie, które oczywiście nie powinno mieć miejsca, ale wałkiem nie jest, tylko raczej nieporadnością, czy naiwnością. Zwłaszcza, że zwracają kasę z nawiązką - raczej kiepski wałek.

A robienie zarzutu z tego, że przewidywano na co się zanosi i zarejestrowano domenę Pixela wcześniej jest nieporozumieniem i zarzutem, które mogą podnosić wyłącznie osoby nieżyczliwe i/lub niezorientowane w realiach biznesowych. Sam miałem i mam kilka domen, z których nie korzystam a zarejestrowałem na zasadzie "mam sobie taki-siaki pomysł, może kiedyś go zrealizuję". Normalna sprawa.

Jeśli kogoś interesują źródła zamiast tendencyjnych artykułów, to niech poczyta facebookową stronę Pixela. Jasne, jest to relacja jednej tylko strony. Tylko jakoś dziwnie to, co piszą, pasuje do tego, o czym "mówią na mieście".

Inna sprawa jest taka, że model "kickstarterowy" ni cholery nie pasuje do tego typu przedsięwzięć, choćby z powodu wysokiego ryzyka wystąpienia tego typu historii, jak powyższa i gorszych. Dlatego nie wspierałem SS, ani MiMa. Może gdyby zdecydowali się na model "patreonowy", to bym rozważył wsparcie. A tak, życząc powodzenia, zostawiłem to osobom zbyt sentymentalnym, żeby nie powiedzieć naiwnym.

Dziwi mnie tylko trochę, że sytuacja taka zamiast otworzyć im oczy sprawia, że wbrew faktom obwiniają ekipę Pixela zamiast powiedzieć sobie prawdę: zaryzykowałem, spudłowałem, przynajmniej fajnie że zwracają pieniądze. Po co te oskarżenia? Jak ktoś serio uważa, że to wałek, to niech złoży zawiadomienie do prokuratury, czy do sądu i niech rozstrzygną sprawę organy do tego uprawnione i kompetentne.

13-12-2014 11:03
Gawk
   
Ocena:
0

Dżeme, nie psuj zabawy.

13-12-2014 11:09
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Oczywiście czytałem manifesty na FB Pixela, bo sprawę śledzę od kilku dni. Tekst który linkuję w tekście to dość dobry konglomerat różnych źródeł, które się do sprawy odnoszą. Między innymi do FB Pixela. Mnie tam zapewnienia ekipy, że "Pegaz (automodercja)" wszystko zepsuł, kompletnie nie przekonują. To takie zrzucanie winy na kozła ofiarnego.

Pisemko już zebrało środki, a skoro miało być od początku Pixelem, to jak dla mnie i w moim słowniku to przewał. Podobnie zresztą uważa większość wypowiadających się. A że miało być Pixelem? Więcej "dowodów" przemawia za tym, że tak własnie było, niż za tym, że wszystko było dobrze w SS i nagle paru nieprofesjonalnych panów się pokłóciło jak dzieci w piaskownicy i się rozeszło.  

Co z tego, że część tych środków zwrócą, przerażeni reakcją klientów? To co zostanie już poszło w Pixela. A w to przejęcie się reakcją wkurzonego ludu tez nie do końca wierzę - myślę, że to też można było wkalkulować, choćby śledząc rózne niewypały na KS.

Dżeme, chyba nie należysz do ludzi, którzy wierzą bezgranicznie w oficjalne oświadczenia? Napisali co napisali. Cała afera jednak wygląda na tak grubo szytą, że trzeba być naprawdę klinicznym optymistą, by wierzyć w zapewnienia ekipy Pixela. Ale z własnym zdaniem jest jak z pupą.

Szkoda tylko nadszarpniętej reputacji polakpotrafi.

13-12-2014 11:29
dzemeuksis
   
Ocena:
+1

Pisemko już zebrało środki, a skoro miało być od początku Pixelem, to jak dla mnie i w moim słowniku to przewał. (...). A że miało być Pixelem? Więcej "dowodów" przemawia za tym, że tak własnie było

Na to akurat nie potrzeba dowodów, bo to jest fakt, który Łapusz przyznał:

Pod koniec roku 2013 pojawił się u mnie pomysł na wydawanie czasopisma o grach. Kolejne marzenie, pasja na bazie sukcesu Pixel Heaven. Powstało to w gronie trzech osób, nie było mowy o Secret Service. Temat pojawił się w momencie, jak skierowałem zapytanie do Waldka Nowaka, czy nie napisałby „czegoś do nowego pisma o grach”. Wyszło z tego spotkanie, gdzie ze strony Waldka pojawił się pomysł na reaktywację Secret Service i zapytał co ja na to. Przystałem entuzjastycznie, bez analiz itp., zajarałem się.

Dalej to już kwestia interpretacji - zła wola, cynizm, czy po prostu nadmiar entuzjazmu? Każdy ma prawo do swojej opinii. Mnie tylko boli taka łatwość i lekkość w rzucaniu oskarżeń oszustwo, czy wyłudzenie, bo o tym powinien zdecydować sąd.

13-12-2014 11:49
KFC
   
Ocena:
+7

gacoprzu, nie czytaj tyle ASZdziennika bo ci się myli wirtual z realem :v

13-12-2014 14:11
Siman
    @Z
Ocena:
+1

Ale jaki niby przewał? Na czym polegał? Bo wszyscy krzyczą, że oszustwo, a ja nie bardzo rozumiem: żeby zrobić grubą kasę na zbiórce wystarczyło uwalić pismo. Po prostu. Powiedzieć: "ojejku, nie wyszło, sorry, zły Pegaz" i zniknąć. A Micz et consortes dalej zamierzają opłacać biuro, redakcję, druk i dystrybucję, tyle że bez wsparcia silnej marki i klientów płacących z sentymentu. Gdzie tu interes?

Jeśli szukasz opinii nie będącej "oficjalną relacją" od osoby stojącej z boku, ale dobrze rozeznanej w sytuacji, to polecam ten felieton.

13-12-2014 18:57
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

@Siman

Pasywny Agresor na FB

podsumował to najlepiej, pisząc o przynęcie z zamianą

13-12-2014 19:28
Siman
   
Ocena:
+3

Świetnie, dzięki za wyjaśnienia, tylko że nie.

Przynęta z zamianą ma sens, kiedy produkt, który jest przynętą nie istnieje lub sprzedawca od początku wie, że nie ma realnej możliwości jego zaoferowania na deklarowanych warunkach. W tym wypadku mamy do czynienia z sytuacją (zakładając, że teoria o oszustwie jest prawdziwa), kiedy sprzedawca miał produkt, sprzedawał go przez pewien czas, po czym świadomie z niego zrezygnował, żeby zaoferować inny, gorszy. Po co? Co w ten sposób zyskał? Sorry, ale jak to zwykle w przypadku teorii spiskowej, logiki w tym nie ma żadnej, jeśli zastanowić się nad tym minutę dłużej niż trwa wyszukanie w google pojęcia "przynęta ze zmianą".

13-12-2014 20:30
Gawk
   
Ocena:
0

Po co? Co w ten sposób zyskał?

Podzielone opinie czyli brak jednomyślności co do jego winy.

 

Głupi złodziej nie kryje się w wypadku przyłapania na gorącym uczynku, licząc na wyrozumiałość sądu. Przebiegły zawczasu zapewnia sobie wygodne alibi, zarzekając się, że to nie jego ręka.

13-12-2014 20:40
Siman
    @Gawk
Ocena:
+4

O czym ty mówisz? Pytałem po co oszukał. Co na tym zyskał, biorąc pod uwagę, że grając uczciwie miałby więcej (solidną markę i brak flejma).

Oszukał, żeby zapewnić sobie alibi dla oszustwa? A mąż zabił żonę, aby skupić uwagę śledczych na jej zwłokach i odciągnąć uwagę od faktu, że jest mordercą swojej żony. Tak było. Niebywała dedukcja, Sherlocku.

13-12-2014 20:58
Z Enterprise
   
Ocena:
+3

Simanie, to tylko wikipedia, ale poczytałbyś to co tam napisane ze zrozumieniem. Wszystko co do joty pasuje. Musisz tylko wyłączyć zelotyzm w udowadnianiu swojej racji.

Ja tam nie wiem jak było, ale z tego co widzę i z tego co się pojawia, to maluje się obrazek potężnego wała. Tak potężnego, że nawet ekipa polakpotrafi.pl się przejęła i wystosowała oświadczenia oraz podjęła kroki zaradcze. 

 

13-12-2014 21:01
Tyldodymomen
    dla wierzących w uczciwość wydawcy, pełne kalendarium przekrętu.
Ocena:
+2
Gawk
   
Ocena:
0

@ Siman

 

Jak ci już powiedział pan Z, ogarnij się. Skończ pitolić i zacznij myśleć.

 

Skrajności nigdy nie są dobre. Fanatycy teorii spiskowych widzą je wszędzie, a ich przeciwnicy - zaprzeczają ich istnieniu. Obie grupy to idioci.

13-12-2014 21:43
dzemeuksis
   
Ocena:
+1

Widzę, że wszyscy już swoje wiedzą i zdania nie zmieniają a z faktów wybierają tylko te, które pasują do tezy. ;) Ale kto wie, może czyta to ktoś o bardziej krytycznym podejściu, więc podrzucę jeszcze jeden trop dający szerszy ogląd całości.

Radzę przypomnieć sobie dokładnie aferę związaną z okładką SS, np. pisano o tym tutaj. Wtedy wszystko to wydawało się jakieś dziwne, nic tam się kupy nie trzymało, jasne było, że kulisy sprawy są z jakichś powodów ukrywane. Jedno było pewne: coś tam śmierdzi i prawdopodobnie jest kwestią czasu, kiedy zbuki wypłyną na powierzchnię.

Z dzisiejszej perspektywy wszystko staje się jane. Wtedy "najeżony szerszeń" Łapusz po prostu próbował lojalnie chronić Pegaza (w końcu płynęli na tej samej łodzi), chociaż zapewne był mocno wściekły na całą sytuację i ledwo mógł się powstrzymać od wygarnięcia prawdy nagabującym go dziennikarzom. Dopiero niedawno napisał (źródło):

Umowa przeleżała i powrót do niej nastąpił w momencie przygotowań do wydania pierwszego numeru, kiedy Waldek zaczął psuć organizację pracy, wchodzić w kompetencje itp. doprowadzając do sytuacji, w której wydanie pierwszego numeru było mocno zagrożone. Nie mieliśmy makiety, nie mieliśmy logo (pamiętne projekty, które powstawały na zlecenie wydawcy były bez uzasadnienia przez Waldka odrzucane i nic nie było w zamian) – a za to odpowiadał Waldek. Z pracy zrezygnowało dwóch DTPowców, którzy z Waldkiem współpracowali. Nie mieliśmy okładki, z którą również było wielkie zamieszanie wywołane przez Pegaza . Inaczej mówiąc – Waldek zaczął tak mocno i niekorzystnie ingerować w życie redakcji, co powodowało wielki bałagan i zniechęcenie załogi.

Gdyby nie tamta sprawa to teraz byłoby fifty-fifty: prawda to, albo nieprawda. A tak to wszystko zaczyna się zazębiać.

Przy czym żeby była jasność: nie uważam, żeby za całą tą sytuację winę ponosił wyłącznie PegazAss. Jestem jednak głęboko przekonany z bardzo wielu powodów, że nie była to zaplanowana akcja. Wyszło, jak wyszło. Kto nadstawiał uszu, to wiedział już dawno, że coś tam się nie klei.

13-12-2014 21:52
Siman
    @Z
Ocena:
+3

Nie wiem czy sprawdzałeś, kto znajduje się w redakcji ex-SS lub pomagał przy jego tworzeniu. Jest tam wiele znanych nazwisk, byłych redaktorów SS, Resetu i innych magazynów lub serwisów internetowych o grach plus sporo twórców zasłużonych w gamedevie. Z kilkoma z tych osób rozmawiałem prywatnie na PGA. Rozmowy z października pokrywają się bardzo dobrze z oficjalną wykładnią pisma w grudniu. Wynika z tego wszystkiego, że ekipa SS zgrzeszyła w najgorszym razie bucówą i naiwnością, a głównym sprawcą zamieszania jest Pegaz (osobną sprawą jest, czy on rzeczywiście to sobie z premedytacją zaplanował czy po prostu jest megabucem, który zabrał swoje zabawki gdy cała piaskownica przestała tańczyć jak jej zaśpiewa - nie mam wiedzy by to ocenić). O ile wiem, a orientuję się też całkiem nieźle, podobnie uważa ekipa z Polakpotrafi. Ba, podobnie uważają osoby, które od inicjatywy się odcinają i ją krytykują, ale siedzą w temacie (patrz linkowany przeze mnie felieton). Nie ma ANI JEDNEJ osoby dobrze zorientowanej w sytuacji, która by podważała taki scenariusz, nawet sam Pegaz siedzi cicho [EDIT: o przepraszam, już się odezwał. Czyli jednak ma jakąś swoją wersję, spoko, wiele to nie zmienia ;) ].

Oczywiście, możliwe że kilkanaście rozpoznawalnych nazwisk postanowiło zszargać swoje dobre imię dla łatwego zysku i trwa w ogólnej konspiracji w tym celu, a ja usłyszałem same kłamstwa. Chętnie się dowiem, jak by to miało wyglądać. Na razie postawiłeś tezę, a ja ją zbiłem prostym pytaniem. Skoro już jesteśmy przy kryminalnych analogiach, to jest podstawowe pytanie jakie zadaje się przy szukaniu podejrzanego: co mógł zyskać sprawca? Co mogła zyskać ekipa SS rezygnując z marki SS, świadomie i dobrowolnie, bez konfliktu z Pegazem?

Możesz mi podać jakieś argumenty albo możemy się zgodzić co do tego, że owszem, nie wiesz jak to było.

13-12-2014 21:53
Gawk
   
Ocena:
0

Możesz mi podać jakieś argumenty albo możemy się zgodzić co do tego, że owszem, nie wiesz jak to było.

 

A ty wiesz? Bo twoja racja jest twojsza?

13-12-2014 21:54
dzemeuksis
   
Ocena:
+2

Tyldo: niczemu z tego kalendarium Łapusz nie zaprzecza. Wszystko jasno wytłumaczył. O kwestii wcześniejszej rejestracji domeny już pisałem, czepiać się tego mogą tylko osoby nie mające pojęcia o biznesie. A co do tego, że stroną wypowiadającą nie był PegazAss, to też oczywista sprawa w kontekście chociażby tego, co napisałem w poprzednim komentarzu. Skoro nie dało się prowadzić pisma z tak skonstruowaną umową a Pegaz nie zgadzał się na negocjacje, to nie było innego wyjścia. Można nie dawać temu wiary, tyle że... gdyby komuś się chciało zamiast rzucać bezpodstawnymi oskarżeniami, to stosunkowo łatwo to sprawdzić, bo informacje podawane przez Łapusza zawierają weryfikowalne fakty, nie tylko jego opinię.

13-12-2014 22:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.