» Recenzje » 666 Stopni Fahrenheita - Andrew Harman

666 Stopni Fahrenheita - Andrew Harman

666 Stopni Fahrenheita - Andrew Harman
Ta satanistyczna książka od pierwszego spojrzenia nastraja nas optymistycznie (patrz: okładka i hasło na niej umieszczone: "Najpierw działaj, myśl potem", którym sygnowane są dzieła tego autora). Także tekst na czwartej stronie okładki informuje nas o rodzaju książki - humorystyczne fantasy. Jako fan twórczości Terry'ego Prachetta z miłym nastawieniem zasiadłem do czytania...

Początkowo - pomimo zabawnych wydarzeń i ciekawie zapowiadającej się fabuły - książka nie wydawała mi się zbyt interesująca, jednakże śmieszna istotnie była. Stan taki trwał jedynie przez klikanaście-kilkadziesiąt pierwszych stron. Gdy już zapoznamy się z bohaterami, poznamy styl pisarza (jest to pierwsza książka Harmana, którą czytałem) i zacznie się prawdziwa akcja - wtedy dopiero okazuje się czym naprawdę jest 666...: świetną komedią!

Akcja książki toczy się na dwóch mieszających się wzajemnie płaszczyznach - piekielnej i ziemskiej, połączonych ze sobą swoistą... siatką (to dobre określenie, zważywszy na sposób łączenia się diabłów z ludźmi, ale nic więcej nie zdradzę). Chociaż główna intryga dotyczy świata, gdzie najlepsza dla mieszkańców temperatura to 666 stopni Fahrenheita, większość wątków dotyczy (i dzieje się) kilka kilometrów wyżej.

Jedynym mankametnem są czasami niezauważalne - w sensie układu stron - przejścia pomiędzy jedną sytuacją a drugą (brak kropek, czy gwiazdek oznaczających zmianę miejsca/czasu). Wprowadza to trochę niepotrzebnego chaosu.

Fabuła jest prosta, ale - jak zawsze w takich wypadkach - obfituje w rozmaite wątki poboczne, krótsze, bądź dłuższe przeważnie mają znaczny wpływ na całą treść książki. Jednakże pomimo mnogości rozmaitych wydarzeń, całość jest spójna i miła w odbiorze.

Tłumaczenie jest świetne, aczkolwiek nie mam możliwości porównania go z oryginałem, to mogę stwierdzić, że i tak zrobiono kawał doskonałej roboty. Przykładem mogą być przetłumaczone nazwy miejsc - Mortopolis, Hadesja, ale także spolszoczone nazwy niektórych instytucji, jak np. GROMu (Grupy Reagowania Operacyjno-Matrymonialnego). Dzięki temu książkę czyta się o wiele lepiej, swojskie nazwy i przetłumaczony sens różnorakich dowcipów na pewno uprzyjemnia i umila płynięcie przez kolejne kartki 666 stopni Fahrenheita.

Humor naprawdę jest powalający - wszyscy miłośnicy Prachetta będą czuć się jak u siebie - podobny sposób ukazywania rzeczywistości, styl, a także żarty powodują, że czasami aż za bardzo widać w tym wszystkim Świat Dysku (oczywiście jeśli ktoś nie spotkał się nigdy z tą serią, to 666... będzie po prostu świetną książką).

Podsumowując - doskonała książka, nie tylko dla miłośników Prachetta! Wspaniała zabawa na kilka wieczorów. Polecam!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: 666 stopni Fahrenheita (Fahrenheit 666)
Autor: Andrew Harman
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska, Jakub T. Janicki
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 22 października 2002
Liczba stron: 292
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-10: 83-7337-160-5
Cena: 29,00 zł

Komentarze


Ra-V
   
Ocena:
0
rowniez slyszalem, ze jest swietna, wiec to doskanaly prezent pod choinke :) rodzice do ksiegarni biegiem marsz :)
23-12-2002 16:30
Draker
   
Ocena:
0
nawet widzialem ta ksiazke na polce w mojej prowincjonalnej :) ksiegarni, wiec chyba trzeba sie w nia wyposazyc
23-12-2002 18:16
~daniel

Użytkownik niezarejestrowany
    fahrenheita
Ocena:
0
sdcasfcsdfgvsdfgvfd
01-03-2006 20:14
~edyta

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
dupa
01-03-2006 20:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.