» Blog » 10 pomysłów na Obcych organicznych #4
29-05-2013 12:37

10 pomysłów na Obcych organicznych #4

W działach: rpg, science fiction, SF, światotworzenie | Odsłony: 31

 

Po długiej przerwie wreszcie udało mi się skończyć kolejny tekst z tego cyklu. Tym razem bez przydługawych wstępów. Prosta koncepcja – zbiorowa świadomość organizmów ssakopodobnych oparta nie na paranaukowych bzdurach w rodzaju telepatii, a na komunikacji hormonalnej. Jak wyszło? Zapraszam do lektury.


#4 – Drapieżne

Współswiadomi łowcy.

 

Gdy się zbliżał jego rozmiary nie wydawały się tak imponujące. Skoczny, dynamiczny chód czterech nóg przywodził na myśl trucht psa myśliwskiego, albo wilka. Dopiero gdy stanął na tylnych nogach i przyjął pozycję wyprostowaną było widać jak naprawde jest duży - a przecież nie był jednym z Alf, zwykły, szeregowy Obcy, podobny do swoich zgromadzonych w głuszy za jego plecami pobratymców. Szczupłe ciało o długich kończynach równej długości wyposażonych w krótkie, chwytne palce (po trzy u każdej "dłoni") o widocznych, acz niezbyt długich, zakrzywionych pazurach. Miał dwa metry wzrostu, jednak mimo rozbudowanej muskulatury wydawał się raczej drobny i żylasty. Żółte oczy drapieżnika o dziwacznych, czworokątnych źrenicach obserwowały wszystko w koło ze zwierzęcą czujnością. Usta, czy też pysk - bowiem nie sposób było u niego dostrzec ludzkiej, płaskiej twarzy, rochyliły się ukazując szpilki ostrych zębów - upiorny uśmiech zdecydowanie mógł wzbudać niepokój. Ciągle węszył w nerwowy sposób, jakby nie mógł pozwolić sobie nawet na chwilę wytchnienia od stadnych feromonów. Mimo iż nosił proste odzienie - przepaskę biodrową i skórzaną kamizelkę służyła ona raczej do przechowywania przedmiotów w kieszeniach niż do okrycia ciała. Ciepło zapewniała dość krótka, szorstka sierść o ciemnobrazowej barwie i jedynie wzdłóż wąskiej i robudowanej do przodu klatki piersiowej wpadającej w stonowaną zieleń. Gdy się odezwał, nas, potomków małp przeszył lęk. Pierwotny, pochodzacy z czasów, gdy naszym domem była jedynie sawanna, a w wysokiej trawie czaili się drapieżcy - tak podobni do nich. 


Opis biologiczny: Wielokomórkowce białkowe, jądrowe, o cytologii zbliżonej do Ziemskiej. Oddychające tlenowo, donorem protonów w reakcjach metabolicznych jest woda. Pierwiastki biogenne jak w przypadku organizmów ziemskich. Całkowicie cudzożywne.

 

Układ krążenia zamknięty, o obiegu podwójnym, jedno, silne serce, krew z barwnikiem opartym o żelazo (analog hemoglobiny). Krew krzepnąca szybko, co jest przyczyną częstych zawałów u starszych osobników. Jedna para płuc o budowie pęcherzykowatej, duża zdolność regeneracji tych organów i niezwykle wysoka ich wydajność. Klatka piersiowa chroniona jest przez bardzo wytrzymałe i elastyczne za razem żebra (właściwość tę zawdzięczają szczególnemu białku).

 

Układ pokarmowy złożony, o wielu komorach zdolnych trawić różnorodne substancje. Liczne drobnoustroje mutualistyczne pozwalające na przyswajanie większości rodzajów pokarmu. Bardzo rozbudowane, położone centralnie w jamie brzusznej centrum metaboliczne o strukturze nawet bardziej uorganizowanej niż w ludzkiej wątrobie. Posiada zdolność rozkładania bardzo różnorodnych toksyn i wytwarzania enzymów mogących trawić każdy rodzaj pokarmu organicznego (jest w stanie rozkładać nawet większość węglowodorów).

 

Szkielet elastyczny, zbudowany tak, by doskonale amortyzował obciążenia i ciosy. Rozbudowana muskulatura, mięśnie przystosowane głównie do długotrwałego, umiarkowanego wysiłku, nie krótkich zrywów. Wynika to z preferowanego, podobnego jak u wilków sposobu polowania - długa pogoń za ofiarą i dobicie jej, gdy ta będzie już wycieńczona ucieczką. Współczesne drapieżne są wstanie przemieszczać się zarówno czworonożnie, jak i w pozycji wyprostowanej. Wyjątkowa elastyczność układu kostnego pozwala na równą efektywność obydwu postaw.

 

Rozbudowany układ odpornościowy zdolny szybko przystosowywać się do nowych patogenów, bardzo dobra, dziedziczna pamięć immunologiczna - w efekcie wysoka odporność na choroby i toksyny. Rozwinięty mózg, szczególnie dobrze jeśli chodzi o struktury odpowiedzialne za węch, pamięć emocjonalną (odpowiednik naszego hipokampu) i koordynacje nerwowo-hormonalną (analogi podwzgórza i przysadki mózgowej). Drapieżne mają wyjątkowo dobrą pamięć i zwykle przeżywają wszelkie emocje w sposób bardzo ekstrawertyczny. Rozwinięty węch jest konsekwencją stadnej emocjonalności tych istot. Z podobnego powodu rozwinięte są silnie ośrodki empatii. Na szczególną uwagę w tej kwestii zasługuje mechanizm przechwytywania obcych feromonów.

 

Zlokalizowane w jamie nosowej receptory chemiczne węchu rozpoznają około 50 różnych feromonów. Większość z nich współpracuje ze sobą w celu uzyskania danego stanu - trzy różne feromony w odpowiedniej kombinacji mogą wywoływać zupełnie odmienną reakcję niż pojedynczo. W momencie gdy feromony zostaną rozpoznane przez receptory węchu informacja o tym wędruje do płatów węchowych mózgu Drapieżnych. Tam następuje ich analiza i przekazanie informacji do centrum koordynacji nerwowo-hormonalnej. Struktura ta jest w stanie wydzielać analogiczną do liczby feromonów ilość hormonów dokrewnych, które wywołują reakcję danych narządów. Jeśli Drapieżny zostanie na dłuższy czas odłączony od stada, to jego organizm stopniowo rozreguluje się i zacznie tracić homeostazę. Metabolizm Drapieżnych wymaga wspólnej regulacji hormonalnej przynajmniej dwóch osobników. Liczne gruczoły dokrewne niemal całkowicie zależne w swoim działaniu od centrum nerwowo-hormonalnego w mózgu. Wyjątkiem są podstawowe powiązane z gospodarką składników odżywczych i wydalaniem. Każda populacja ma nieznacznie inny zestaw komunikacyjnych feromonów, co powoduje, że osobniki zwykle nie przenoszą się ze stada do stada. Zaczynają wówczas lekko, acz przewlekle chorować i zachowywać się w sposób emocjonalnie nieprzystający do sytuacji.

 

Mieszance międzystadne wykazują większa tolerancję na obydwa rodzaje hormonów, choć jednocześnie pozostają zwykle wyłamane ze społeczeństw. Ich status socjalny jest zwykle bardzo niski, a w przeszłości powszechnie nimi pogardzano. W każdym stadzie znajduje się zawsze jeden samiec lub samica Alfa, charakteryzująca się pewną odpornością na hormonalne sugestie stada i zdolna do narzucania swoich odczuć pozostałym. Są to jednostki wyróżniające się odwagą, zaciętością lub bystrością. "Metabolizm stada" napędza zazwyczaj ich wzrost - są większe, silniejsze i zdrowsze od reszty osobników. Konflikt pomiędzy dwoma silnymi osobnikami prowadzi zwykle do rozłamu stada. Powstałe watahy potomne częściej wymieniają się osobnikami, co pozwala zachować świeżość krwi.

 

Zwykle mija kilka pokoleń nim dwa stada oddalą się od siebie dostatecznie genetycznie, aby podobne wymiany stały się niekorzystne. Wspomniany mechanizm prowadzi do tego, ze określające się jako jeden gatunek Drapieżnie, z genetycznego punktu widzenia stanowią kilka osobnych gatunków, które nie krzyżują się lub nie dają płodnego potomstwa. Mogą się one znacząco różnic wyglądem jednak nadal zachowują silną tożsamość gatunkową - część wydzielanych feromonów jest niezmienna i wspólna dla całego taksonu, wszystkich populacji.


Ewolucja: Życie w świecie Drapieżnych narodziło się podobnie jak na Ziemi, jednak ze względu na nieznacznie węższą orbitę planety wokół jej gwiazdy temperatury na niej były zdecydowanie wyższe. W historii nie doszło nigdy do epok lodowcowych w naszym rozumieniu, a klimat na większej części globu zawsze oscylował w okolicach tropikalnego. Łagodna aktywność tektoniczna planety sprawiła, że terenów górzystych je niewiele, a morza są płytkie. Proces biogenezy był tu zdecydowanie łatwiejszy i szybszy niż na Ziemi.

 

W historii życia na swojej planecie gatunek Drapieżnych pojawił się stosunkowo późno, gdy poszczególne gromady były już dobrze ukształtowane, a ekosystemy bardzo złożone. W ciepłym klimacie szczególnie dobrze rozwijało się życie roślinne - ogromne lasy tropikalne często zarastały nawet płytkie morza. Konkurencja międzygatunkowa była wyjątkowo zacięta, poszczególne nisze zajmowało często równolegle nawet kilkadziesiąt gatunków. Powszechne były gatunki jadowite lub przenoszące w swoich pyskach zabójcze choroby. Liczne były również gatunki drapieżników, które podczas rozwoju osobniczego często wielokrotnie zmieniały swoją rangę konsumenta w łańcuchach pokarmowych.

 

Świadomość stadna pojawiła się u Drapieżnych nim ich intelekt zaczął rozwijać się na dobre. Ich przodkowie byli polującymi stadnie w konarach lasów tropikalnych kotopodobnymi. Pojedyncze osobniki były zbyt słabe by przetrwać samemu, stopniowo coraz bardziej uzależniały się od siebie wzajemnie. Jako że polowały goniąc swoją ofiarę, to podstawowa inteligencja społeczna rozwinęła się stosunkowo wcześnie. Następnym krokiem była wrażliwość na feromony emocji innych osobników, które pozwalały odpowiednio reagować całej watasze na środowisko. Świadomość pewnego rodzaju wspólnoty niwelowała niemal konkurencję wewnątrz jednego stada. W miarę jak komunikacja feromonalna rozwijała się, stopniowo uzależniał się od niej cały układ hormonalny - jeśli na przykład z jakiegoś powodu inny osobnik zaczął oszczędzać w metabolizmie wodę, to bardzo możliwe, że i reszta powinna. Pod pewnymi względami całe stado zaczęło reagować jak jeden organizm - przyspieszyło to znacząco procesy uczenia się i rozwoju inteligencji.

 

Inteligencja Drapieżnych, gdy już się pojawiła rozwijała się bardzo szybko. Myślenie abstrakcyjne, uczucia wyższe, złożony język oparty na dźwiękach - wszystko to pojawiło się w skali ewolucyjnej niemal równocześnie. Poszczególne populacje łatwo wymieniały się wiedzą, co doprowadziło do praktycznego braku występowania archaicznych form tego gatunku. Inteligencja stadna sprawia jednak, że poszczególne osobniki przejawiają często niezdolność do samodzielnego myślenia i kreatywności - zdarzające się nie tak rzadko wyjątki zwykle w sposób naturalny zdolne są narzucać swoją wolę innym i zostają przywódcami. W praktyce - liczniejsze stada były znacznie bardziej innowacyjne i lepiej sobie radziły w groźnym środowisku macierzystego świata. Doprowadziło to ostatecznie do rozpowszechnienia się osiadłego trybu życia, rolnictwa (jedynie w niewielkim stopniu nastawionego na produkcje żywności) oraz hodowli. Do tej pory miasta zamieszkiwane są zwykle przez jeden klan mający wspólnego przodka - w przypadku większej różnorodności genetycznej efektem są zawsze konflikty wewnętrzne. Zwykle są one bardzo poważne.


Społeczeństwo, kultura i psychologia: Po dziś dzień Drapieżne egzystują w stadach, które jedynie bardzo okazjonalnie, z biologicznej konieczności wymieniają się osobnikami dla uniknięcia chowu wsobnego. Mimo iż rozwój cywilizacyjny stworzył struktury ponad-stadne, to grupa spokrewnionych genetycznie osobników przewodzonych przez Alfę nadal stanowi podstawowa komórkę społeczną. Obecnie stada mogą liczyć nawet setki jednostek o zróżnicowanym statusie, jednak przywódca pozostaje jeden. Poprzez oddziaływanie hormonów tak licznych osobników dorasta on zwykle monstrualnych rozmiarów i cechuje się nadzwyczajną sprawnością. Jeśli wplątywać się w filozoficzne rozważania nad wolną wolą, to trudno by przypisać ją u Drapieżnych komukolwiek poza nimi. Pozostałe osobniki co prawda nie znajdują się nieustannie pod całkowitą kontrolą Alfy i zdarzają się przewroty, jednak zbliżenie się do niego w zasięg wzroku zwykle wystarcza, aby zdominował on nawet najbardziej krnąbrnego osobnika. Rozwijając się w obszarze dominacji danego stada młode przesiąka konkretnymi zwyczajami, sposobami myślenia i rozwiązywania problemów - rożne feromony stymulują określane rejony układy nerwowego, inne zaś tłumią ich działanie. Z podobnych względów wewnątrz stada praktycznie brakuje siłowych konfliktów - cierpienie byłoby do tego stopnia współodczuwane, ze społeczność mogłaby nie przetrwać spowodowanego przez to szoku.

 

Poszczególne stada Drapieżnych, czy też klany, łączą się w czasach cywilizacyjnych w struktury społecznie wyższego rzędu. Zwykle zamieszkujące podobny obszar (pod względem warunków środowiskowych, mikroklimatu itp.) i stosunkowo blisko spokrewnione ze sobą grupy tworzą odpowiedniki narodów, które posługują się jednym językiem oraz funkcjonują w podobny sposób (choć różnice pomiędzy stadami nigdy nie zacierają się całkowicie). Narody Drapieżnych nigdy nie osiągają populacji większej niż około milion osobników, choć potrafią być rozproszone na naprawdę ogromnych obszarach. Alfy poszczególnych stad zwykle nie spotykają się osobiście i komunikują się poprzez posłańców. Rzadkie spotkania zawsze odbywają się z dala od większych siedlisk Drapieżnych ze względu na ryzyko agresywnych zachowań i zamieszek pośród oszalałych od konfliktujących się ze sobą zestawów feromonów. Współcześnie dochodzi często do gradacji pośród Alf w narodach. Te najwyższe rangą stają się często takimi kolosami, że ich układ ruchu przestaje być wystarczający (osiągają wagę nawet do dwóch ton). Często wiąże się to z ciężkimi chorobami. Drapieżne w dobie zaawansowanej techniki radzą sobie oczywiście z tym problemem zarówno farmakologicznie jak i poprzez wzmacnianie kośćca odpowiednimi implantami. Ogromne alfy stoją ponad pomniejszymi, które mają wpływ na poszczególne osady lub mniejsze regiony, jednak nie potrafią narzucić swojej woli prawdziwym gigantom i są zobowiązane przez prawo do regularnych spotkań z przywódcami w celu "regulacji". Z tego powodu, nawet najbardziej zaawansowane kulturowo społeczności Drapieżnych są uorganizowane na wzór "feromonalnego" feudalizmu.

 

Drapieżne w zasadzie nie sa w stanie utworzyć unitarnych, planetarnych lub panplanetarnych tworów państwowych. Niezależnie ich ekspansji jako rodzaju (bo trudno tu mówić o gatunku) zawsze będą podzielone i różnorodne. Może to skutecznie uniemożliwiać, a na pewno opóźniać samodzielne przejście od cywilizacji planetarnej do wyższych stadiów cywilizacji układowej i galaktycznej. Narody Drapieżnych często prowadzą ze sobą brutalne wojny o terytorium oraz zasoby. Ze względu na rozwiniętą do pewnego stopnia wspólna świadomość są one szczególnie destrukcyjne - bardzo niewiele osobników ze strony, która przegrała jest w stanie ujść z życiem lub przeżyć "choroby samotności".

 

Wbrew pozorom społeczeństwa Drapieżnych nie mają szarych jednostek za niewartościowe. Owszem, ponad wszystko cenią sobie siłę (zarówno fizyczną, jak i psychiczną), a silny kult Alf jest ważny, ale niezwykle głębokie współodczuwanie sprawia, że rzadko którykolwiek z osobników stada jest pogardzany lub traktowany gorzej od innych. Jest to podstawa być może trudnej do zrozumienia dla Homo Sapiens sprawiedliwości społecznej. Pośród drapieżnych nie zdarzają się słabi i ambitni, których jedyną bronią byłyby zachowania dyssocjalne. Jeśli ktoś jest silny, to w ich mniemaniu zasługuje na dominację - jest to całkowicie naturalne. Nie oznacza jednak, że ci, którzy są mu podlegli stanowią jego własność. To stado jest nadrzędne i nawet Alfy w gruncie rzeczy służą jemu, po prostu ich funkcja jest wyjątkowa.

 

Nawet w zaawansowanych kulturowo i technologicznie społeczeństwach Drapieżnych popularne będą religie szamanistyczne - często charakterystyczne tylko dla jednego z plemion lub pojedynczego stada. Pośród tego gatunku brak jakiejś wyraźnie wyodrębnionej kasty kapłańskiej. Funkcje kapłanów albo pełnią alfy, albo nie są one potrzebne. Wspólna świadomość stada, również na praktykach religijnych odciska niezwykłe piętno. Często zdarza się, że pod wpływem buzujących hormonów cała wspólnota wprowadza się w stan duchowej ekstazy, podczas której wszystkie osobniki doświadczają kontaktu z czymś mistycznym. Z tego powodu raczej nie zdarzają się pośród Drapieżnych ateiści czy innego rodzaju wątpiący. Jeśli chodzi o ideologię społeczną, to nigdy nie było na nią szczególnego zapotrzebowania. Biologia zbyt dokładnie determinowała behawior w tej kwestii. Dla ludzi społeczeństwo Drapieżnych może wyglądać zarówno na anarchistyczny komunizm z nielicznymi jednostkami wybijającymi się ponad przeciętność, jak i w bardziej skrajnych wypadkach - dążące do autorytaryzmu. Poglądy na postęp naukowy i technologiczny są czysto pragmatyczne - liczy się przede wszystkim to, co pomoże rozwijać się stadu.

 

Sztuka Drapieżnych jest zarówno wyjątkowo prosta (brak tu wyrafinowanych form, instrumentów, technik) jak i bogata. Czułe zmysły gatunku umożliwiają mu zrozumienie niuansów muzyki i sztuk plastycznych w stopniu niemożliwym do pojęcia dla większości Homo Sapiens. Z drugiej strony praktycznie nie istnieją bardziej rozbudowane utwory poetyckie, literatura, teatr albo kino. Sztuka jest zazwyczaj bardzo "dionizyjska" nawiązująca do codziennego życia - polowań, orgii, praktyk religijnych. Tylko najbardziej zaawansowane i oderwane już od pierwotnego środowiska wspólnoty będą mogły zmierzać w stronę bardziej wyrafinowanych form wyrazu.


Nauka i technika: Jak już wspominałem - technologia drapieżnych jest wyjątkowo pragmatyczna. W budowie urządzeń braknie jakiejkolwiek dbałości o wygląd i zazwyczaj są tak proste w obsłudze jak to tylko możliwe. Często wymagają bardzo precyzyjnej współpracy kilku członków stada. Drapieżne nie ufają wszelkiego rodzaju SI czy automatyzującymi procesy programom. Z tego powodu ich systemom może brakować efektywności i niemal zawsze są wyposażone w złożone narzędzia kontroli. Może utrudniać to ich hackowanie czy próby kradzieży informacji. Drapieżne zawsze będą dbały o rozwój techniki umożliwiającej dodatkowe poprawienie komunikacji pomiędzy osobnikami. Podobnie ważne będą dla nich badania nad nowymi rodzajami uzbrojenia. Jako zbrodniczo wręcz nieetyczne będą pośród nich powszechnie postrzegane wszelkiego rodzaju biotechnologia i inżynieria genetyczna. Większość urządzeń Drapieżnych raczej nadaje się do obsługi przez ludzi. Pomijając podstawowe i niezbyt znaczące bariery, jak nieznajomość interfejsu, jedyną poważniejsza przeszkodą może się tu okazać konieczność idealnego współdziałania kilku osób przy rożnych stanowiskach.


Problemy komunikacyjne: Ogromna konkurencja wewnętrzpopulacyjna może wydawać się chora lub zwyczajnie zła Drapieżnym. Podobnie hiperaktywność towarzyska i niezwykłe tempo życia społecznego będzie niezrozumiałe - drapieżne nigdy nie musiały wykorzystywać takiej ilości słów i mimiki co ludzie. Wymuszająca to osobność każdego osobnika Homo Sapiens może fascynować Alfy, jednak większość Drapieżnych będzie przerażała. Obce dla Drapieżnych mogą się okazać idee humanizmu, ochrony środowiska i tym podobnych. Ludziom Drapieżne mogą się wydawać bestialskie i prymitywne. Ich sprawność fizyczna i częsta agresja może być dla nich przerażająca. Mimo wszystko zaawansowana technologicznie ludzkość napotykając Drapieżnych będzie spoglądała na nich raczej z góry - jako na wpół dzikich barbarzyńców. Ewentualna wojna pomiędzy tymi dwoma gatunkami z pewnością byłaby długa i krwawa, niemniej jednak ludzie stopniowo zyskiwaliby w niej prawdopodobnie przewagę. Na poziomie pojedynczych walk i bitew lepiej radziłyby sobie Drapieżne. Jednak długofalowe plany i strategie znacznie lepiej wychodziłyby Homo Sapiens. Na poziomie najbardziej elementarnym - poziomie języka, pomiędzy człowiekiem a Drapieżnymi nie ma ogromnych różnic. Podstawowa komunikacja wokalna powinna być, po rozszyfrowaniu języka dość prosta. Ze względu na odmienną mentalność i sposoby sygnalizowania emocji dopiero wkraczanie w bardziej skomplikowane tematy - filozofię i sztukę - zaczęłoby sprawiać poważne problemy.


Miejsce w fabule: Drapieżne mogą zostać wykorzystane w fabule na następujące sposoby:


 

  • Odnalezienie dopiero wkraczającej w epokę kosmosu cywilizację Drapieżnych przez ludzi może stanowić ciekawą alegorię do kontaktu europejczyków z Aztekami. Tutaj jednak raczej nie skończyłoby się to ksenocydem – Drapieżne uczą się wyjątkowo szybko i początkową przewaga ludzi mogłaby się okazać złudzeniem. Rzucenie graczy w środek sypiących się struktur rabunkowej kolonizacji rodzimego świata Drapieżnych, które zaciekle bronią swojej ojczyzny mogłoby się okazać bardzo interesujące.

  • Innym, prostym motywem jest katastrofa na całkowicie jeszcze prymitywnej planecie tego gatunku. Rzuceni w dziką i niebezpieczną dżunglę mogliby zetknąć się z pojedynczym stadem. W jaki sposób? Ucieczka w ciemnościach przed łowcami ukrytymi pośród gałęzi może naprawdę wprowadzić niesympatyczny klimat. Z drugiej strony zetkniecie się z dzikimi i okrutnymi tubylcami, którzy jednak nie przejawiają jawnej agresji i podniesienie ich podczas dłuższego pobytu na wyższy poziom rozwoju może dawać niektórym graczom pole do popisu.

  • Drapieżne nadają się świetnie na niegdysiejszych lub obecnych arcywrogów ludzkiego imperium. Nieustanne walki na pograniczu zapewne w ciągu kilku pokoleń obróciłyby całe światowe populacje drapieżnych w „społeczeństwa wojny” dla ludzkości niemal niepokonane. Temat odpowiedzialności Homo Sapiens za tę straszną transformację może dodać miły, etyczny posmak sesji.

  • Drapieżne mogą także stanowić sojuszników ludzi przeciwko czemuś o wiele bardziej obcemu (może Rzeczy z poprzedniego tekstu z tego cyklu?). Mimo wszystko pomiędzy ludźmi a nimi istnieje wiele podobieństw. Pomniejsze konflikty pomiędzy muszącymi ze sobą współpracować gatunkami mogą stanowić oś krótkiego scenariusza dla początkujących graczy.

 



To chyba najdłuższy tekst, jaki kiedykolwiek rzuciłem na tego bloga. Mam nadzieję, że choć kilka osób zdołało przez niego przebrnąć i że być interesujący. Zapraszam do oceniania i komentowania :).


Pozdrawiam

B.”A.”D.


 

Komentarze


nerv0
   
Ocena:
+5
Wszystko bardzo fajnie i chciałoby się więcej takich szczegółowych tekstów, ale gdzieś na samym początku zabrakło mi jednej istotnej rzeczy: akapitu opisującego wygląd tej rasy. :) Serio, przeczytałem pierwszy akapit, drugi, resztę przeleciałem na wyrywki i dalej nie wiem jak toto wygląda. Jeśli to info jest w tekście, to proponowałbym je przenieść na sam początek, a jeśli nie ma to radzę koniecznie dopisać. :)
29-05-2013 13:29
dzemeuksis
   
Ocena:
+4
Byłoby łatwiej czytać, gdybyś jakieś akapity częściej dawał.
29-05-2013 13:31
Aravial Nalambar
   
Ocena:
+2
Hm... Nerv0, faktycznie dziwne przeoczenie O_o. Dopiszę co nieco jeszcze dziś, na samym początku.

No i ładniej zformatuję.
29-05-2013 13:56
oddtail
   
Ocena:
+2
Świetny tekst. Bardzo inspirujący, choć niestety nie będę prowadził hard sci fi anytime soon =(

Ale warto poczytać dla samej frajdy czytania =) nawet jeśli koncepcja jest dość prosta.
29-05-2013 14:06
Siman
   
Ocena:
+3
Tak, farmatowaniu tekstu przydałaby się poprawa, ale ogólnie: świetny tekst, rasa bardzo konsekwentnie rozwinięta z pewnych założeń biologicznych, to się ceni. :)
29-05-2013 14:39
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Kojarzy mi się to z rasą "Antypodów" z bitewniaka Infinity.
Edit:
nerv0 - a wyobraź ich sobie, ło :)
29-05-2013 14:46
dzemeuksis
   
Ocena:
0
Mnie się luźno skojarzyło z rasą przedstawioną w opowiadaniu "Senea" Feliksa W. Kressa.

Dzięki za podział na akapity, nieporównywalnie łatwiej na komputerze czytać.
29-05-2013 15:04
Aravial Nalambar
   
Ocena:
0
Dodałem moją wizję tegoż gatunku :). Mam nadzieję, ze to uatrakcyjni tekst. Cieszę sie bardzo, że tekst się spodobał. Krzemowce tez leżą ciagle niedokończone, może je wreszcie skrobnę do końca.

29-05-2013 15:33
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Opis fajny. Jeszcze bardziej przypominają Antypodów :)
Ale akurat bardzo lubię tę rasę.
29-05-2013 15:37
jakkubus
   
Ocena:
+5
Opis fajny, ale mam kilka uwag.

1) Jak na organizmy wszystkożerne mają zbyt skomplikowany układ trawienny, którego utrzymanie jest zbędnym wydatkiem energetycznym. Poza tym skoro mogą jeść rośliny, a nawet węglowodory, to po co mają polować na mięso?

2) Ekstrawertyzm w wyrażaniu emocji, nie sprzyja utrzymaniu zbiorowej świadomości, gdyż mógłby powodować konflikty.

3) Świadomość roju potrzebna jest raczej organizmom słabszym, muszącym współpracować, a Drapieżne są dość "przepakowane".

4) Zbiorowa świadomość oparta o hormony to ciekawy, ale nieco dziurawy pomysł. Sprawdziłoby się to jedynie przy mniejszych stadach, żyjących w gęstym lesie (gdzie nie potrzebna jest wyprostowana postawa, łażenie po drzewach jest efektywniejsze), gdyż taki mocniejszy wiatr skutecznie utrudniałby komunikację.

5) Co do wspomagania wzrostu: dlaczego działa to jedynie na przywódcę? Dobór naturalny faworyzowałby osobniki potrafiące "ukraść" (tzn. wykorzystać) hormony poddanych alfy, przez co po kilku, kilkunastu pokoleniach cecha taka byłaby powszechna, co skutkowałoby izolacją w mniejsze grupy, by zapobiec nadmiernemu wzrostowi osobników stada.

6) Jedyne ssaki zdolne do świadomości zbiorowej to Chińczycy i Japończycy.

Trochę pomarudziłem, ale koncept na prawdę ciekawy i oryginalny.
29-05-2013 16:09
nerv0
   
Ocena:
0
Jest opis! No i fajnie. :)

A co do krzemowców, jakoś z nazwy mocno przypomniały mi się Istoty Krzemowe z mangi BLAME! Jest jakiś związek? :)
29-05-2013 16:29
Aesandill
    Generalnie fajne, mam skojarzenie z HoTS (primale)
Ocena:
+3
Pierwsza uwaga - możliwość trawienia większości węglowodorów (w tym drobnoustroje w żołądku) i generalnie możliwa wszystkożerność zasugerowana na początku jest:
a) ewolucyjnie zbędna (każda istota w toku ewolucji to taki "najtańszy model" oberznięty ze wszystkich nieprzydatnych cech)
b) kłóci się z fenotypem. Jeśli mogą trawić wszystko, potrzebują rozwiniętych ogromnych żołądków. Nie mogą być smukłe i żylaste.
c) analogia do przeżuwaczy, zajęcy i szczurów wędrownych wskazuje powyższe.

Drapieżcy - git. Czysto mięsożerni.


EDIT:
J-s. dit it first.

EDIT:
Ciąg dalszy

Miejsce alfy ma sens - tylko jeszcze zależy jakie sa praktyki rozmnażania sie tego gatunku. Potrafie sobie wyobrazić taki model rozmnażania, gdzie Alfa ma swoje miejsce (ale pewnie jako reproduktor i rodzic wszystkich osobników).

Sztuka
Jako wynik odszukiwania wzorów w nieładzie, szukania harmonii pośród środowiska u drapieżnych powinna być bardzo rozwinięta i nawet abstrakcyjna. W końcu ta cecha u ludzi którzy są częściowo jedynie drapieżni jest mocno rozwinięta, dlaczego ma byc słabo u drapieżnych?

Szamanizm
W naszych kulturacj zajmowali się nimi głowni chronieni przez obyczaj wyrzutkowie Hermafrodyci, dziwacy, zniekształceni itd.
Gdzie miejsce dla szamana w takim czymś?

Populacje
Komunikacja zapachowa sugerowała by raczej niewielkie kolonie skupione wokół alf.

@ J-s
Chińczycy, Japończycy i kretoszczury. Nie zapominaj o ssakach żyjących w koloniach.
29-05-2013 17:32
Aravial Nalambar
   
Ocena:
+1
@jakkubus

1) To, że ukłąd pokarmowy jest skomplikowany nie oznacza jeszcze, że jest duży. Drapieżne nie mają raczej wielkich żwaczy, czepcy i trawieńców - za co mają mnóstwo gruczołów trawiennych i rozproszonych symbiontów bakteryjnych. Nie muszą więc wcale tracić na to wiele energii - większość soków trawiennych może byc wydzielana w razie konieczności, a narządy wydzielnicze mogą pewnić także wyjątkowo ważne funkcje dokrewne, więc nic się nie maruje. W tekście wspomniałem o tym, że w stanie pierwotnym drapieżniki często zmieniały ragnę konsumenta w swoich sieciach pokarmowych oraz, że różnorodność organizmów na świecie ojczystym była wyjątkowo wysoka. Nie twierdzę, że Drapieżne byłyby wstanie trawić celuluzę (to faktycznie byłoby nielogiczne), ale jeśli chodzi o chitynowe albo "gumowe" oskórki swoich ofiar - to już inna bajka. A zakładam, że na planecie, która prawie w całości pokryta jest dżunglą naprawdę znajdą się prawdziwe dziwolągi. Być może to naciąganie faktów, ale wydaje mi się, że z fabularnego punktu widzenia może być atrakcyjne.

2) Całe stado wspólnie popadałoby w ekstrawersję, o to własnie chodzi. Konflikt byłby więc prawdopodobnie tylko chwilowy. Zresztą pośród stadnych drapieżników istnieje wiele sposobów "ekspersji". Dajmy na to u wilków.

3) A czemu nie miałyby być przepakowane? :). Zauważ, że gatunek kształtował się w środowisku trudniejszym niż ziemskie, ale jednoczesnie bogatszym w pokarm. Z tego powodu było więcej możliwości do rozwoju, więcej dziwacznych ekosystemów w których Drapieżne mogłyby wytworzyć podobne adaptacje.

4) Nie zgodzę sie zupełnie. Ziemskie owady wyczuwają feromony z wielu kilometrów, także w lasach deszczowych. I dlaczego w mniejszych stadach? JEden osobnik przekazywałby od Afly hormonalny przekaz kolejnemu. Oczywiście w miarę wzrostu odległości ten wpływ by malał, ale i tak mogłyby byc w ten sposób związane spore grupy osobników. Co do wyprostowanej postawy - może nie zaznaczyłem tego dość wyraźnie, ale ona większość czasu spędzają przemieszczając się na czterech nogach, jedynie czasem, jak ziemskie człekokształtne stając w pozycji wyprostowanej. Dzięki budowie szkieletu, który jest bardzo elastyczny nie jest to po prostu dla nich takich dyskomfortem jak dla małp.

5) Gdyby dobór naturalny promował monstrualny wzrost wszystkich osobników gatunek zwyczajnie wymarł by z głodu. Ta adaptacja ma promować wybitne jednostki - intelektualnie i fizycznie. Zwiększa to ich szanse przetrwania i powoduje, że podobnie rosną szanse całe stada, które jest sprawniej "zarządzane". "Kradzież" nie miałaby sensu, bowiem narażałaby całą grupę na "obniżoną" jakość. Dobór naturalny nigdy nie działa na pojedyńcze osobniki czy małę grupy, a na całe populacje. Zauważ, że w ziemskich ekosystemach to altruizm i altruizm odwzajemniony są dominującymi postawami. Na sile Alfy zyskują wszyscy. Indywidualizm byłby przez Drapieżne rozumiany pewnie zupełnie inaczej.

@nerv0

Niestety. JEstem raczej anry-anime :(.

@Aesandil

Kontrargument na kontrargument już wyżej próbowałem wysnuć. Mam nadzieję, że jest choć w częsci przekonujący ;).

Trochę celowo nie opisywałem rozmnażania tego gatunku. Nie błem pewien jak to ugryźć, aby miało sens.

Nie chciałem sugerować, że sztuka drapieżnych jest słaba. Może być bogata w abstrakcje i symbole. Sztuki plastyczne zapewne stałyby na wysokim poziomie i tak to chciałem przedstawić. Po prostu muzyka, poezja i inne sztuki "dynamiczne" nie rozwijałyby sie tak szybko jak u ludzi, o ile w ogóle. To wydawało mi się logiczne... Choć faktycznie to o czym piszesz jest cholernie przekonujące.

Napisałem wyraźnie, że nie istnieje kasta kapłańska. Nie ma szamanów, ale jest szamanizm. Wiem, że to brzmi głupawo, ale chodzi mi o kult przodków i natury, by może słowo "animizm" byłoby bardziej odpowiednie.
29-05-2013 21:32
jakkubus
   
Ocena:
+2
@Aravial

1) Tu widocznie nie zrozumiałem co miałeś na myśli. Czytając o wielokomorowym układzie pokarmowym odniosłem wrażenie, że próbujesz krowi żołądek wsadzić w kota. Ale mimo wszystko organizmy raczej wyspecjalizowałyby się w jak najbardziej efektywnym trawieniu pokarmu, który najczęściej jest pod ręką/łapą.

2) Jeden chwilowy konflikt szkody by nie uczynił, ale każdy bodziec rozchodziłby się po stadzie nieproporcjonalnie wyolbrzymiony.

3) Przystosowanie się gatunku do środowiska nie zachodzi we wszystkich możliwych kierunkach jednocześnie. Ewolucja idzie po najmniejszej linii oporu. Skoro kończyny grzebne kreta się sprawdzają, raczej nie wyrosną mu skrzydła.
Analogicznie skoro Drapieżne są cholernie wytrzymałe oraz posiadają naturalne uzbrojenie (kły i pazury), to nie potrzebują wyprostowanej postawy ciała i co za tym idzie narzędzi. Nie potrzebują nawet stadnego trybu życia, ani świadomości zbiorowej, bo skoro pokarmu jest w bród, mogą po prostu atakować słabszych i uciekać przed silniejszymi. Równie dobrze samotnie.

4) W wilgotnym i poniekąd nieruchomym powietrzu lasu deszczowego zapachy mogą nieść naprawdę daleko, ale w takim środowisku wyprostowana postawa ciała nie ma racji bytu. Zaś na stepie czy sawannie wiejący wiatr może naprawdę utrudniać taką komunikację.

5) Nie o to mi chodzi. Chciałem dowiedzieć się jak to się dzieje, że hormony wzrostu Drapieżnych działają tylko na alfę.

---

A skoro są to ekstrawertycy to bardzo prawdopodobne, że będą chcieli (albo nawet musieli) dać upust swoim emocjom w sztuce (szczególnie w muzyce i śpiewie).

EDIT:
@Aes

Zwierzęta drapieżne mają krótsze układy pokarmowe, co jest skutkiem tego, że pokarm pochodzenia zwierzęcego stosunkowo łatwo się trawi. Choć niekoniecznie muszą być one proste.

A ludzie akurat są wszystkożerni, co sprawia, że w tym względzie bliżej im do świni niż psa czy kota (to znaczy proporcjonalna długość układu pokarmowego znajduję się pomiędzy mięsożercami, a roślinożercami).

P.S. A puszka mózgowa niestety nie znajduje się w jamie brzusznej, przez co twoja teoria wzięła w łeb.

P.S.2 A poza tym to nie objętość mózgu się liczy, tylko powierzchnia (czyli pofałdowanie).
29-05-2013 22:30
Aesandill
   
Ocena:
+1
Dodam tylko jak bardzo skomplikowane potrafią być dostosowania wielkości i roli w gatunku, jeśli chodzi o rozmnażanie. Dlatego też rozmiar jednego/jednej alfa nie oznacza sukcesu reprodukcyjnego – tym samym ewolucyjnego

Jest gatunek gekonów gdzie są trzy rodzaje samca(każdy ma inny kolor, powaga).

Siłacz, co kryje kilka samic
Średniak co kryje tylko swoją samiczkę, ale jej broni
Słabiak, co kryje wszystko co popadnie, nawet jak inny kopuluje

Średniak szachuje słabiaka
Siłacz szachuje średniaka
Słabiak szachuje siłacza

Są też rybki gdzie występują 3 rodzaje samców

Gigant co zbiera harem
Średniak co z partyzanta kryje panienki z haremu
Słabiak co udaje panienkę z haremu



U wilków natomiast bywa że Basior Alfa role reprodukcyjną cezuje na innego samca... bywa,

A u jelenie jest Byk Dominujący, który w teorii kryje cały harem. W teorii, bo badania molekularne dowodzą że większość młodych w stadzie ma innych ojców... jaka jest więc rola Byka dominującego? Jak jego genom, silnym genom wielkiego osobnika udaje się przetrwać, i dlaczego mu się opłaca? Bo on ZAWSZE ma dziecko. Nawet jeśli mniej niż inni... ponadto, jak wystąpi tzw. wąskie gardło może się okazać że tylko jego geny przetrwają.

---
Rozmiar, hierarcha, rozmnażanie... to bardzo skomplikowane wszytko :D

---
Aha. Drapieżne i tak mająbardzo proste układy pokarmowe. Bardzo proste. A inteligentne drapieżne, z racji tej ze musża oszczędzać miejsce na mózg, mają jeszcze prostsze układy trawienia. Stąd teroia, że mozliwośc przetwarzania żywności pozwoliła zmniejszyć układ pokarmowy, co w konsekwncji pozwoliło zwiększyć puszkę mózgową i stworzyło nas. Ludzi.
29-05-2013 22:49
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
ja dorzucę dwie rzeczy:
Drapieżniki potrzebują więcej energii, a mięso jest jej bardzo dobrym koncentratem. Im bardziej kaloryczne jedzenie, tym więcej energii na kolejne polowanie.
Żarcie trawy jest łatwe, złapanie dzikiej świnki to spory wysiłek.

Co do "gigantyzmu" - znów, kalorie się kłaniają. i jeszcze jakość katalizatora energetycznego (np zawartość tlenu).
Warunki klimatyczne mają wpływ na wielkość form życia, jasne, ale jest pewien limit energetyczny, gdy drapieżnikowi "nie opłaca się" być większym, bo to oznaczałoby większe zużycie energii, a więc potrzebę większych ilości wysokokalorycznego jedzenia, co znów jest ograniczone dostępnością tych kalorii w środowisku.

Dla mnie chude, wiecznie cierpiące na niedobór kalorii (a więc kombinujące, jak je zdobyć), szybko metabolizujące drapieżniki "wysokooktanowe" są jak najbardziej ok.
Ale raczej niewielkie, zwłaszcza w tak bogatym w kalorie środowisku jak dżungla.
29-05-2013 23:26
Aravial Nalambar
   
Ocena:
+2
Hm... Zastanowie się nad tym jeszcze. Być może kiedy w odległej przyszłości wreszcie skończę ten cykl, to wezmę wszystkie teksty do kupy i wprowadzę w nich stosowne poprawki. Dziękuję wam bardzo, może jednak ciągle na polterze liczyć na cos konstruktywnego! :)
30-05-2013 11:24
Siman
   
Ocena:
+2
Odnośnie wielkości: przypominam, że nie mówimy o współczesnej Ziemi. Na rozmiary mocno wpływa chociażby grawitacja planety, ale przede wszystkim: zawartość tlenu w atmosferze. Jeśli na rodzimej planecie Drapieżców jest więcej tlenu niż na Ziemi, to one prawdopodobnie byłyby duże tak po prostu, bez żadnych ewolucyjnych wygibasów.

To też kwestia dopasowania do otoczenia. Wiele zależy od tego, jak duże są pozostałe gatunki żyjące w ekosystemie Drapieżców, przede wszystkim te leżące niżej i wyżej w łańcuchu pokarmowym. Chociaż w dżungi to raczej dominowałyby niewielkie stworzenia.

Aczkolwiek czytając komentarze Aesandilla i Jakkubusa stwierdziłem, że lekko "przefajniłeś" ten gatunek, można by go lekko ograniczyć w możliwościach, żeby dać mu więcej wyzwań. ;)
30-05-2013 13:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.